aktualności
Chelsea wraca do pierwszej '4'
Dwa dni. Dokładnie tyle czasu Chelsea znajdowała się poza pierwszą czwórką. Dzisiaj po zwycięstwie nad Wolverhampton kibice z niecierpliwością wyczekiwali derbów Londynu między Fulham i Arsenalem. Fani Niebieskich liczyli, że podopieczni Martina Jola urwą punkty Kanonierom. Tak też sie stało!
Spotkanie toczyło się w szybkim tempie, a w całym meczu oddano około 20 celnych strzałów. Pierwsza bramka padła w 21 minucie. Ładne dośrodkowanie Aarona Ramsey'a z przed pola karnego na bramkę zamienił Laurent Kościelny.
W dalszej części meczu oba zespoły stworzyły sobie kilka dobrych okazji do strzelenia gola, jednak to Arsenal dyktował warunki spotkania. Przełamanie nastąpiło w 78 minucie.
Wtedy z boiska wyleciał Johan Djourou, który otrzymał czerwień, w konsekwencji drugiej żółtej kartki, faulując tuż przed polem karnym Bobby'ego Zamore. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo już po 7 minutach gola zdobył były gracz Chelsea. Dośrodkowanie z rzutu rożnego fatalnie wybił Szczesny, Andrew Johnson podał tuż prze bramkę, a tam właśnie na to czekał Steve Sidwell.
W doliczonym czasie gry padł zwycięski gol dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska piłkę podbił głową jeden z obrońców Arsnealu, ta spadła pod nogi Zamory, który nie zastanawiał się ani sekundy tylko uderzył z woleja. Piłka poleciała tuż przy słupka, a Wojciech Szczesny był bez szans.
Po dzisiejszych spotkaniach Arsenal zajmuje 5 miejsce ze stratą 1 oczka do Chelsea. Niebiescy tracą 2 punkty do 3 Tottenhamu, które jednak rozegrało 2 mecze mniej. Ciekawie wygląda sytuacja z Fulham, które zajmuje 12 lokatę... razem z Aston Villą. Obie drużyny mają ten sam bilans punktowy, bramkowy i... strzelonych goli.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Dawid02.01.2012 21:12
To jest właśnie liga angielska. My dostajemy solidne baty od Aston Villi, która niedługo przegrywa z beniaminkiem Swensea