aktualności
Villas-Boas: Idę swoją własną drogą
Przed sobotnim derby Londynu Andre Villas-Boas opowiedział, jak w przeszłości doszło do jego rozstania z Jose Mourinho. Obecny trener Tottenhamu odgrywał dużą rolę w którego sztabie szkoleniowym swojego rodaka, jednak postanowił zostać samodzielnym trnerem.
Nigdy nie byłem numerem drugim. Byłem po prostu jednym z pracowników Jose, ale nigdy nie byłem jego asystentem. To był jeden z powodów, dla których nasze drogi się rozeszły. Myślałem, że mogę dać mu coś więcej, ale on nie czuł takiej potrzeby aby mieć kogoś za sobą - mówi Andre Villas-Boas.
Postanowiłem dać sobie wolność, pomyśleć o swojej karierze, co nie okazało się takie trudne. Tak, istnieją między nami podobieństwa, obydwaj prowadziliśmy FC Porto i Chelsea, ale o ile on na Stamford miał sukcesy, o tyle dla mnie nie był to udany okres.
Trudno nas porównywać z wielu powodów. Kiedy rozpoczynasz trenerską karierę, każdy patrzy skąd pochodzisz. Uczyłem się od Jose Mourinho, ale jestem zupełnie inna osobą pod kątem osobowości, sposobu pracy i komunikacji. Mamy różne filozofie.
Oczywiście - on był bardzo ważny dla mojej kariery, pozwolił mi cofnąć się zobaczyć rzeczy, jakie były później moim doświadczeniem. Mieliśmy fantastyczne stosunki, wygrywaliśmy, ale kiedy tylko się rozstaliśmy, zacząłem robić rzeczy po swojemu. Wszelkie porównania pochodzą od mediów, ale różnią nas nasze osobowości - podkreśla Boas.
Szkoleniowiec odbył podobną drogę do sławy jak Mourinho, prowadząc z sukcesami FC Porto skąd trafił do Chelsea już jako samodzielny menadżer.
Chelsea była dla mnie innym doświadczeniem, ponieważ nauczyłem się tam że są rzeczy, jakich nie możesz zrobić. Byłem tym samym trenerem jak w Porto, chciałem podążyć tą samą drogą, ale nie miałem wystarczająco dużo wsparcia, aby tak się stało. Ostatecznie wiele się tam nauczyłem i dzięki temu prowadzę Tottenham inaczej.
Moja przeszłość w Porto była i zaletą i wadą. W szkole uczono mnie, że nie ma ważniejszego gracza ponad zespół, więc broniłem drużyny bardziej niż poszczególnych piłkarzy. Dziś jestem bardziej elastyczny, mogę pewne sprawy zrobić lepiej zwłaszcza z kluczowymi piłkarzami. W Chelsea starałem się traktować wszystkich jednakowo ale aby to robić, musisz mieć wsparcie klubu. W Porto je miałem, w Chelsea nie.
Portugalczyk nadszarpniętą reputację odbudowuje w Tottenhamie, choć już po jednym sezonie znalazł się na celowniku PSG.
Chciałem zatrzymać się w Spurs na kolejny rok, oprzeć się na pracy z pierwszego sezonu, mieć dwa lata pracy w jednym klubie, czego nie zaznałem wcześniej. PSG przechodzi zmiany, jakie Tottenham ma już za sobą. Tottenham jest o krok do przodu. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę inwestycje, PSG chce wygrać Ligę Mistrzów a my chcemy się tam dopiero znaleźć - kończy szkoleniowiec.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Karko26.09.2013 15:27
Totki będą na prawdę groźni w tym sezonie. Szkoda, że u nas się dzieje co bądź.
paziu26.09.2013 14:59
kibicuje mu i życzę jak najlepiej, wiem że z obecną kadrą jaką ma Chelsea zrobiłby o wiele więcej
tytus4426.09.2013 13:14
zwijasz-bagaz-najwieksza porazka-nie trawie tego gamonia..
mihalek26.09.2013 13:10
Świetny trener... ahhh... Dla mnie to było nie pojęte że odszedł z CFC ale mniejsza.
WicioCFC26.09.2013 13:00
Dobrze sobie radzi w Totkach