aktualności
Nie żyje Ray Wilkins...
Niestety - po ataku serca mimo hospitalizacji w dniu dzisiejszym odszedł Ray Wilkins. Był niezwykle popularną osobą nie tylko w Chelsea, której barwy reprezentował w swojej karierze, ale także w brytyjskim sporcie...
Ray Wilkins od dłuższego czasu miał problemy zdrowotne. Najpierw walczył z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego. W lipcu ubiegłego roku przeszedł operację na sercu, polegającą na wszczepieniu bypassów. Wtedy wydawało się, że najgorsze już za nim i w ostatnich miesiącach choroby go omijały. Niestety, kilka dni temu we własnym domu miał atak serca.
Przewieziono go do szpitala, gdzie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. W środę 4 kwietnia pojawiła się oficjalna informacja o śmierci 61-latka.
Ray Wilkins w mrocznej dla Chelsea drugiej połowie lat 70-tych stanowił jasny punkt zespołu, którego mimo młodego wieku był kapitanem. W późniejszych latach przewinął się przez wiele brytyjskich zespołów, zgromadził też na swoim koncie 84 występy w reprezentacji.
Po zakończeniu kariery piłkarskiej został trenerem. Wrócił do Chelsea i stanowił ważne ogniwo sztabów szkoleniowych Felipe Luiza Scolariego, Guusa Hiddinka i Carlo Ancelottiego. Jako główny trener po zwolnieniu Scolariego poprowadził wygrane starcie Chelsea z Watford w ramach Pucharu Anglii.
W ostatnich latach zajął się komentowaniem wydarzeń piłkarskich w radiu i telewizji.
Reklama:
Oceń tego newsa:
MrKrzysiek9704.04.2018 18:32
Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie.
lopez04.04.2018 18:04
Niech spoczywa w pokoju.
MrBlaise04.04.2018 17:46
Szkoda faceta, swego czasu wielka postać w szatni Chelsea, po jego odejściu z klubu zaczął się mały kryzys.