aktualności
Całkowita dominacja, Everton na deskach!
Chelsea po wspaniałej grze efektownie pokonuje Everton na Stamford Bridge i przynajmniej na jeden dzień wskakuje na fotel lidera Premier League.
W ciągu pierwszych kilkunastu minut na boisku, poza kilkoma dość brutalnymi zagraniami zawodników Evertonu, niewiele się działo, mało było sytuacji podbramkowych i każdy mógł myśleć, że będzie to taktyczna rozgrywka między dwoma mocnymi zespołami, gdzie jednym i drugim ciężko będzie o zdobycie gola.
Tak się jednak nie stało, The Blues szybko temu zaprzeczyli zdobywając dwie bramki w niecałe dwie minuty gry!
Najpierw w 19 minucie Hazard otrzymał podanie na lewe skrzydło od Costy, a następnie w swoim stylu złamał akcję do środka i pokonał bramkarza mierzonym, płaskim strzałem tuż przy dalszym słupku.
Chwilę później było już 2:0. Gracze Evertonu stracili piłkę zaraz po wznowieniu gry, Hazard podał na prawo do Pedro, a ten wbił piłkę w prostopadle w pole karne, za plecy Diego Costy, ale idealnie do wbiegającego Marcosa Alonso, który mocnym strzałem bez przyjęcia pokonał Stekelenburga.
W 34 minucie mogło być już 3:0, kiedy Alonso świetnie przerzucił piłkę przez całe pole karne wprost do wbiegającego Mosesa, który bez wahania huknął na bramkę, ale niestety trafił w słupek i wynik nie uległ zmianie.
W 42 minucie nic już nie uchroniło The Toffees przed utratą kolejnej bramki. Po wrzutce z rzutu rożnego i przedłużeniu zagrania przez Maticia piłka spadła pod nogi zupełnie nie pilnowanego Diego Costy, który nie miał problemu z wykorzystaniem takiej okazji i mocnym, płaskim strzałem pokonał bezradnego Stekelenburga.
Drużyna Evertonu była kompletnie rozbita, nie potrafiła odpowiedzieć na świetną grę Chelsea żadnym składnym atakiem, a The Blues jeszcze przed przerwą mieli kolejne okazje do zdobycia bramki.
W doliczonym czasie gry Pedro najpierw przedarł się w pole karne i próbował uderzać, ale jego próba została zablokowana przez obrońcę. Chliwę później hiszpański pomocnik świetnie podał do Costy, który ograł pilnującego go obrońcę i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale niestety w jego uderzeniu zabrakło precyzji i najlepszy strzelec Premier League trafił tylko w boczną siatkę.
Pierwsza połowa zakończyła się przy wyniku 3:0, a schodzących do szatni graczy Chelsea kibice żegnali owacjami na stojąco.
W drugiej części gry nie zobaczyliśmy większych zmian w wydarzeniach na boisku. The Blues kompletnie zdominowali swojego przeciwnika, gracze Evertonu nie mieli nic do powiedzenia w dzisiejszym spotkaniu.
W 56 minucie kolejny raz oglądaliśmy boiskową wirtuozerię w wykonaniu Chelsea. Na prawej stronie Hazard bez przyjęcia odegrał do Pedro, ten od razu piętą oddał do Belga, który popędził w kierunku bramki, znowu złamał akcję do środka i tym razem uderzył w stronę bliższego słupka, a piłka wpadła do bramki obok kompletnie zaskoczonego Stekelenburga.
Koncert gry The Blues trwał w najlepsze. W 63 minucie okazję do zdobycia swojej drugiej bramki miał Diego Costa, który próbował w efektowny sposób pokonać bramkarza strzałem z powietrza, jednak tym razem Stekelenburg popisał się dobrą interwencją i uchronił swój zespół przed utratą kolejnej bramki.
Nie udało mu się to jednak dwie minuty później. Holender wprawdzie świetnie obronił kolejny w tym meczu strzał Hazarda, ale odbita przez niego piłka spadła wprost pod nogi Pedro, który spokojnie umieścił ją w pustej bramce i podwyższył wynik do 5:0.
Po tej piątej bramce zawodnicy Chelsea zwolnili nieco tempo i częściej niż zwykle pozwalali rywalom opuszczać własną połowę boiska, aż wreszcie w 71 minucie gracze Evertonu oddali pierwszy groźny strzał na bramkę Courtois. Po rzucie rożnym głową uderzył Mirallas i piłka przeleciała minimalnie ponad poprzeczką.
Po kilku minutach wszystko jednak wróciło do normy. The Blues znowu bez problemu utrzymywali się przy piłce i szukali okazji do strzelania kolejnych goli.
Swoje kolejne szanse miał Diego Costa, jednak obrońcy The Toffees rozpaczliwie blokowali jego uderzenia.
W 81 minucie po rzucie rożnym piłka trafiła do Davida Luiza, który mocno uderzył w kierunku bramki, a interwencją meczu popisał się w tej sytuacji Stekelenburg.
Chwilę później próbował także Batshuayi, ale jego strzał z daleka został zablokowany.
Bardzo korzystny wynik pozwolił Antonio Conte na dokonanie symbolicznej zmiany. Na boisko został wprowadzony John Terry, który przejął od Cahilla opaskę kapitana i zaliczył swoje kolejne minuty w niebieskich barwach.
W końcówce meczu jeszcze jedną dobrą okazję na bramkę miał Moses, jednak po jego strzale nieco niepewną, ale w konsekwecji skuteczną interwencją popisał się Stekelenburg.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i Chelsea wyraźnie pokonała na własnym boisku solidnie prezentujący się do tej pory Everton. 5:0, wynik bardzo wysoki, a gracze The Toffees mogą tak naprawdę cieszyć się że spotkania nie skończyli z jeszcze bardziej zawstydzającym rezultatem.
O postawie The Blues w dzisiejszym spotkaniu można się wypowiadać w samych superlatywach, wszyscy zawodnicy zagrali dzisiaj wspaniale, bezbłędnie, co przełożyło się na wynik końcowy. Antonio Conte stworzył doskonale pracującą maszynę, na którą póki co nikt nie może znaleźć recepty i oby tak pozostało na dłużej.
Chelsea - Everton 5:0 (3:0)
1:0 Hazard 19'
2:0 Alonso 20'
3:0 Diego Costa 42'
4:0 Hazard 56'
5:0 Pedro 65'
Reklama:
Oceń tego newsa:
MarcinCFC9605.11.2016 21:06
Cudowny mecz w wykonaniu The Blues, wielkie zwycięstwo po całkowicie zdominowanym meczu, oby tak dalej chociaż nie można wymagać że tak grać będą do końca sezonu bo to nie możliwe, nie wytrzymaliby tego kondycyjnie, byłyby niepotrzebne kontuzje a nie o to chodzi, przez cały sezon trzeba dbać o kondycję i zdrowie zawodników w czym nasz sztab medyczny jest dobry. Brawo jeszcze raz The Blues. Great winner on Stamford Bridge. Great job manager and footballers. Road to championship. You are the best !!!
HIHI1805.11.2016 20:59
Od kiedy Conte zmienił nasze ustawienie, nasza gra zmieniła się po prostu w poezję dla oka Za MOU były ładne mecze, ale teraz jest mega zajebiśćie, jak nie zdobędziemy majstra to będę zdziwiony
Cartageno05.11.2016 20:43
Ten mecz to było coś pięknego Aż nie wiem co napisać
Elano05.11.2016 20:40
Ostatni raz tak dobrze bawiłem się na 6-0 z Arsenalem, piękny mecz w wykonaniu Chelsea .
whysoserious05.11.2016 20:37
piąty mecz z rzędu bez straconej bramki, kiedy ostatnio mieliśmy taką serię? bo prawdę mówiąc nie pamietam.
chelseafun199005.11.2016 20:35
Sexyfootbal w Chelsea, ostatni raz tak ofensywnie graliśmy za Ancelottiego. Oscar to parodia. A michy więcej zaangażowania, nieważne czy to 5-10 min, Conte to doceni.
spokoj05.11.2016 20:34
to było PIĘKNE
KTBFFH190505.11.2016 20:32
Poezja!
arkos89chelsea05.11.2016 20:31
Bajeczny mecz, kapitalna forma zespołu, Eden, Costa, ALonso Pedro MVP
sebek8805.11.2016 20:29
no mecz po prostu kapitalny super nie spodziewałem się takiego pogromu oby tak dalej szkoda ze taka grą nie graliśmy z liverpoolem i arsenalem