Cech: Po golu Torresa była wrzawa jak na finale Ligi Mistrzów

Bramkarz Chelsea Petr Cech przyznał, że debiutanckiej bramce, jaką strzelił w ostatnim meczu z West Ham United Fernando Torres, towarzyszyły niesamowite emocje. Goalkeeper na swojej stronie internetowej przyrównał je do tego, co dzieje się w finale Ligi Mistrzów.

Wrzask na trybunach był zupełnie niesamowity. Od razu przypomniał mi się finał Ligi Mistrzów czy ostatni mecz zeszłego sezonu z Wigan, gdzie graliśmy o wszystko. Kibice byli zachwyceni - opisuje atmosferę na Stamford Bridge nasz bramkarz.

Myślę, że każdy bardzo pragnął dla niego tego gola. Fernando przez ten cały czas grał lepiej niż wskazywały na to jego statystyki. Przeciwko West Ham pokazał się z wybornej strony, od pierwszej sekundy, kiedy wszedł na boisko. Doskonale, że udało mu się zdobyć tą bramkę. Dla nas to wielki plus, że może zejść z niego to ciśnienie. Mam nadzieję, że teraz nie będzie miał już kłopotu ze strzelaniem - wyjaśnia Cech.

Samo spotkanie było niezwykle ciężkie dla piłkarzy z powodu nie słabnącej ulewy, która z murawy Stamford zrobiła zwykłe błoto.
W tych warunkach graliśmy zupełnie przyzwoity futbol. Znaliśmy wynik Manchesteru United i wiedzieliśmy, ze i my musimy wygrać. Naszym rywalem był ostatni zespół tabeli, stąd każdy również oczekiwał wysokiego zwycięstwa, jednak jak już wcześniej zaznaczałem, to bardzo wyrównana liga i Młoty nie były łatwym przeciwnikiem.

W pierwszej połowie meczu mieliśmy sporo swoich szans, ale swoje sytuacje mieli również rywale, tak więc każdy mógł złamać wynik 0:0, na szczęście strzeliliśmy gola do szatni, który bardzo nam pomógł. Moja praca? Wyłapałem wszystkie piłki, myślę więc, że mogę byż zadowolony - podsumował Petr Cech.