aktualności
Niebieska piaskownica
Piasek, słońce, woda. Chyba wszystkim zaczyna udzielać się wakacyjny klimat, nasze myśli i ciało uciekają ze szkoły lub pracy na boisko, a piłkarze się relaksują na zasłużonych(mniej lub bardziej) urlopach. Praktycznie codziennie docierają do nas zdjęcia z rajskich wysp, luksusowych hoteli czy wypasionych amerykańskich wakacji niebieskich. Tak więc idąc drogą posezonowego rozprężenia z dzisiejszym kącikiem publicystycznym wybierzemy się.. na plażę.
Spacerując morskim brzegiem szukamy kogoś interesującego, kto udzieliłby nam wywiadu. Natykamy się na Ashleya z uroczą towarzyszką, ale niestety odmawia słowami ?we no speak americano?, tłumacząc się z czarującym uśmiechem, że podczas wakacji można dogadać się z nim tylko językiem imprezowym. Idziemy dalej, a fale omywają nam stopy.
Nagle widzimy znajomą twarz pana w średnim wieku, z lekkim zarostem i przeciwsłonecznymi okularami, wygląda na zmartwionego. Podchodzimy bliżej, zaczyna się nam rozjaśniać w głowie kim jest ta osoba, po rosyjskim akcencie poznajemy Romana Abramowicza. Pytamy więc go słowami klasyka Quo Vadis, Domine? Odpowiada, że idzie budować swój zamek, swoje królestwo i jeżeli chcemy możemy przyjrzeć się z bliska jego monarchii. Oczywiście z wielką aprobatą przyjmujemy ten pomysł.
Z daleka widać potężny zamek zbudowany z piasku, na którym dumnie powiewa flaga z herbem Chelsea. Wydaje się znacznie górować nad innymi budowlami znajdującymi się za miedzą. Jednak gdy przyglądamy się bliżej zaczynamy dostrzegać mankamenty: zawalony most, zrujnowana jedna baszta, wysychająca fosa. Do czego dążę porównując The Blues do zamku z piasku? Już tłumaczę tą metaforę, a raczej dzielę swoją odpowiedź na dwa różne fronty rozumowania.
Primo.
Zadam najpierw jedno pytanie, z czym kojarzy się droga koleżanko i kolego piaskownica? Z budowaniem zamków z pasku, robieniem ?babek? czy innych dziwacznych kształtów z foremek? Ja bym ogólnie powiedział, że z dzieciństwem.  A jakie to ma odniesienie do Chelsea?
Dla każdego kibica football jest z pewnością czym innym, dla jednego sportem, inny powie, że rozrywką, a trzeci nazwie to swoją pasją. Idąc w tą stronę chciałbym przywołać jeden obraz ? filmik syna Bronka, od którego emanowała radość gry.
Skromnie tylko życzyłbym piłkarzom naszego klubu by potrafili odnaleźć w sobie taką dziecięcą radość z grania w piłkę nożną. Bez dąsów Drogby czy Kalou, który strzelając tak ważną bramkę z Tottenhamem nie okazał jakichkolwiek pozytywnych emocji. I bez drążenia tematu czy miał swoje powody czy nie. Gdy piłka lądowała w siatce dawał kibicom nadzieję na obronę tytułu, jednak kto wie, czy swoim zachowaniem nie zabrał drużynie czegoś więcej, dziecięcej frajdy z wygrywania?
Segundo.
Natomiast teraz uderzę w konstrukcję naszego zamku i to dosłownie. Mam jednak nadzieję, że go nie zniszczę, bo tego bym nie chciał. Więc jeszcze raz przywołam opis : ?zawalony most, zrujnowana jedna baszta, wysychająca fosa?. Trzy proste porównania.
Most= zwolniony trener, jako łącznik pomiędzy piłkarzami, a zarządem/właścicielem. Zrujnowana baszta= zawiedzieni kibice, którzy przestają wierzyć, że bez wzmocnień jesteśmy w stanie coś osiągnąć. I wreszcie wysychająca fosa= wypalające się gwiazdy naszego zespołu i brak młodej, świeżej krwi.
To jak budować ten nasz zamek, tak by w skarbcu pojawiły się nowe, liczne puchary? Czy wzorować się na polityce Manchesteru, który poprzez stabilność w osobie Fergusona od tylu lat bije się o najwyższe cele? A może jednak warto spojrzeć w stronę tak nielubianej przez nas Barcelony, której królestwo wydaje się tak idealne, jak dziecięce marzenia?
Wydawało by się, że budowanie zamku z piasku jest proste, jednak kto choć raz próbował, ten wie, że zawsze coś się osypuje czy rozpada i tylko wytrwale stawiana konstrukcja może przetrwać. I uważam, że nie warto na nikim się wzorować, bo potrafiliśmy wygrywać zarówno z  Manchesterem za różnych trenerów, jak również z tą ?idealną? Barceloną.
Tak więc jesteśmy raczej skazani na politykę Pana Romana, pod którego adresem pojawiają się ostatnio liczne słowa krytyki, także i z mojej strony. Jednak trzeba nazywać rzeczy po imieniu, Abramowicz dla naszego zamku jest głównym dostarczycielem piasku(pieniędzy). Jeżeli wycofałby się z udziałów w Chelsea to budowa mocnej pozycji nawet w rodzimej lidze zajęłaby nam pewnie porównywalną ilość czasu jak okres, w którym powstają autostrady w Polsce..
Felieton napisany przez użytkownika Nuku.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Miki1418.06.2011 14:07
Bardzo ciekawy felieton. W 100% sÄ™ z nim zgadzam.
Tomczak88818.06.2011 13:29
widze ze pan Nuku lubi metaforyczne porownania... Jednak jest to naprawde fajne bo felieton czyta sie bardzo lekko i milo, brawo
krzychu58918.06.2011 13:00
Niezły felieton
pieczarka1218.06.2011 12:45
Jak czytałem to nawet nie widziałem kiedy skończyłem ;p szacunek Nuku
lukasz1618.06.2011 12:03
brawo super felieton .
Master718.06.2011 11:25
fajnie się czyta.czekam na kolejne. myśle że dzieki Guusowi do składu często wprowadzana bedzie świeża krew
NecruS18.06.2011 11:20
Bardzo dobre porównania, świetny felieton, bardzo fajnie się go czyta. Więcej takich!
fanka201118.06.2011 11:01
świetny felieton ,gratuluję!!!!!!!!!!!
szczepanh718.06.2011 09:49