Wilkins: Andre, ucz się od Fergusona!

Ray Wilkins ma nadzieję, że mimo niekorzystnego rezulatu z Napoli Andre Villas-Boas zachowa swoja posadę na Stamford Bridge, jednak zwraca uwagę młodego szkoleniowca, aby za wzór tego, co mogą wnieść do drużyny doświadczeni piłkarze obrał Manchester United.

To bardzo ważne, aby Andre Villas-Boas rozmawiał ze swoimi weteranami. Można zobaczyć, jak Alex Ferguson doskonale zarządza piłkarzami pokroju Scholesa, Giggsa czy Ferdinanda. Oni nie tylko wyśmienicie grają, ale również sporo wnoszą do drużyny jako ludzie - mówi Ray Wilkins.

Andre powinien częściej konwersować z doświadczonymi piłkarzami, ale też nie powinien być zszokowany ich opiniami, bowiem w szatni Chelsea są bardzo mocne indywidualności.

Były asystent trenerów Chelsea przyznał, że był zaskoczony pominięciem przez Portugalczyka Franka Lamparda czy Michaela Essiena w pierwszej jedenastce na mecz z Napoli.

Nie rozumiem polityki selekcji Boasa. Ashley Cole to moim skromnym zdaniem jeden z najlepszych lewych defensorów na świecie. Jaki jest więc sens przesuwanie na jego pozycję prawego obrońcy Bosingwy? Nie mam pojęcia, czemu pominięci w składzie zostali Lampard i Essien.

To również wielki wstyd, że John Terry, który jest liderem całej Anglii w takim momencie nie reprezentuje barw Chelsea i dopiero teraz trafi na operację. Trochę żenującym jest fakt, jak istotnym jest on piłkarzem dla tego zespołu - ciągnie Wilkins.

Obraz defensywy jaki Chelsea pokazała ostatniej nocy nie był imponujący. To problem, jaki ciągnie się za nimi przez pełen sezon. Z powodu kontuzji korzystają oni z wielu roszad w linii obrony, trudno więc utrzymać stale tych samych czterech defensorów, jednak jako zespół nie prezentowało się to najlepiej.

99% triumfujących zespołów rozpoczyna swoją grę właśnie od tylnej czwórki, ważna jest tez doba obrona. Chelsea nie jest tu wyjątkiem, mają mocną, ale obecnie też chwiejną defensywę.

Dymisja Boasa? Jeśli tak się stanie, ten zespół powróci do punktu wyjścia. Warto pozostawić Andre na trzy lata jego kontraktu i zobaczyć, co zrobi z tym zespołem - kończy Anglik.