aktualności
Wywiad z Raulem Meirelesem (wrzesień 2011)
Mimo, że piłkarze - a zwłaszcza reprezentanci swoich krajów - przyzwyczajeni są do zmian otoczenia i drużyn, to jednak nawet przykładając ten standard do Raula Meirelesa należałoby uznać, że ostatni tydzień jego życia był z pewnością szalony.
Ostatnią środę Portugalczyk rozpoczynał jeszcze jako piłkarz Liverpoolu, a kończył ją jako zawodnik Chelsea, choć faktycznie w tym dniu nie był ani na Anfield, ani na Stamford Bridge. Tego dnia rankiem znajdował się bowiem w Portugalii, choć już wieczorem pojawił się na Cyprze w ramach zgrupowania swojej kadry na Euro 2012.
Komfortowa (4:0) wygrana z Cyprem przybliżyła Portugalię do udziału w Mistrzostwach Europy, a z uwagi na fakt, że reprezentacja ta nie rozegrała drugiego meczu, Raul Meireles mógł już w poniedziałek pojawić się w Cobham, aby tu rozpocząć swoje nowe piłkarskie życie.
Ostatnie dni były faktycznie dziwne. Wiedziałem o zainteresowaniu moją osobą ze strony Chelsea jak również Andre Villasa-Boasa, więc miło było przeprowadzić się do takiego klubu, choć było to dosyć dziwne zważywszy, że stało się to w ostatnim dniu transferowego okna. Ludzie twierdzą, że chciałem opuścić Liverpool z uwagi na zainteresowanie Chelsea, ale raczej chodziło mi o zainteresowanie Andre Villasa-Boasa - rozpoczyna wywiad dla oficjalnej strony 'The Blues' Portugalczyk.
Pozyskanie 28-latka było przeciwieństwem sytuacji sprzed roku, kiedy to zawodnik odszedł z FC Porto kiedy zespół ten przejął Andre Villas-Boas.
Tak, sytuacja wyglądała podobnie, ponieważ również wówczas zmieniłem klub w samej końcówce transferowego okna. Będąc jednak w Porto chciałem transferu a sam klub również chciał mnie sprzedać, mogłem wybrać sobie kierunek przeprowadzki. Zdecydowałem się na Anglię i Liverpool i był to właściwy wybór. Teraz było inaczej, bowiem nie chciałem żegnać się z 'The Reds'. Czułem, że nowi właściciele klubu nie chcą się mnie pozbywać, jednak zainteresowanie Chelsea i determinacja Andre zmieniła moje zdanie - opisuje moment transferu Raul Meireles.
W Chelsea spotkałem wielu przyjaciół. Gra tu sporo Portugalczyków których znam z Porto i reprezentacji, w pierwszych dniach bardzo pomógł mi Jose Bosingwa. Chelsea to wielku klub, jeden z największych na świecie, więc nie trudno było mi się do niej przekonać. Znam dobrze Paulo Ferreirę i Hilario, a Ramiresa i Luiza pamiętam z naszej domowej ligi, robili świetną pracę w Benfice - ciągnie pomocnik.
Oni byli w tym czasie moimi ciężkimi rywalami. Ramires w tym czasie tylko rok grał w Portugalii ale już mógł cieszyć się z mistrzostwa - to znakomity piłkarz. David Luiz jest równie dobry. Mówimy jednym językiem, więc pewne sprawy dzięki temu są łatwiejsze.
Sam Meireles po roku gry w Liverpoolu nie ma jednak kłopotów z językiem angielskim a sam siebie określa jako fana Premier League. Samą Chelsea mógł poznać bezpośrednio w pojedynku Ligi Mistrzów, kiedy to Porto zagrało z londyńczykami.
Oczywiście, mam z tamtego okresu sporo dobrych wspomnień, udało mi się strzelić wówczas bramkę. Byliśmy bliscy wygrania na Stamford Bridge, ostatecznie tak się nie stało. Za każdym razem, kiedy graliśmy z Chelsea na boisku panowała dobra atmosfera - wspomina ćwierćfinały Ligi Mistrzów z 2007 roku Raul.
W 2009 roku zespoły spotkały się w europejskich rozgrywkach ponownie - tym razem w fazie grupowej, a Chelsea wygrała każdy z dwóch meczów stosunkiem 1:0.
Lepiej wyglądały dla Meirelesa mecze z Chelsea w barwach Liverpoolu w ostatnim sezonie. W meczu na Anfield zakończonym porażką londyńczyków 0:2 gola z asysty Raula strzelił Fernando Torres. W drugim spotkaniu rozegranym na Stamford, Portugalczyk z woleja wbił piłkę do bramki pod poprzeczką Chelsea.
To było szczególne spotkanie, ponieważ niedługo przed nim Torres przeszedł do Chelsea, więc kibice i piłkarze mieli dodatkową motywację do wygrania. To był szczególny mecz również dla mnie, ponieważ zdobyłem bramkę.
Meireles przeżywał wtedy prawdziwe odrodzenie: zdobył pięć goli w sześciu spotkaniach. Po zmianie trenera Kenny Dalglish przesunął go w inne miejsce boiska, przez co skuteczność pomocnika spadła do zera.
Czasem w piłce zdarza się, że masz możliwości i nie udaje ci się zdobyć gola, a czasem oddasz tylko jeden strzał i możesz cieszyć się z bramki. Taki jest futbol. Dla mnie najważniejszą rzeczą jest wynik mojego zespołu. Jestem w stanie grać na każdej pozycji w linii pomocy.
W ubiegłym sezonie po raz pierwszy w Liverpoolu grałem jako skrzydłowy. Lubię zwłaszcza ustawienie centralne, ale najważniejsze dla mnie jest pomaganie drużynie, więc jeśli trener zechce poastwić mnie w dowolnym miejscu boiska postaram się grać tam jak najlepiej. W reprezentacji grałem głównie w systemie 4-3-3 z prawej lub lewej strony boiska - tłumaczy Portugalczyk.
Jednym z głównych zadań nowego piłkarza Chelsea był wybór numeru na koszulce. Pomocnik zdecydował się na cyfry '16' - takie, z jakimi grał w CFC obecny asystent trenera, Roberto di Matteo.
Tak, wspomniał mi o tym. To jednak numer, z jakim gram w Portugalii i z którym biegałem w Porto. Zmieniłem go tylko w ubiegłym roku. Akurat w Chelsea był wolny, nic więc dziwnego że z miejsca po niego sięgnąłem, ponieważ dobrze mi się grało z nim w Porto - kończy Meireles.
Jest spora szansa na to, że Raul zadebiutuje w sobotnim meczu z Sunderlandem. Co ciekawe, pomocnik zagrał już w tym sezonie przeciwko 'Czarnym Kotom' - w barwach Liverpoolu.
Reklama:
Oceń tego newsa:
ToMmek07.09.2011 16:59
Franek, ortografii tam nie widzę, jedynie literówki ;) A jak jesteś tak mądry to sam napisz dla nas wywiad bez literówki, interpunkcji i ortografii to się pośmiejemy.
Chelsita07.09.2011 16:50
Franek000 jak jestes taki mądry to następny wywiad może ty nam przetłumaczysz?? cały po angielsku!!!
ernestus1707.09.2011 16:48
Jeśli Mireles dobrze się wkomponuje w grę Chelsea to może być duże wzmocnienie.
Chelsita07.09.2011 16:47
Mam nadzieje ze bedzie grał tak samo jak w fifie czyli rewelacyjnie.
franek00007.09.2011 16:47
W ubiegłym sezonie po raz pierwszy w Liverpoolu grałem jako skrzydłowy. Lubię zwłaszcza ustawienie centralne, ale najważniejsze dla nie jest pomaganie drużynie, więc jeśli trener zechce poastwić mnie w dowolnym miejscu boiska postaram się grać tam jak najlepiej. W reprezentacji grałem góównie w sstemie 4-3-3 z prawej lub lewej strony boiska - tłumaczy Portugalczyk.
Brawo za ortografię
Stamford07.09.2011 16:44
Delikatnie mówiąc nie byłem przekonany ,gdy tuż przed 24:00 zobaczyłem ten transfer.I mimo ,ze nie zagrał dla nas ani minuty... mam dziwne wrażenie ,ze bardzo pozytywnie zaskoczy wiekszosc kibicow. Tego mu zycze !
Thetank07.09.2011 16:43
Bardzo ciekawy wywiad, fajnie sie Go czytało.
Ciekawe czy Raul dostanie szanse gry w meczu z Sunderlandem tym bardziej że Lamps niestety nie jest w formie.
Dawid07.09.2011 16:41
W naszej koloni Portugalsko-Brazylijskiej się dobrze odnajdzie