aktualności
Belletti o finale Ligi Mistrzów i Chelsea
Przed dzisiejszym finałem Ligi Mistrzów warto wsłuchać się w słowa Juliano Bellettiego. To właśnie ten piłkarz zdobył jedyną bramkę w swojej karierze dla Barcelony, która jednak dała Katalończykom puchar Champions League w meczu przeciwko Arsenalowi. Brazylijski obrońca powspominał również swoją grę dla Chelsea.
Tamten mecz z Arsenalem był dla mnie szczególny. Zacząłem go na ławce rezerwowych, wszedłem na boisko w drugiej połowie i zrobiłem coś, czego pewnie nikt się nie spodziewał. W trakcie trzech sezonów, jakie spędziłem w Barcelonie strzeliłem tylko tą jedną bramkę. Cóż, strzelając tak istotnego gola, nie trzeba już starać się o kolejne - śmieje się Belletti.
Barcelona, w której ja grałem była równie silna jak obecna. Uważam jednak, że my mieliśmy trudniej, ponieważ wtedy rywale w Europie byli znacznie mocniejsi niż dziś. Real Madryt był silniejszy. Milan, Manchester United, Chelsea mieli lepszych piłkarzy. To jedyna różnica.
Czemu odszedłem z Barcelony? Zadzwonił do mnie Jose Mourinho. Zapytał czy chciałbym grać u niego w Chelsea. W Barcelonie nie dostawałem zbyt wielu minut i uznałem, że jest to odpowiedni moment na zmianę otoczenia. Liga angielska jest najlepsza na świecie, Chelsea to był wtedy wielki zespół, a praca z Mourinho była bardzo kusząca, bo to wyjątkowy szkoleniowiec, dla mnie obecnie najlepszy trener świata - mówi swoim transferze brazylijski defensor.
Jose zapewnił, że będę miał miejsce w podstawowym składzie, że bardzo na mnie liczy. A fakt, że ktoś zechce na mnie postawić i to w tak wspaniałej drużynie, w zupełności mi wystarczył. Miałem swój moment w Barcelonie, spędziłem tam trzy piękne lata, zdobywałem trofea. Czas w Chelsea też był niesamowity, czułem się tam znakomicie, mam cudowne wspomnienia - podkreśla Belletti.
W barwach Chelsea Juliano miał szansę zetrzeć się w półfinałach Ligi Mistrzów ze swoim byłym klubem - Barceloną. Cóż, pamiętamy, jak zakończył się tamten mecz, jak wspomina go sam piłkarz?
To był jeden z najsmutniejszych momentów. Na Camp Nou zremisowaliśmy bezbramkowo, graliśmy dobrze w obronie, Didier Drogba miał kilka klarownych sytuacji do strzelenia gola. Później na Stamford Bridge zdobyliśmy bramkę, wydawało się, że losy awansu są już przesądzone, ponieważ graliśmy dobrze, nie popełnialiśmy błędów i nagle gol Iniesty wszystko nam zabrał. Uważam, że jego bramka zmieniła historię Barcelony, dała początek erze Guardioli, od tamtej chwili zaczęły pojawiać się trofea.
Na pewno arbiter nie miał wtedy najlepszego dnia. W naszej opinii kilka razy podjął krzywdzące nas decyzje, które ostatecznie wpłynęły na wynik tamtego meczu. Ale taki jest futbol. Błędy popełniają piłkarze, trenerzy, mylą się także sędziowie. Nie chcę szukać wymówek. Gdybyśmy strzelili bramkę na Camp Nou, może wszystko potoczyłoby się inaczej - dodaje Juliano Belletti.
W dzisiejszym finale na Wembley o trofeum zagra Manchester United i Barcelona. Jak widzi ów mecz Brazylijczyk?
Wydaje mi się, że Guardiola ma lepszych piłkarzy, jego zespół posiada więcej jakości. Z kolei Ferguson często eksperymentuje, szuka różnych rozwiązań, na jakie nie decydują się inni menedżerowie i w tym aspekcie przewyższa Guardiolę. Z drugiej strony Guardiola, w przeciwieństwie do Fergusona, nigdy nie prowadził słabego, ani nawet średniego zespołu. Trzeba pamiętać, że był czas, kiedy Manchester United nie miał piłkarzy najwyższej klasy, przeżywał kryzys, a jednak potrafił zdobywać trofea. I to jest zasadnicza różnica między nimi.
Faworytem jest Barcelona, ponieważ prezentuje lepszy futbol, jest w znakomitej formie. Jednak z drugiej strony w finałach większe szanse często ma drużyna, która nie jest faworytem, bo znajduje się w korzystniejszej sytuacji niż w przypadku dwumeczu. Doskonałym przykładem był finał Pucharu Króla Barcelony z Realem Madryt.
To będzie zupełnie inny finał, niż ten sprzed dwóch lat. Wtedy przewaga Barcelony nad Manchesterem była ogromna, dziś ta różnica nie jest już tak duża. Ferguson posiada bardziej zgrany zespół, który gra lepiej niż wtedy. Manchester będzie miał swoje szanse.
Wróćmy do samego Bellettiego... Defensor opuścił Chelsea latem ubiegłego roku i przeniósł się do Fluminese. Jak się okazuje, od dwóch miesięcy nie jest już związany z tym klubem i ma status wolnego zawodnika.
Od dwóch miesięcy jestem bez klubu, ale nie chcę jeszcze wieszać butów na kołku. Cały czas czekam na propozycje. Zobaczymy co się wydarzy w najbliższych tygodniach. Jeśli nie podejmę żadnej decyzji, to pewnie zdecyduję się na pracę szkoleniową albo na coś innego związanego z futbolem. Kolejna zmiana kraju nie byłaby dobra, jednak niczego nie wykluczam. Jeśli pojawiłaby się propozycja z zagranicy, na pewno spokojnie ją przemyślę - kończy doświadczony obrońca.
Reklama:
Oceń tego newsa:
kris9428.05.2011 15:53
Ja nie lubię manu ale barcy nieznoszę więc wolę żeby MUły wygrały.
1stnaturalboy28.05.2011 15:51
Jak wy możecie być za innym angielskim klubem niż CHELSEA ? Oczywiście w meczu chce ujrzeć sromotną porażkę Manchesteru United !
kupiec1828.05.2011 15:41
ja też za ManU
MatheePL28.05.2011 15:38
Ja nienawidze bracy, nie lubie manu ;)
Kibicuje manu zeby zloilo dupe tym katalonskim typkom za 2009 rok. ;]
tomek1428.05.2011 15:35
Ja też jestem za Barcą dlatego ,że nie lubię Manu
button28.05.2011 15:35
Nie zgadzam się z Belettim.
Barca rzeczywiście jest lepsza niż za jego czasów ale nie z tego powodu, który on podaje, kluby które wymienił wcale nie są słabsze niż wtedy.
Wtedy Barca grała ustawieniem 4-3-3, teraz gra ustawieniem 4-3-3-3 i to daje jej tak mocną przewagę.
A ja dzisiaj nie kibicuję nikomu bo Barcy nienawidzę tak samo jak MU.
Maticfc1628.05.2011 15:21
tez jestem za barca nienawidze man u
chris.chelsea28.05.2011 15:15
Jeden z moich ulubionych " taruchów" z Chelsea
fanka201128.05.2011 15:11
jestem za barcą w dzisiejszym finale