aktualności
Euro 2012. Polska na remis z Grecją, czerwień Szczęsnego
W meczu otwarcia EURO 2012 Polacy zremisowali z Grecją 1:1. Po pierwszej połowie biało-czerwoni prowadzili 1:0 po bramce Roberta Lewandowskiego, na dodatek grali z przewagą jednego zawodnika, ale w drugiej części spotkania pozwolili rywalom odebrać sobie wszystkie atuty i tylko Przemysławowi Tytoniowi zawdzięczają to, że nie przegrali.
Pierwszy raz Polacy stworzyli zagrożenie pod bramką rywali w 4. minucie. Akcję na prawym skrzydle przeprowadził Piszczek, zagranie do Obraniaka, ten przytrzymał futbolówkę i podał do Lewandowskiego, jednak uderzenie "Lewego" zostało zablokowane. Do odbitej piłki dopadł jeszcze Rafał Murawski, ale jego niezbyt precyzyjny strzał odbił Kostas Chalkias.
Grecy odpowiedzieli w dziesiątej minucie spotkania. Po wrzutce z rzutu wolnego głową uderzał Theofanis Gekas. Jego strzał był niecelny, jednak niewiele brakowało, by piłkę trącił Vasilis Torosidis.
Zaraz potem dobrą akcję przeprowadzili biało-czerwoni. Znów pod pole karne rywali zapędził się Łukasz Piszczek. Zagrał w szesnastkę Greków Błaszczykowskiego, a ten próbował strzału w pełnym biegu. Nasz kapitan uderzył wysoko nad bramką.
Po chwili znów zrobiło się gorąco pod bramką Kostasa Chalkiasa. Raz jeszcze świetną ofensywną akcję przeprowadził Piszczek. Miał szansę, by swoją szarżę zakończyć strzałem z kilku metrów, jednak zamiast uderzać z ostrego kąta próbował podawać do Lewandowskiego. Futbolówka minęła jednak polskiego napastnika i na trybunach rozległ się jęk zawodu.
W 17. minucie Polacy w końcu dopięli swego. Popisową akcję przeprowadzili Ludovic Obraniak, Piszczek i Lewandowski. "Ludo" wypuścił na prawym skrzydle w bój polskiego prawego obrońcę, ten dośrodkował na siódmy metr, a tam Lewandowski uderzył głową obok rozpaczliwie interweniującego Chalkiasa. 1:0 dla Polski!
Po zdobyciu gola Polacy nieco się cofnęli i oddali inicjatywę Grekom. Ci nie potrafili jednak stworzyć sobie dogodnych okazji. W przeciwieństwie do biało-czerwonych - w 36. minucie mogło i powinno być 2:0. Po kilkudziesięciometrowym dośrodkowaniu z rzutu wolnego z lewej strony boiska piłka trafiła na ósmy metr do Damiena Perquisa. Stoper naszej drużyny miał sporo miejsca i czasu, jednak udało mu się nie trafić w światło bramki.
Tuż przed końcem pierwszej połowy Grecy otrzymali drugi w tym spotkaniu cios. Sokratis Papastathopoulos złapał Rafała Murawskiego i spowodował jego upadek, za co sędzia Carlos Velasco Carballo pokazał mu żółtą kartkę. Jako że było to jego drugie takie upomnienie, Papastathopoulos zobaczył czerwony kartonik i musiał opuścić boisko.
Chwilę później Grecy protestowali jeszcze głośniej - w polu karnym poślizgnął się Perquis i delikatnie, przypadkowo trącił futbolówkę ręką. Zawodnicy trenera Fernando Santosa oblegli pana Carballo, domagając się rzutu karnego, ale zamiast tego doczekali się tylko żółtej kartki dla Jose Holebasa. Kilkadziesiąt sekund później sędzia zakończył pierwszą połowę.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków Polaków, ale w 51. minucie nasz zespół pogubił się w obronie, co rywale skrzętnie wykorzystali. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Marcin Wasilewski walcząc z greckim napastnikiem tak nieszczęśliwie odbił piłkę, że ta spadła kilka metrów od naszej bramki.
W 69. minucie kilkadziesiąt tysięcy polskich fanów na Stadionie Narodowym zamarło. Prostopadle podanie w pole karne do Salpingidisa wyprowadziło w pole naszych obrońców - grecki rezerwowy znalazł się w sytuacji sam na sam ze Szczęsnym i został przez niego sfaulowany. Sędzia pokazał mu czerwoną kartkę i podyktował rzut karny dla Greków.
Do bramki w miejsce golkipera Arsenalu wszedł Przemysław Tytoń i po chwili stanął oko w oko z Giorgiosem Karagounisem. Zawodnik PSV Eindhoven wygrał ten pojedynek i uratował nasz zespół przed utratą gola!
Na niewiele ponad kwadrans przed końcem znów zrobiło się bardzo groźnie pod polską bramką. Kostas Fourtunis popędził lewym skrzydłem i spod linii końcowej boiska zagrał wzdłuż pola karnego. Tam najsprytniejszy był Salpingidis i z bliska wpakował piłkę do siatki. Na szczęście sędzia Carballo odgwizdał pozycję spaloną Fourtinisa.
Polacy sprawiali wrażenie, jak gdyby przebieg spotkania był dla nich wielkim zaskoczeniem. Nie spodziewali się chyba, że grający w dziesięciu rywale sprawią im takie problemy. Groźnych akcji było jak na lekarstwo, a po wyrównaniu sił nasz zespół bał się odważnie ruszyć do przodu i atakował czterema, co najwyżej pięcioma zawodnikami.
Do końca spotkania wynik już się nie zmienił. Dla Greków remis był satysfakcjonujący, dla Polaków zdobycie zwycięskiego gola okazało się zadaniem ponad siły. I tak po meczu, w którym po pierwszej połowie biało-czerwoni mieli w ręku wszystkie atuty, możemy się cieszyć, że nasi piłkarze po meczu otwarcia mają na koncie chociaż ten jeden punkt.
Polska - Grecja 1:1
1:0 Robert Lewandowski 17
1:1 Dimitris Salpingidis 51.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Nieznany08.02.2021 16:50
Brak zmian, tak się nie da. Wszyscy pieprzą, że jest dobrze, bo na wielkich imprezach zaczynaliśmy ostatnimi czasy od porażki, a tymczasem mamy Euro w Polsce. Lepszej okazji żeby się pokazać może już nie być. Wyjście z grupy to przecież miał być pewniak, wszyscy tak się cieszyli po losowaniu. A tymczasem nie wygrywamy meczu teoretycznie najłatwiejszego. Ja po prostu nie rozumiem ludzi, którzy akceptują ten wczorajszy remis. Dla mnie ten remis jest porażką.
sebalow15.06.2012 08:38
Szkoda moglismy wygrac to
ripazha809.06.2012 17:27
Szczęsny przy bramie zawalil, ale z ta czerwona zrobil b.dobrze
surmi09.06.2012 16:51
Polacy zagrali piękną pierwszą połowe ale przy następnej padła im psycha może to też dla tego że mamy bardzo młodą kadre ale spoko jeśli skupimy się na Rusków to lajtowo wygramy ino Błaszczykowski musi spuścić powietrze z siebie bo jest tak zestresowany że wygląda jak by trzymał kupe w portkach xD
przemas233309.06.2012 15:48
I bardzo dobrze Nieszczęsnemu nienawidzę tego zębatego pajaca co każdego krytykuje Tytoń widać normalny skromny chłop tak trzymaj młody!!!
Liveee09.06.2012 15:20
Grecja jak by nie patrzeć miała bardzo dużo szczęścia.
MATAdor09.06.2012 15:08
Było tak, jak się spodziewałem- przeważamy przez pierwszą połowę, już pod jej koniec widać oznaki tego, co się stanie w 2 połowie (wysiadka) i w przez ostatnie 45 min leżymy. Właściwie to już nie wiem, czy to wina marnej kondycji, czy brakuje nam pomysłu na grę, ale od lat gramy dobrze w 1 poł, a potem jest problem. Możliwe też, że w tym przypadku zlekceważyliśmy przeciwnika. W końcu prowadziliśmy 1:0, oni grali w 10, więc pewnie Polacy pomyśleli, że na luzie ich pokonają, po przerwie dołożą jeszcze jedną bramkę. A tu guzik, jak zwykle. Co do gola, to nie tylko wina Szczęsnego, ale przede wszystkim Wasilewskiego, który swoim impetem przepchnął siebie, Wojtka, Greka, a niestety piłka została. Jak zwykle totalny brak komunikacji, ale cóż- myślę, że Wasyl mógł przyblokować rywala, a Szczęsny spokojnie złapać piłkę, ale akcja skończyła się w naszym stylu- stratą cholernie głupiej bramki. Potem jeszcze środek obrony jak zwykle stał jak kołek, a Karagounis posłał jedną z wielu świetnych piłek w tym meczu. A Wojtek dobrze zrobił, że faulował, bo lepiej sprokurować rzut karny, który można wybronić, niż wpuścić gola, który by nas dobił. I brawa tu dla Przemka Tytonia- świetna interwencja i myślę, że godnie zastąpi Szczęsnego.
Podsumowując, Karagounis graczem meczu, a my pokazaliśmy, że jedynie trio z Dortmunda gra na poziomie, a reszta to szkoda gadać. Boję się bardzo o mecz z Rosją, bo jak my mamy wywalczyć choćby remis z taką obroną?! Z Czechami też będzie naprawdę ciężko, a trzeba będzie wygrać, nie ma innej opcji. Marnie to widzę, ale trzymam kciuki za naszych, może nas pozytywnie zaskoczą.
Petr Cech09.06.2012 12:32
Szczęsny zawalił przy 1 golu, teraz ma cholerny cwaniaczek za swoje... Nawet lepiej żeby Rosja wszystko wygrała, bo i tak z nimi raczej przegramy, a teraz wystarczy zwycięstwo nad Czechami i mamy 2 miejsce.
Gremlin09.06.2012 11:48
Jak dla mnie, Szczęsny za mocno obrósł w piórka w tym Arsenalu. Wielokrotnie czytałem, jak wypowiada się nt. Chelsea, to aż mnie ponosiło. Ma o sobie wielkie mniemanie , a prawda jest taka, że jednym wyjściem z bramki potrafi zniszczyć mecz, czego efektem remis z Grecją. Jak dla mnie 100% winy Szczęsnego przy golu na 1:1, gdzie także bezsensowny "wylot" z bramki. Dobrze, że jest Tytoń, który, jak potrzeba, to umie grać. Nie wiem, co się dzieje z Fabańskim, ale wolałbym jego i Tytonia, niż Szczęsnego i Tytonia. Tyle ode mnie.
adam162409.06.2012 11:31
No coś ty ripazha