aktualności
Fernando Torres okiem Plenzniego
Wcześniej nie pisałem o żadnym konkretnym graczu żeby moja sympatia do Lamparda, Ivanovicia czy Luiza nie zakryła prawidłowego osądu. Teraz jednak warto chyba zmienić nastawie i powiedzieć kilka zdań na temat najbardziej i najczęściej obrażanego zawodnika Chelsea.
Pod koniec stycznia 2011 zespół był pogrążony w kryzysie i mimo wybitnego startu nie znajdował się nawet w TOP 3 ze stratą 10pkt do lidera. Roman sięgnął głęboko do kieszeni i wyłożył 74mln euro w jeden dzień na dwójkę graczy ? Davida Luiza o którego podpis wygrał walkę z Barceloną i Fernando Torresa który na wyspach uchodził nie tylko za wybitnego napastnika ale także za wyjątkowego kata Chelsea. Każdy pamięta reakcje kibiców Liverpoolu, słynne palenie koszulek itp. Nic nie mogło zmienić tego że El Nino został nową #9 w Chelsea.
Debiut przypadł prawie następnego dnia ? mecz z The Reds i totalne rozczarowanie. Dzieciak nie mógł dojść do piłki, był wygwizdywany, niemiłosiernie kopany (w tym raz w polu karnym) i blokowany. Nie pokazał nic, został zmieniony a mecz przegrany. Wszyscy wtedy mówili ? spokojnie to był debiut musi mieć czas. Dostał go ? zespół złapał wiatr w żagle, spotkania wygrywał seriami ale Torres nie strzelał. Coraz częściej zamiast niego grał Drogba który miał dobrą dyspozycję. Sezon się skończył, Chelsea zajęła 2 miejsce w lidze a zawodnik za 50mln strzelił? 1 bramkę. Okres przedsezonowy 2011/2012 wyglądał w jego wykonaniu wyjątkowo obiecująco ? ustrzelił 2 bramki, był wyróżniającą się postacią i przyszła liga.
Mecz otwarcia dla Chelsea ze Stoke, Torres od pierwszej minuty znów blokowany, znów nie strzela? I zostaje zawodnikiem meczu. Sezon trwa, Torres jest po Ramiresie osobą która biega najwięcej, asystami trzyma się ciągle w pierwszej 3 zespołu mimo że nie gra całych spotkań i przychodzi starcie z United. Każdy pamięta pudło Torresa ale mało kto wspomni że strzelił bramkę czy to że był wyróżniającą się postacią w drużynie. Liczy się tylko to co złe. Już to dało mi do myślenia czy fani Chelsea zachowują się jak na fanów Chelsea przystało. Milczałem bo i ja byłem zawiedziony ? w kolejnym meczu znowu przecież strzelił i znowu ?nabroił? czerwoną kartką. Trafił wtedy na ławkę z której tak naprawdę już nie wstał do podstawowego składu za kadencji AVB. Jedynym wyjątkiem był okres PNA gdzie się nie popisał, nazywając rzecz po imieniu.
Od września brał dodatkowe treningi, w wywiadach sztab mówił że pracuje najciężej ale nic z tego nie wynikało. Jego psychika była w kawałkach. Mówiło się nawet że na zimę odejdzie, mówiło jako o kompletnie nieudanym transferze jednak on został i robił za jokera. I choć z coraz smutniejszą miną nadal biegał, szarpał i próbował grać. Zmuszany był jednak do robienia za rozgrywającego bo gdy on się pojawiał na murawie znikał z niej Mata. Zwolnienie AVB dało Torresowi 3 szansę w Chelsea ? szansę którą jak można ocenić na ten moment ? wykorzystał.
Wreszcie zaczął grać, wreszcie zaczął strzelać. Na jego nieszczęście na nasze szczęście tak jak Torres tak i Drogba złapał formę ? i jak się okazało zaczęli na zmianę strzelać gole taśmowo. Przyszły półfinały rozgrywek ? w F.A. Torres wszedł tylko aby Drogba dostał zasłużoną owację na stojąco a z Barceloną miał grać ogony. Jego ogon na Camp Nou zapewne pozostanie jednak w pamięci nas wszystkich ? wspaniały rajd przez połowę boiska i gol który dał nam drugi finał w sezonie i drugi finał Champions League w historii. Więc czekaliśmy na te mecze tak jak i El Nino. I spotkał go wielki zawód ? forma DD sprawiła że w Pucharze Anglii znowu nie zagrał a w Monachium wszedł przy stanie 1-0 dla przeciwników po 80min.! Wszedł i zrobił co mógł ? wywalczył róg który jego rywal zamienił na bramkę. Później konkurs karnych ? Torres wyznaczony ale nie tak jak chciał ? w pierwszej piątce tylko dopiero jako 6 i w konsekwencji karnego nie strzelał. Mimo wielkiej radości z dwóch wygranych pucharów powiedział z wywiadach że to prawie nie jego zwycięstwo za co został obrażany przez ludzi mówiących że myśli tylko o sobie.
Ale zastanówmy się czy nie miał racji? Końcówka sezonu była jak się okazało jednak na tyle dobra że pojechał na Euro gdzie grał na zmianę z Fabregasem. Znowu wygrał ale tym razem do pucharu mógł dorzucić Złotego buta za 3 bramki i asystę oraz wpisać się w historię jako jedyny gracz który zdobył bramkę w 2 finałach jednej imprezy. Wrócił po wakacjach do klubu i udzielił wywiadu który zapewne każdy z was czytał. Własnymi słowami i bardzo krótko powiedział to co ja piszę teraz wam a także stwierdził ?Były momenty, kiedy myślałem 'dobrze, będę siedział na ławce, nikt mi nie będzie przeszkadzał, nawet nie chcę grać', ale oni [fani] nieustannie domagali się mojego wejścia na boisko i mojej gry. Tak wiele razy podnosili mnie na duchu. Nawet moim kolegom z drużyny nie udało się tak na mnie wpłynąć. Od tej pory wszystko co zrobię, będzie robione tylko dla fanów. Dlatego chcę wygrać Ligę Mistrzów, dla nich!? Jak może nam jako ludziom nie być wstyd obrażać człowieka który nie tylko zaczął wreszcie grać na najwyższym poziomie ale i dziękuje nam za wsparcie oraz chce dedykować kolejne sukcesy? Kilka dni przed tym wywiadem Torres otworzył wynik spotkania o Tarczę Wspólnoty, musiał być faulowany aby być zatrzymanym i mieszał tak że wszyscy nosili go na rękach. Ale już tydzień potem ? po meczu z Wigan znów jest obrażany bo nie strzelił.
Chciałoby się spytać ilu z tych którzy go atakują widziało ten mecz. Ja jednak spytam ? dlaczego boli was wybicie piłki z linii bramkowej po jego strzale (pomijając fakt że był wówczas faulowany) przy wyniku 2-0 i kontroli tempa gry od 7 minuty? Czemu boli was że nie biegał po całym boisku a gdy robił to w zeszłym sezonie mówiliście że nie gra jak napastnik. Czemu nikt mu nie wypomni podania do Oscara które tylko nieszczęśliwym przypadkiem o centymetry minęło bramkę po strzale Brazylijczyka? Proszę was ? miejmy szacunek do niego jako gracza Chelsea, jako człowieka i miejmy szacunek do potu który zostawia na boisku bo on na to pracuje i jest tego szacunku po prostu warty.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Carmel20.08.2012 23:57
Fantastyczny felieton, z ust mi to wyjąłeś. Nie mogę już słuchać tych wyzwisk pod jego adresem, nie zasłużył sobie na to. W każdym meczu daje z siebie wszystko, zaczął częściej strzelać, gra naprawdę dobrze. Ale zleciało się tu sezonowców i hejtują bo modne Nie pozostaje nic innego jak życzyć Fernando udanego sezonu!
Neymar920.08.2012 23:46
świetny artykuł! Fernando przechodził ciężkie chwile w Chelsea, ale miejmy nadzieję, że w tym sezonie wszystko będzie szło w jak najlepszym kierunku.
MichaPL20.08.2012 22:56
Tym razem brawa dla Plenzniego, bardzo fajny felieton
Korbol20.08.2012 22:21
Bardzo sensowna wypowiedź oklaski dla autora
Oscar1120.08.2012 22:06
Świetny felieton, zgadzam się z autorem, ja osobiście nigdy nie zwątpiłem w Fernando, który jest doskonałym napastnikiem. W tamtym sezonie zaliczył wiele asyst, pracował na dobro zespołu. W meczu z Wigan prawie zdobył bramkę, Ci którzy widzieli mecz wiedzą w jakiej trudnej sytuacji Torres musiał oddać strzał - popychany przez obrońcę. Następnie zabrakło paru centymetrów aby umieścić piłkę w siatce. Torresowi należy się szacunek za przetrwanie wielkiej fali krytyki i powrót do gry w wielkim stylu. W tym sezonie jestem pewien że Fernando odzyska wiarę w siebie i swoje umiejętności i strzeli mnóstwo goli, które przełożą się na mistrzostwo dla Chelsea.
Chudy2000720.08.2012 22:00
Byłem zdenerwowany na Torresa, że słabo grał. Jednak ja nigdy nie obrażam piłkarzy. Każdy zawodnik ma chwile załamki. Cieszy mnie, że Torres się nie poddał i walczy dalej na boisku. Mam nadzieje, że zapewni nam jeszcze wiele powodów do szczęścia i smutku (oby jak najmniej tego drugiego
Chcę aby grał dla Chelsea jak najdłużej.
funcool20.08.2012 21:58
Bardzo fajny artykuł Torres w tamtym sezonie choć nie strzelał to był wybitną postacią. W tym roku mam nadzię że też pokaże co potrafi
ferto20.08.2012 21:14
Tak teraz wszyscy mowia ze nalezy mu sie szacunek a zobaczymy co bedzie po nastepnym meczu ktory mu nie wyjdzie oby mial takich meczy jak najmniej
CaM20.08.2012 21:01
świetna praca, Fernando zasługuje na szacunek , stara się i gra jak najlepiej . Każdy piłkarz miewa gorsze dni ale winą zawsze obarczany jest napastnik albo bramkarz bo od nich oczekuje się perfekcji.
klajmas20.08.2012 20:58
Również się zgadzam, dobrze zagrał z Wigan, bramki nie strzelił głównie dlatego, że po 7 minutach meczu nie musieliśmy nacierać, nie było prostopadłych piłek które on uwielbia, i tak byłem pod wrażeniem, że udało mu się oddać strzał gdy był popychany przez obrońce, nie wiele zabrakło, zresztą ile razy w tam tym sezonie nie wiele mu brakowało? oby przełamał w końcu tego pecha, powodzenia Fernando!