Sinclair: Czemu odszedłem z Chelsea

Scott Sinclair wypowiedział się na temat pożegnania z Chelsea, do jakiego doszło 18 miesięcy temu. Według młodego piłkarza to rotacja na stanowisku menadżera 'The Blues' uniemożliwia klubowi wychowanie własnych gwiazd.

Od czasu przenosin do Swansea Sinclair bardzo mocno się rozwinął. W Championship przez jeden sezon ustrzelił 27 bramek, zaś obecnie ma na swoim koncie siedem goli - w tym również ten ostatni, jaki strzelił swojemu byłemu klubowi.

Wolę być w takim klubie jak Swansea, gdzie gram co tydzień, niż w Chelsea, gdzie występowałbym na pięć minut w tym czy innym spotkaniu. To było bardzo frustrujące, wystarczy spojrzeć w ilu klubach grałem na wypożyczeniu. Tej sytuacji nie pomagał fakt, że przez okres gry w Chelsea miałem pięciu trenerów. Być może gdyby wciąż był tam Jose Mourinho, było by inaczej - mówi piłkarz.

Fakt, że trenerzy zmieniają się w Chelsea jak w kalejdoskopie oznacza, że każdemu młodemu graczowi będzie bardzo ciężko przebić się do podstawowego składu - wyrokuje Sinclair.

Scott dołączył do Chelsea jako 16-latek z Bristol Rovers i przed przyłączeniem w 2010 roku do Swansea (kwota transferu 500 tys funtów) był ogółem wypożyczany do innych klubów sześć razy. Przez ten czas Chelsea trenowali Jose Mourinho, Avram Grant, Felipe Scolari i Guus Hiddink a sam piłkarz rozegrał zaledwie jedno spotkanie Premier League w barwach CFC.

Kiedy tak często jesteś wypożyczany, nie czujesz się częścią danego klubu. Byłem w zespole, kiedy wygrywał Puchar Anglii, jednak nawet kiedy w szatni wszyscy cieszą się z trofeum, nie czujesz się częścią zespołu.

Niezależnie od wszystkiego wiele się w Chelsea nauczyłem. To jeden z najlepszych klubów Premier League, również pod kątem infrastruktury. Praca na treningach z takimi piłkarzami może tylko podnieść twój poziom. Ostatecznie przeszedłem do Swansea gdzie zarabiam mniej niż w czasach Chelsea. Musiałem zdecydować się na ten krok, jeśli marzyłem o regularnej grze. W chwili obecnej naprawdę cieszę się ze swojego futbolu - kończy 22-latek.