Eto'o: Pot, sukces i wsparcie

W sezonie 1997/98 Real Madryt podjął decyzję o wypożyczeniu swojego młodego obiecującego napastnika Samuela Eto'o do CD Leganes, klubowi grającemu w Segunda Division. 16-latek w tym zespole zdobył cztery gole, a pierwszy z nich padł w Copa del Rey przeciwko Rayo Vallecano.

16 i pół roku później mając na swoim koncie 300 goli Kameruńczyk przyznaje, że nie pamięta tamtej bramki.

To było dawno temu. Po tylu latach, mając tyle strzelonych goli trudno pamiętać każdego z nich. Zamierzam prześledzić każdą bramkę po zakończeniu kariery, kiedy będę miał na to czas - teraz skupiam się na przyszłości o na kolejnym meczu. Miło wiedzieć, ża mam na koncie tyle goli, ale ich nie liczę. Mam tylko nadzieję, że będzie ich więcej - mówi Samuel Eto'o.

Po sezonie spędzonym w Leganes piłkarz wrócił do Realu, ale nie bardzo mógł się w nim odnaleźć i ostatecznie trafił do Realu Mallorca, aby potem trafić do Barcelony gdzie został królem strzelców La Liga. Z tym zespołem zdobył również Ligę Mistrzów, a sukces ten powtórzył w Interze. Czy wierzył w taką karierę za czasów Leganes?

Zawsze się o to starałem, mówiłem do siebie, że wszystko jest możliwe. Jeśli osiągnąłem ten cel i mam na koncie tyle bramek, to tylko dzięki ciężkiej pracy. Musisz ciężko pracować, by realizować marzenia.

Teraz 33-latek zamierza zrobić wszystko, aby zrealizować cele Chelsea. Trzechsetny gol w meczu ze Spurs i 301 z Galatasaray z pewnością w tym pomagają. W ostatnim spotkaniu miał okazję zagrać przeciwko swojemu przyjacielowi, Didierowi Drogbie.

Byłem bardzo szczęśliwy widząc odbiór kibiców, jaki otrzymał. Zrobił tyle wspaniałych rzeczy dla tego klubu. Jesteśmy dwoma wielkimi synami Afryki, gra przeciwko niemu była przyjemnością. Szkoda, że w końcówce nie trafił gola, ale to była noc Chelsea.

Spotkanie z Tottenhamem było trudne, ale też dobre. Atmosfera była fantastyczna - derby to zawsze okazja do tego, aby zwycięstwo smakowało jeszcze lepiej. Sposób w jaki pokonaliśmy Spurs był naprawdę niezły, to był dobry dzień - opowiada Eto'o.

Każda z bramek, jaką strzelił Samuel dla Chelsea padła na Stamford Bridge a dzięki temu sam piłkarz buduje coraz lepszy kontakt z kibicami.

Rozgrywanie meczu na Stamford Bridge to zawsze wielka przyjemność. Wiedziałem o tym grając tu jako przeciwnik a dziś mam sporą przyjemność mogąc bronić niebieskiej koszulki. Wyrażałem już podziękowania dla kibiców i chcę to zrobić raz jeszcze za ich wsparcie.

Moja adaptacja do angielskiego futbolu nie była początkowo łatwa, ale mecz po meczu, z praca jaką wykonałem, z moimi próbami integracji mogę pokazać na co mnie stać - myślę, że fani to doceniają - kończy Eto'o.