aktualności
Wywiad z Jose Mourinho (lipiec 2014)
Wydaje się, że po ściągnięciu Didiera Drogby Chelsea na dobre zakończyła kupowanie w bieżącym okienku transferowym. Kilku nowych zawodników ma stanowić duże wzmocnienie dla ekipy "The Blues", która przystąpi do kampanii 2014/15 z zamiarem wygrania jak największej ilości pucharów.
Jose Mourinho udziela obszernego wywiadu, w którym wypowiada się na temat nowych zawodników i swych nadziei związanych z nowym sezonem. Portugalczyk nadaje sobie także nowy przydomek - już nie jest tylko "The Happy One". Teraz taktyczny geniusz to także "The Motivated One".
Diego Costa - coś więcej niż piłkarz
Jeśli spojrzymy na profil tego zawodnika, tu nie chodzi tylko o jego fizyczność, czy podejście taktyczne. Mówię też o jego profilu psychologicznym. Znam Diego odkąd ukończył 17. rok życia i przeniósł się do Portugalii. Nie miał łatwego życia. Zawsze musiał o coś walczyć. W Portugalii grał dla Bragi, a to był bardzo dobry zespół. Musiał iść na wypożyczenie, aby pewnego dnia tam wrócić.
Potem kupiło go Atletico, ale musiał iść do Celty Vigo, bo oni mieli Aguero. Następnie musiał iść do Rayo Vallecano, bo Atletico miało Radamela Falcao. Wrócił, gdy ten odszedł. W klubie tym musiał sprawić, żeby ludzie zapomnieli o Aguero i Falcao. Bez nich w składzie wygrali ligę i dotarli do finału Ligi Mistrzów. Diego musiał jednak o to wszystko walczyć, tak więc uważam, że jest zawodnikiem, który nie obawia się niczego i jest gotów na wszystko.
Costa trafił do Chelsea "dzięki swym nogom i swemu sercu". Dokładnie to mi powiedział. On nie dostał niczego za darmo. Łatwo jest zobaczyć dużego, silnego chłopaka używającego swego ciała, szukającego sobie miejsca na boisku, przytrzymującego piłkę i naciskającego rywala. Ale, w odpowiednich piłkarskich oczach, Diego Costa to coś więcej.
Jego poruszanie się po boisku jest niesamowite, jest bardzo inteligentny, wybory dokonywane przez niego - fantastyczne. Naprawdę jest to topowy napastnik. Mogę to powiedzieć, bo znam go od długiego czasu. Nawet nasi starsi gracze jak Terry czy Ivanovic mówią, że jest fantastyczny, bo jest tak silny.
Mówili, że jest dobry w powietrzu, ale po trzech, czy czterech treningach, zmienili zdanie. Mówią, że jest znacznie lepszy. Myślą o jego sprawności fizycznej, ale to coś więcej.
Diego Costa a Didier Drogba
Jose Mourinho jest zadowolony, że Diego Costę porównuje się do Didiera Drogby, bo Portugalczyk jest przekonany, że były snajper Atletico też odniesie na Stamford Bridge sukces.
Didier wciąż jest lepszy od Diego w powietrzu. Costa jest dobry, Didier jest bardzo dobry. Diego jest jednak mocniejszy w atakowaniu wolnej przestrzeni. Przybywa do nas z większym doświadczeniem. Kiedy dołączył do nas Didier, grał w lidze francuskiej i tylko kilka razy wystąpił dla Marsylii w Lidze Mistrzów. Nie grał nawet na Mundialu z Wybrzeżem Kości Słoniowej.
Diego jest już ukształtowany. Jeśli chodzi o jego fizyczność i mentalność, to gotowy produkt. Premier League to trudne rozgrywki, a on o tym wie, lecz jest gotów. Gotów jest grać przy całej odpowiedzialności i presji związanej z Chelsea.
Nie sądzę, by miał problem w odniesieniu sukcesu. Myślę, że to właściwy piłkarz, który pomoże tej drużynie w odnoszeniu sukcesów. Potrzebuje tylko pracy z nowymi zawodnikami, nowym zespołem i nowym menedżerem, żeby przystosować się do nowych warunków gry.
Nowa jakość w zespole
W tym sezonie udaliśmy się na zakupy z nieco innym zamiarem. Czuliśmy, że w poprzednim sezonie mieliśmy zespół. Nie świetny zespół, ale jednak. Z tą drużyną walczyliśmy o tytuł niemalże do końca, a poza tym doszliśmy do półfinału Ligi Mistrzów.
Od połowy sezonu czuliśmy, że potrzebujemy prawdziwej operacji w postaci nowych piłkarzy, ale zamiast kupna pięciu, sześciu, czy siedmiu graczy zdecydowaliśmy się zaatakować trzy punkty, w których mieliśmy największe braki. Poza napastnikiem potrzebowaliśmy pomocnika o innej charakterystyce i mieliśmy dwie lub trzy opcje. Mój klub spisał się jednak fantastyczne i dopiął transfer Fabregasa.
Ja wyjaśniłem zawodnikowi, czego od niego oczekuję, wyjaśniłem mu co na niego czeka i starałem się przekonać go, że to idealny ruch dla kogoś takiego jak on. Mój klub był fantastyczny. W rekordowym czasie dopięli ten transfer, a sposób, w jaki załatwili wszystko z Barceloną, był dla mnie dużym zaskoczeniem. Spodziewałem się, że Cesc będzie wciąż trenował z Barcą, a my będziemy tu na niego czekać. Tymczasem wszystko załatwiono przed Mundialem.
Potrzebowaliśmy wreszcie lewego obrońcy, prawdziwego lewego obrońcy. Zawsze uważaliśmy, że Luis to stabilny piłkarz, który da nam kilka możliwości. Dzięki temu mogę grać Azpilicuetą na prawej obronie oraz Ivanovicem na środku. To wszystko z powodu Filipe.
Nie zasłużyć na porażkę
Fabregas to gracz, który chce piłki i jej potrzebuje. Teraz w meczach wyjazdowych o wiele częściej będziemy mieli piłkę i inicjatywa należeć będzie do nas. W meczu z Crystal Palace zasłużyliśmy na porażkę. Nie powinniśmy jednak na nią zasłużyć. Przegraliśmy też ze Stoke i Newcastle i sytuacja jest identyczna jak w meczu z Palace.
Podczas całego sezonu, moi napastnicy strzelili pierwszego wyjazdowego gola w meczu z Southampton, w Nowy Rok. Tak więc od sierpnia do końca grudnia moi napastnicy nie strzelili gola poza Stamford Bridge. Tak przedstawia się sytuacja. Czy dla Diego będzie problemem strzelenie gola Stoke albo Palace? Nie, ani trochę. Myślę, że to będą mecze, którymi będzie się najbardziej nadawał.
The Motivated One
W tej chwili angielski futbol jest niebezpieczny. Dla topowej piątki, czy szóstki, jest bardzo niebezpieczny. Jeśli chcesz ukończyć sezon w pierwszej czwórce, musisz przygotować swój zespół do walki o mistrzowski tytuł. Jeśli mówisz, że twoim celem jest ukończenie sezonu w czwórce i zapewnienie sobie awansu do Ligi Mistrzów i przygotowujesz tylko pod to swój zespół, jest duże prawdopodobieństwo, że w tej czwórce się nie znajdziesz.
Jako menedżer Chelsea jestem gotów powiedzieć: chcemy być mistrzami, jesteśmy na to gotowi, nie patrzymy na inne drużyny. Ta sytuacja jest niebezpieczna dla każdego. Zaczynam jednak sezon ze słowami: chcemy być mistrzami.
W Chelsea zawsze jestem The Happy One. W tym jednak sezonie, jestem także The Motivated One. Jestem bardzo zmotywowany, bo czuję, że z tymi nowymi chłopakami możemy podnieść swą grę na wyższy poziom. Muszę jednak przyznać, że w zeszłym sezonie wydarzyły się rzeczy, które dla mnie były niespodzianką, jeśli chodzi o angielski futbol.
Narzekanie
Byliśmy jedynym zespołem grającym na szczeblu półfinałowym Ligi Mistrzów, któremu nikt nie pomógł. Musieliśmy grać z Liverpoolem 48 godzin przed rewanżem w półfinale Ligi Mistrzów. Moim obowiązakiem jest staranie się o poprawienie pewnych spraw w tym futbolowym kraju. Jest tak dlatego, że prowadzę jeden z najważniejszych dla tego kraju klubów.
Gdybyście powiedzieli mi, żebym się w końcu zamknął i zaprzestał komentowania terminarza - odpowiedziałbym, że tak, to komfortowe i prawdopodobnie mądre podejście w nowoczesnym świecie. Ale to jest mój obowiązek.
Nie będę agresywny w swoich komentarzach i nie będę wyolbrzymiał w swojej krytyce, ale będę przypominał pewnym ludziom o istniejącym problemie. Kiedy angielska drużyna dojdzie do półfinału Ligi Mistrzów i będzie musiała podejść do niego 48 godzin po meczu ligowym, powiem o tym wszystkim.
Kiedy sędziowie będą podejmowali złe decyzje, krzywdzące dla mojej drużyny, powiem o tym. W poprzednim sezonie chciałem być sarkastyczny, ale wyrozumiały, nigdy nie próbowałem mówić, że jakiś błąd kosztował nas tytuł. Robiłem to w delikatny sposób, ale zostałem za to bezpodstawnie ukarany.
Cała ta machina musi dać mi pozytywną odpowiedź. Jeśli mówimy tu o osobistej sytuacji między mną, a całą tą strukturą i ona odpowiada tylko mnie, wtedy nie mam tego złego poczucia. Nie sądzę jednak, że to sprawiedliwe, jeśli machina odpowiada przeciwko mnie lub przeciwko moim ludziom.
Rui Faria - czy został tak wysoko ukarany, bo jest moim asystentem? Czy w taki sposób się za mnie zabieracie? Jeśli to tak, nie sądzę, żebym na to zasługiwał. Przez pięć lat nie byłem związany z angielskim futbolem, a nikt nie bronił go tak zaciekle jak ja. Cała ta machina angielskiego futbolu powinna to wyczuć i to szanować.
Nie mogę zmienić swej osobowości, ale przecież jestem jednym z nich. Na przykład jeśli w tym sezonie inna angielska drużyna dojdzie do półfinału Ligi Mistrzów, będę walczył za nich w taki sam sposób.
Reklama:
Oceń tego newsa:
FrankiFan26.07.2014 10:21
Bardzo fajny wywiad. Co do obrony to wedlug mnie najlepsza opcja bylaby para Ivanovic-Cahill po lewej Luis a po prawej Azpi. Terremu zdarzaja sie juz bledy choc oczywiscie przy takiej ilosci spotkan i tak gralby czesto bo rotacja jest bardzo wazna.
piotro26.07.2014 09:50
Świetny wywiad.
tomczii26.07.2014 09:44
'Dzięki temu mogę grać Azpilicuetą na prawej obronie oraz Ivanovicem na środku.' - no i tego oczekiwałem, wreszcie azpi na prawej. Mam nadzieje że Jose dotrzyma slowa, i Azpi bedzie pierwszym wyborem na PO Iva zmiennik.