aktualności
Cech: Widmo meczu z Turcją
Doniesienia z relacji o wygranym przez Czechów meczu z Grecją zdominowane są błędem, jaki popełnił Petr Cech przy stracie bramki. Sam bramkarz przyznaje, że kiks przypomniał mu jego własną fatalną pomyłkę z poprzednich mistrzostw Europy kiedy to Czesi odpadli z turnieju po starciu z Turcją.
Remis skomplikowałby nam wszystko, jednak wygrana stawia nas w dobrej sytuacji. Jeśli wygramy z Polską, awansujemy na sto procent - analizuje sytuację swojej reprezentacji Cech.
Błąd z 53 minuty? Zbyt szybko wyszedłem do tej piłki, chciałem ją złapać. Z pewnością nie był to żaden problem z komunikacją między mną a Tomášem Sivokem. Powinienem po prostu poczekać na tę piłkę, złapałbym ją wówczas bez żadnego kłopotu. To mój błąd i nie mam na niego żadnej wymówki - opowiada bramkarz.
Muszę przyznać, że to przypomniało mi ostatnie mistrzostwa na których popełniłem kiks w meczu z Turcją. Wtedy nie wyszliśmy z grupy, ale teraz jestem absolutnie przekonany, że nas na to stać. Nic dwa razy się nie zdarza. Z Grecją zagraliśmy jako zdyscyplinowany zespół.
Nawet w meczu z Rosją mieliśmy udany początek, chociaż go nie wykorzystaliśmy. W meczu z Grecją strzeliliśmy dwa gole w trzech szybkich sytuacjach dzięki czemu nasza pewność siebie wzrosła. Rywal zdobył gola po moim błędzie, jednak faktycznie nie było wielkiego zagrożenia ze strony greckiego zespołu - kończy Petr Cech.
Selekcjoner czeskiego zespołu Werner Liczka przyznał, że błąd Petra kosztował go sporo nerwów.
Błąd Cecha miał bardzo duży wpływ na przebieg tego meczu, bo strzelając kontaktowego gola Grecy do końca wierzyli w wyrównanie. Mocno nas to zdenerwowało, na szczęście mamy trzy punkty, więc mu wybaczymy
Reklama:
Oceń tego newsa:
Robert9913.06.2012 07:16
Każdemu się zdarza
dudek713.06.2012 07:12
najważniejsze że w Chelsea takie błędy mu się nie zdarzają