Mourinho: Trudne wybory

Legendy opuszczają klub ze Stamford Bridge, nowi zawodnicy przychodzą - pod wieloma względami było to przełomowe dla Chelsea lato. W tej chwili "The Blues" mają do czynienia z konkurencją na każdej niemal pozycji, a Jose Mourinho przyznaje, że wkrótce czeka go kilka trudnych do podjęcia decyzji...

Kontrakt, który zaoferowaliśmy Johnowi, oparty był jedynie o jego występy, a nie o jego status kapitana. Uważamy, że przedłużanie kontraktu o rok to świetny sposób postępowania z tego typu zawodnikami. John zna mnie, świetnie zna ten klub. Musi martwić się jedynie o swoje występy - zaczyna Mourinho.

Nie przypominam sobie lepszego sezonu od tego, który właśnie przeżył. W poprzednim sezonie miał jedną poważniejszą kontuzję. Poza tym zagrał w praktycznie każdym meczu na bardzo wysokim poziomie. Kiedy masz w drużynie zawodnika zdolnego do prezentowania się w taki sposób przez cały sezon, wierzysz, że w kolejnym będzie w stanie dokonać tego samego.

O ile John Terry spędził w Chelsea 20 sezonów, o tyle ktoś taki jak Cesc Fabregas zagra w niebieskiej koszulce po raz pierwszy.

Zawsze sądziłem, że Fabregas będzie piłkarzem Barcelony, bo jest tak dobry. Jest Katalończykiem, a ponieważ Xavi zbliża się do końca swojej kariery, myślałem, że pozostanie w tym klubie. On jednak był wystarczająco silny, by podjąć decyzję o powrocie do Anglii, czym przypomina mnie.

Grał tutaj w wielkim klubie i zechciał powrócić. Kiedy tylko otrzymaliśmy informację, że Cesc chciałby wrócić do Londynu, od razu wiedzieliśmy, że jest taki typ gracza, którego potrzebowaliśmy. Może grać jako "ósemka" lub "dziesiątka". Jeśli zagra na pozycji numer 10, może strzelać gole. Jeśli gra na pozycji numer 8, daje stabilność całej drużynie.

Widzę go na każdej pozycji, bo jest w stanie zagrać wszędzie. Jego największym atutem jest szybkość z jaką analizuje grę i jak na to reaguje. Tak naprawdę trudno mu stracić piłkę, czy podjąć złą decyzję. Jest w stanie przyspieszyć lub zwolnić tempo gry. Jest bardzo inteligentny. Potrzebujemy jego piłkarskiego mózgu w naszej drużynie.

Mamy Matica i Mikela na pozycji numer osiem. To gracze pozycyjni. Mamy Oscara oraz Williana, grających na pozycji numer 10, jeśli możemy to tak ująć. Mamy też Fabregasa, który może grać na obu pozycjach. Jest trochę jak brakująca część silnika. Jesteśmy szczęśliwi i podobne odczucia mają wszyscy zawodnicy - mają co do niego fantastyczne przeczucia, bo wiedzą jak szybko reaguje na boiskowe wydarzenia.

Jak już wspominaliśmy wcześniej, skład Mourinho wydaje się być bardzo silny, a samego Portugalczyka czeka wiele trudnych do podjęcia decyzji. Jednym z najbardziej zapalnych punktów jest pozycja bramkarza...

To było logiczne, że Courtois musi wrócić. Byłoby nonsensem posiadanie tak fantastycznego bramkarza i nie sprowadzenie go tutaj z powrotem. To była łatwa decyzja. Jeśli muszę dokonać wyboru, że Cech będzie siedział na ławce, albo Courtois będzie siedział na ławce, nie będzie to dla mnie problemem. Zrobię, co uznam za najlepsze dla drużyny.

Z przodu potrzebujemy trójki napastników i mamy trójkę napastników. Torres nie odejdzie. Różna charakterystyka każdego z nich jest ważna. Owszem, potrzebujemy, aby jeden gracz nas opuścił, bo mamy osiemnastu zagranicznych, możemy mieć siedemnastu. Decyzja musi zostać podjęta pomiędzy mną, zarządem i danym graczem.

To będzie trudna decyzja, bo nasz skład jest stabilny i mamy właściwe liczby.