aktualności
W pościgu o top4: Liverpool v Chelsea
Hit Premier League - tak bez wątpienia można nazwać pojedynek Liverpoolu z Chelsea jaki czeka nas w środowy wieczór. Choć motywacja The Reds nie jest już tak duża, to Chelsea wciąż jest zdeterminowana do wygrania dwóch ostatnich ligowych spotkań.
Liverpool mistrzowski tytuł zapewnił sobie już kilka kolejek temu. Nie ma wątpliwości, że ma to również wpływ na postawę zawodników, którzy w ostatnim czasie zdecydowanie spuścili z tonu.
Wykorzystać to będzie starała się Chelsea, która w dalszym ciągu nie jest pewna występów w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Obecnie The Blues mają jeden punkt przewagi nad czwartym Leicester City i dwa nad
W ostatnich dwóch ligowych spotkaniach Liverpool zapisał na swoje konto zaledwie jeden punkt. Po niespodziewanym remisie 1:1 u siebie z Burnley, w ostatniej kolejce The Reds przegrali 1:2 na Emirates Stadium z Arsenalem.
Chelsea po niedawnej wpadce jaką była bez wątpienia porażka 0:3 z Sheffield United, w ostatnim meczu ligowym skromnie 1:0 pokonała Norwich City.
W weekend podopieczni Franka Lamparda awansowali za to do finału Pucharu Anglii, pokonując w półfinałowym meczu na Wembley 3:1 Manchester United.
W obecnym sezonie obie drużyny miały okazję rywalizować już trzy razy. Do pierwszego pojedynku doszło w połowie sierpnia ubiegłego roku, a jego stawką był Superpuchar Europy. Po dogrywce, która zakończyła się remisem 2:2, trofeum dzięki lepszej skuteczności w konkursie rzutów karnych zdobył Liverpool.
The Reds zwyciężyli również w pierwszym ligowym spotkaniu tych drużyn na Stamford Bridge. Liverpool wygrał wówczas 2:1. Chelsea zrewanżowała się natomiast w 1/8 finału Pucharu Anglii, zwyciężając u siebie 2:0.
W zespole gospodarzy, ze względów zdrowotnych, na pewno zabranie Jordana Hendersona i Joela Matipa. Nie wiadomo również, czy do dyspozycji sztabu szkoleniowego będą James Milner i Dejan Lovren.
Trener gości Frank Lampard po raz kolejny nie będzie mógł skorzystać z usług dwóch utalentowanych zawodników - Billy'ego Gilmoura i Fikayo Tomoriego oraz N'Golo Kante.
Reklama:
Oceń tego newsa:
MrKrzysztof9722.07.2020 21:59
Musimy się utrzymać w TOP 4.
lysy8322.07.2020 17:18
Lamps wymysl dobra taktyke licze na smerfy dzisiaj
mgrSarri21.07.2020 23:11
Co tu dużo mówić, musimy wygrać.