Z cyklu poznajcie nas: Wietnam

Jako, że nikt nie chciał przeprowadzić ze mną tego wywiadu, a zapewne wielu Was ciekawi kim jest tajemniczny Wietnam, odpowiem na zadane wcześniej pytania!

Jak zaczęła się twoja przygoda z ChelseaLive.pl?

Otóż na początku był chaos, potem wklepałem do przeglądarki znane hasło "darmowe por" tzn Chelsea. Na początku czytałem newsy na innej stronie, jednak coś odrzucało mnie. Postanowiłem przenieść się na Chelsealive. Po kilku próbach w końcu dostałem się do redakcji, jak widać nadal w niej jestem za co dziękuję głównie adminowi. Inteligentny facet - Mimo tego, że kilka razy zawiodłem dostałem kolejną i kolejną szansę.

Czym jest dla Ciebie praca w redakcji?

Przede wszystkim mogę pisać dla szerszej publiki, to niesamowite, że w niektórych moich artykułach mogę przeczytać po 50 komentarzy. Kocham to robić. Czasami moje prace są kontrowersyjne, jednak mówią one o moich poglądach na daną sprawę, dzięki nim mogę uzewnętrznić wszystkie moje skryte pomysły na teksty.

Czy w przeciągu tego okresu zdarzały się jakieś kryzysowe momenty?

Tak, i to kilka razy. Przede wszystkim przez to, że jestem osobą dosyć ekspresyjną i czasami mówię coś czego potem żałuję. Nie dlatego, że nie miałem racji, tylko dlatego, iż lepiej niektóre rzeczy zachować dla siebie. Miałem nawet ochotę odejść z redakcji, jednak zrozumiałem, że lepszej strony nie znajdę. Więc zostałem.

Zapewne jednak nie zabrakło radosnych chwil?

Tak, radosnymi chwilami są takie, kiedy czytam Wasze komentarze. Czy to pozytywne, czy negatywne, każdy z nich daje mi niesamowitego kopa, ponieważ wiem, że ktoś czyta moje marne wypociny. Dziękuję Wam, dzięki waszym opiniom staję się coraz lepszym redaktorem, kto wie może kiedyś będę profesjonalnym dziennikarzem sportowym, a zostanę nim dzięki użytkownikom Chelsealive, którzy w swoich komentarzach udzielali mi rad, krytykowali moje błędy i chwalili mocne strony.

Prywatnie Na samym początku powiedz nam o sobie

Skąd jesteś, jakie masz zainteresowania, co lubisz robić w wolnym czasie?

Na imię mam Michał, mam 18 lat. Moimi zainteresowaniami jest głównie pisanie na Chelsealive, spotykanie się ze znajomymi oraz gra w piłkę. Lubię też podróżować i poznawać nowych ludzi. Kocham także pograć wieczorem w Football Manangera, który jest grą niesamowitą. Uważam, że jestem osobą przyjazną, szczerą, inteligentną i przede wszystkim skromną.

Od jak dawna trzymasz kciuki za Chelsea?

Pierwszy raz nazwę Chelsea usłyszałem w roku 2002, kiedy to moi kuzyni naśmiewali się z tego klubu. Jako, że lubię mieć inne zdanie niż wszyscy powiedziałem im, że od teraz lubię Chelsea. Tak to się zaczęło. Na początku było sprawdzanie wyników w telegazecie, z czasem przerodziło się to w miłość. Obecnie nie opuszczę żadnego spotkania The Blues. Na początku moim ulubionym zawodnikiem był Didier Drogba, jednak z powodu kilku jego wybryków moim ulubionym graczem stał się Fernando Torres.

Twoja najlepsza i najgorsza chwila w trakcie kibicowania?

Najlepsza chwila to przede wszystkim moment, kiedy John Terry podnosił puchar za mistrzostwo Premier League w roku 2010. Było to niesamowite uczucie. Najgorszą chwilą było odpadnięcie Chelsea z półfinału LM w roku 2009, kiedy to Chelsea była drużyną lepszą, jednak sędzia postanowił, że będzie inaczej i pomógł Barcelonie.

Czy miałeś chwilę zwątpienia, moment, w którym byłeś bliski porzucenia klubu dla innej drużyny?

To zależy kto aktualnie jest najlepszy, a tak na serio nigdy nawet nie myślałem o tym, aby zmienić klub. Chelsea, od teraz na zawsze.