BBC: Diego Costa ? ?Seryjny przestępca? ważnym zawodnikiem

Diego Costa grał przekonująco. Jest kontrowersyjnym zawodnikiem, stwarzającym sytuacje, które dzielą zawodników. Dzieje się tak od czasu przenosin do Premier League z Atletico Madryt. Jednak rzadko opinie na jego temat były aż tak podzielone, jak po odegraniu jego roli w wygranym meczu Chelsea nad Arsenalem 2:0 na Stamford Bridge.

Od pierwszego gwizdka Costa stał przed Gabrielem i Laurentem Koscielny. Był w pełni gotowy na walkę słowną jak i fizyczną. Nie strzelił gola, jednak jego obecność była wystarczająca, aby mógł stwarzać psychologiczne zagrożenie jako piłkarz.

Werdykt był do przewidzenia. Jose Mourinho wychwalał Costę jako swojego Zawodnika Meczu. Porównał jego ducha i pasję do walki, do wojowników w Mistrzostwach Świata w rugby. Natomiast Arsene Wenger oskarżył 26-latka o bycie seryjnym przestępcą, który ma wprawę w uciekaniu od kary. Popchnął obrońcę Arsenalu, Laurenta Koscielny, a jego ręce znalazły się na szyi i twarzy przeciwnika. Następnie sprowokował Gabriela do kopnięcia go, za co obrońca otrzymał czerwoną kartkę.

Z obydwu przypadków, o dziwo, wyszedł bez czerwonej kartki. Za sprawą tych sytuacji mógłby prawie zostać nazwany ?człowiekiem, który wygrał mecz dla Chelsea?.

Więc co sprawia, że Costa jest tak interesującym i kontrowersyjnym zawodnikiem?

Costa pozostaje niezbędny dla Chelsea

Costa zaliczył wolny start w porównaniu do poprzedniego sezonu. Jednak jak ważny jest dla Chelsea zademonstrował po raz kolejny. Wpływ gróźb i jego podejście rozbiło obronę Arsenalu, która radziła sobie dotychczas dobrze.

Statystyki także pokazują, że nie ma takiego samego wpływu na drużynę jak w zeszłym roku. Po sześciu meczach ligowych w ostatnim sezonie, strzelił 8-goli na 18-prób. Chelsea była wtedy na dobrej drodze, aby zdobyć tytuł najlepszej drużyny Premier League. W tym sezonie strzelił tylko jednego gola na osiem prób. Pomimo to, kiedy Chelsea ma problemy, Mourinho ciągle wybiera jego, jako zawodnika, który ma odpowiadać za atak. Nawet jeśli ten naciąga reguły do maksimum i zbyt często też przekracza normy.

Mourinho także naciągnął prawdę, mówiąc, że Costa był najlepszym zawodnikiem meczu. Niewątpliwie miał swój wkład, przynosząc korzyści dla Chelsea. Sprowokował Gabriela do kopnięcia i zredukował tym samym, liczbę zawodników Arsenalu.

Był ?zawodnikiem meczu?, ale na pewno nie najlepszym zawodnikiem na boisku. Costa został zmieniony przez Mourinho. Być może aby utrzymać obecny stan rzeczy - wtedy to Santi Cazorla został odesłany z drugą czerwoną kartką i atmosfera po raz kolejny się zagęściła.

Gole miały nadejść, a Costa miał słabe szanse na strzelenie gola. Jednak owacja na stojąco dla antybohatera Stamford Bridge pokazywała, że utrzymał status wielkiej persony.

Dobrą wiadomością dla Chelsea były sprinty Costy w drugiej połowie, które mówiły, że problemy ze ścięgnem udowym zostały opanowane. Mourinho musi teraz mieć nadzieję, że Chelsea powiększy ilość goli.

Zła reputacja Costy jest zasłużona

Menadżer Arsenalu nie podjął żadnej próby, aby ukryć swoje zniesmaczenie wobec zachowania Costy. Również nie był w stanie ukryć swojego stanu ogłupienia wobec zawodnika, który regularnie ucieka od odpowiedzialności za swoje nielegalne zachowanie.

Jak zwykle, Costa szukał konfliktu od pierwszego gwizdka. Szczytem tego konfliktu okazała się ręka na twarzy obrońcy Arsenalu, Laurenta Koscielny, która znalazła się tam trzykrotnie i na końcu powaliła zawodnika na ziemię.

Próba Gabriela aby obronić swojego kolegę z drużyny zakończyła się żółtą kartką. Kontynuowanie dialogu zadowoliło Costę, a po kopniaku, napastnik zażądał kary od sędziego Mike?a Dean?a. Kara jakoś ominęła Costę i wprowadziła Wengera w stan furii. Menadżer Arsenalu powiedział wtedy, że zawodnik będzie się zachowywał w następnym tygodniu identycznie i znów ominie go kara.

Bezsprzecznie ma formę do prowokacji. Jednak statystyki pokazują, że nie popełnił żadnego faulu przez cały mecz, pomimo, że był w centrum wszystkich kontrowersyjnych momentów meczu.

Krótko po podpisaniu kontraktu z Chelsea, miał konfrontację z bramkarzem Evertonu, Timem Howardem, z powodu szyderstw w kierunku obrońcy Seamusa Colemana. Obrońca strzelił gola samobójczego w tym meczu a Chelsea wygrała 6:3 na Goodison Park.

Później Costa otrzymał karę trzech meczy zawieszenia w styczniu, gdy nadepnął na Emre Can w meczu półfinałowym, w Pucharze Ligi z Liverpoolem. Musiał także zostać rozdzielony z Yohanem Cabaye pod koniec meczu z Paris St-Germain w lidze mistrzów. W tym samym meczu na Stamford Bridge, miał też szczęście uciec od odpowiedzialności za popchnięcie obrońcy PSG, Marquinhosa, który upadł na murawę. Sytuacja miała miejsce za plecami sędziego, Bjorn?a Kuipers?a.

Costa pokazuje, że nie ma zamiaru zawodzić. Mourinho natomiast, że nie ma zamiaru zmienić zachowania zawodnika. Pomimo tego wszystkiego, zapis jego kar od czasu przyjścia do Chelsea nie jest straszny. W 44-meczach ligowych nie otrzymał do tej pory żadnej czerwonej kartki i tylko 10-żółtych.

Wenger uważa, że zawodnik jest traktowany zbyt pobłażliwie. Podjęcie jakichkolwiek działań przez angielski ZPN może nadejść, ale do tej pory, zawodnik jest mistrzem unikania odpowiedzialności.

Czas aby sędziowie zaczęli surowo traktować Costę?

Tak uważa trener Arsenalu. Można powiedzieć, że każdy menadżer w Premier League się z tym zgodzi. Oprócz Mourinho. Jego zadowolenie z Costy wydaje się częściowo być odpowiedzią na, jak to sam nazywa,  ?narzekanie? Wengera. Jednak można swobodnie przyznać rację menadżerowi Kanonierów.

Podejście Costy jest kluczowe dla zachowania Mourinho, który ma mentalność człowieka oblężonego. Niepoprawne zachowanie napastnika, jednak zaczęło się pojawiać w prawie każdym meczu. Starcie z zasadami w meczu z Arsenalem może być najlepszym przykładem. Zarzucił przynętę na obrońców już od pierwszego gwizdka. Gabriel w momencie rażącej głupoty, chwycił haczyk i został złowiony. Obrońca wiedział co ma nadejść a pomimo to wpadł w pułapkę.

Kiedy schodził, Gabriel i jego drużynowi koledzy, mieli pełne prawo aby zapytać dlaczego ?człowiek wojny? nadal pozostaje na boisku z tylko jedną żółtą kartką.

Jak mówi Wenger, Costa jest seryjnym przestępcą. Ten termin jest pomocny. Jednak zbyt często przekracza granice i zbyt często nie otrzymuje żadnej kary. To pogłębia problem, gdy kara spada nie na niego, a na drużynę przeciwną. Wenger sugeruje, że zawodnik powtórzy swoje sztuczki w przyszłym tygodniu, w meczu z Newcastle oraz, że po raz kolejny ucieknie od odpowiedzialności. Te słowa być może przełamią zachowanie sędziów.

Miał szczęście w sobotę, ale jeśli będzie to kontynuował, jego zachowanie w końcu zostanie zauważone i skończy się dotychczasowe unikanie kary.

Napisał to Phil McNauty z BBC Sport.