aktualności
Transferowe perypetie Luiza
Jak wszem i wobec wiadomo, dziś o północy zostanie zamknięte transferowe okno. W styczniu na dwie minuty przed północą Chelsea dopięła zakup Davida Luiza. Jak Brazylijczyk wspomina tamte nerwowe oczekiwanie na wyklarowanie się własnej przyszłości?
Pamiętam, że to był bardzo ciężki okres. Jeszcze rano 31 stycznia trenowałem z Benfiką, ale mój agent już mówił mi, abym przygotował się na podróż na lotnisko. Czekał tam na mnie samolot, jednak okazało się, że nie zdąży dolecieć do Londynu przed północą, stąd ostatecznie posłużyliśmy się faxem - opowiada David Luiz.
Myślałem, że zostanę w Benfice, jednak zawierzyłem przyszłość Bogu co ostatecznie doprowadziło mnie do Chelsea. Jestem bardzo zadowolony mogąc tu być, z tymi piłkarzami i ludźmi, jednak sama ta nerwowa końcówka dnia była dla mnie bardzo ciężka.
Kiedy przeprowadzałem się do Benfiki to również był 31 stycznia, można więc powiedzieć, że miałem w tym trochę doświadczenia. Kiedy opowiadam swoją historię ludziom, zwykle nie moga uwierzyć i kładą się ze śmiechu. Po prostu nie mogłem znaleźć swojego paszportu, bo nigdy nie był mi potrzebny. Mój ojciec przeszukał cały gabinet, a paszport ostatecznie spadł za szafkę. Spóźniłem się na samolot, więc musiałem wypożyczyć prywatny samolot znanego w Brazylii piosenkarza Ivete Sangalo, aby dostać się do Sao Paulo - śmieje się Luiz.
Mimo to i tak spóźniłem się na samolot do Lizbony. Wróciłem do domu, zatelefonowałem do agenta, który nie chciał ze mną rozmawiać nie wierząc w moje perypetie. Następnego dnia był już 30 stycznia, udało mi się dodzwonić do prezydenta Benfiki, który już we mnie zwątpił. Przy okazji miałem kontuzję, więc pewnie nie przeszedłbym medycznych testów.
Do Lizbony przyleciałem dopiero 31 stycznia. Nikt mnie tam nie rozpoznał, ponieważ byłem chudy a dodatkowo nie wziąłem żadnej kurtki na europejską pogodę. Ostatecznie wszystko poszło dobrze, podpisałem umowę na 6 miesięcy. Przez ten czas pokazałem na co mnie stać i przedłużyłem kontrakt, więc było warto - kończy Brazylijczyk.
Reklama:
Oceń tego newsa:
jacaw31.08.2011 09:18
Też pamiętam jak siedziałem do zamknięcia okienka transferowego i co chwila odświeżałem strone żeby zobaczyć czy są u nas .. no i stało się .. oficjalna informacja była jak pulpitem
FigaZ31.08.2011 09:05
My też się cieszymy, że z nami jesteś
Kazikx31.08.2011 09:00
ja tym transferem bylem batrdziej przestraszony niz on pamietam jak czekalem do polnocy na wiesci czy przyszli do nas Fernando i David xD
milosz731.08.2011 08:55
I dobrze że z nami jesteś !!!
kupiec1831.08.2011 08:50
mam nadzieje że to jego ostatni transfer