aktualności
Cole: Ryan to mój przyjaciel
Ashley Cole był gościem w programie Friday Night Live, gdzie odpowiadał na pytania fanów i nie tylko.
Wczoraj Jose Mourinho zapowiedział, że Anglik będzie gotowy na starcie z Manchesterem City, tymczasem lewy obrońca postanowił krótko wyjaśnić na czym polegał uraz, który uniemożliwiał mu grę.
Zrobiłem sobie coś z chrząstką w żebrze, doktorzy powiedzieli, że dojście do zdrowia może zająć nawet 6 tygodni. Trenowałem z zespołem dwa dni i jestem gotów, ale oczywiście to czy zagram zależy od menedżera.
Mecz z City będzie bardzo ciężki. Mają kilku niesamowitych zawodników. Oczywiście wydali sporo pieniędzy więc ciąży na nich presja wygrywania, ale z naszą obecną grą jesteśmy pewni siebie.
Jeśli chcesz zwyciężyć w Premier League to musisz postarać się odebrać kilka punktów bezpośrednim rywalom do tytułu. My także mamy dobrych zawodników więc miejmy nadzieję, że uda nam się zagrać na zero z tyłu i strzelić przy tym kilka bramek, tak jak ostatnio.
Cole otrzymał także telefon od Andre Schurrle. Niemiec podziękował mu za pomoc w zadomowieniu się w klubie. Poinformował także, iż piłkę którą otrzymał za hat-tricka w meczu reprezentacji podaruje swojej mamie, która przylatuje go odwiedzić w przyszłym tygodniu.
Cole'owi w studiu miał towarzyszyć Ryan Bertrand, jednak z powodów rodzinnych nie udało mu się tam dotrzeć. Ashley przyznał, że poczuł ulgę na myśl iż nie będzie musiał rozegrać z młodszym kolegą meczu w piłkarzyki. Wypowiedział się także na temat tego jakie relacje ich łączą.
Jeśli kiedykolwiek będą go potrzebował to on zawsze tam będzie i vice versa. Za każdym razem kiedy Ryan gra odbywamy małą rozmowę na temat skrzydłowego przeciwko, któremu będzie grał. Jeśli znam go z poprzednich spotkań to mówię Ryanowi: 'On jest dobry w tym' albo 'On jest szybki, nie daj mu się dostać za siebie'.
Ryan jest już doświadczonym zawodnikiem, brał udział w kilku ważnych starciach jak choćby to w Monachium, więc te rozmowy trochę się skróciły.
To była odważna decyzja ze strony trenera, żeby wystawić go w finale Ligi Mistrzów. Ale w tamtym momencie trenował dobrze i nie zawodził kiedy dostawał szansę. Wszedł w ten mecz jakby był weteranem, pracował bardzo ciężko, na koniec kiedy schodził miał już skurcze.
To dla niego wielkie osiągnięcie. Byłem dumny, że zagrał w tak ważnym meczu i zaprezentował się tak dobrze.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Mako26.10.2013 10:59
Wieksze szanse niż Rayan ma Cesar.
TernandoForres26.10.2013 10:29
Ja bym wolał Ryana w podstawowej 11