aktualności
Wywiad z Samem Hutchinsonem (wrzesień 2009)
Po dwóch latach zepsutych przez nawracające kontuzje kolana, Sam Hutchinson znów wraca na boisko pokazując, jak duże ma umiejętności.
W sierpniu 20-latek zwierzył się, że zastanawiał się nawet nad zakończeniem piłkarskiej drogi, jednak na duchu podtrzymał go Carlo Ancelotti pozwalając pokazać się w przedsezonowym meczu podczas amerykańskiego tournee. Teraz piłkarz otrzymał kolejną taką okazję w meczu Carling Cup przeciwko QPR.
To była wielka noc i wspaniałe doświadczenie na Stamford Bridge. Tak, to było naprawdę dobre - mówi złapany przez dziennikarza na stołówce Cobham młody zawodnik.
Nie mogło być lepiej: zachowaliśmy czyste konto i awansowaliśmy do kolejnej rundy tego turnieju, co przecież jest nader ważną rzeczą dla klubu. Co do mnie - wyszedłem na boisko i grałem swoje. Miałem do siebie zaufanie i nie czułem zbędnych nerwów. Mam nadzieję, że udowodniłem większości ludzi, co mogę zrobić na boisku - ciągnie Hutchinson.
Linia pomocy we wczorajszym meczu zestawiona była bardzo międzynarodowo: oprócz Hutchinsona grali Serb, Rosjanin i Portugalczyk.
To było ciekawe: Ivanovic nie rozumie wiele w języku angielskim ale jest doświadczonym graczem, jednak może porozumieć się z Jurijem Żirkowem. Oni wszyscy mi bardzo pomogli, zaś ja starałem się pomóc im poprzez swoją znajomość angielskiego.
To moja gra, nie chciałem tego zmieniać, nie przeszkadzało mi to jednak mówić do kolegów co pomaga mi si skupić na meczu. Mam duże usta, więc ich używam - śmieje się Anglik.
Każdy, kto gra w naszej akademii, a w szczególności Anglicy, mają specjalne względy u kibiców. Oczywiście Terry który jest wychowankiem klubu to obrońca światowej klasy obrońca, wciąż podążam jego drogą. Oczywiście są plusy gry z JT, podobnie jak z Ricardo Carvalho czy Ivanovicem, ich doświadczenie może ci pomóc. Warto uczyć się od innych - przekonuje 20-latek.
Czuję się częścią drużyny, ale teraz chcę grać więcej. Czuję się komfortowo mogąc trenować z pierwszym zespołem. Oczywiście zawodnicy pierwszej jedenastki mają specjalne względy w klubie, jednak oni nie traktują nikogo gorzej. Każdy traktuje mnie z szacunkiem i to jest dobre - mówi Hutchinson.
Podobnie jak debiutujący w zeszłym sezonie Michael Mancienne, także i Sam może grać na środku lub prawej stronie defensywy. Podczas tournee w USA jak i pod okiem Jose Mourinho Hutchinson grał również na lewej stronie, sam przyznał jednak, że jako prawonożny zawodnik nie jest to jego ulubiona pozycja.
W okresie przedsezonowym grałem w centrum zarówno na treningach, jak i w meczach. Kiedy trenujesz na danej pozycji, przyzwyczajasz się do niej, więc przyzwyczaiłem się do środka obrony, jednak nie jest to ważne, gdzie zostanę ustawiony. Tak długo, jak gram, mogę grać wszędzie. W chwili obecnej preferuję waśnie środek, jednak równie dobrze mogę grać po prawej stronie - ujawnia defensor.
W przeciwieństwie do wielu piłkarzy, Hutchinson od początku trenował jako obrońca i nie należy do grupy tych, którzy rozpoczynali od pozycji napastnika, potem schodzili przez pomocnika do defensora.
Od dzieciństwa w Chelsea, zawodnik zawsze trenował jako obrońca, podążając drogą swojego taty Eddiego, który grał jako prawy defensor.
Byłem pozyskany do klubu jako bardzo młody chłopak, kiedy miałem 7 lat. Długo czekałem na taką noc, jak wczorajsza. To było bardzo ekscytujące dla mojej rodziny i musiałam zapewnić każdemu bilet na ten mecz. Byli moja mama, tata, dwie siostry i moja dziewczyna - opowiada piłkarz.
Mój ojciec grał w zespole młodzików Chelsea, potem przeniósł się do QPR. Później grał w zespołach nieligowych, jednak był dla mnie wielkim przykładem. Nie sądzę, abym został bez niego piłkarzem, dał mi wiele wskazówek. Był moim przewodnikiem, powiedział mi wiele o meczach więc wiele mu zawdzięczam. On również grał jako środkowy obrońca i był trochę podobny do mnie - mówi Sam Hutchinson.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Filipek03.06.2010 14:54
no...
KoSi_9525.09.2009 09:31
Sam ma wielkie plany.. i pomyslec,ze on chcial skonczyc kariere ..