aktualności
Wywiad z Davidem Luizem (marzec 2012)
David Luiz, brazylijski defensor Chelsea wie, jak kluczowe dla obrazu obecnego sezonu będzie 11 kolejnych dni. W ich trakcie londyńczycy zmierzą się z Leicester, Manchesterem City, Tottenhamem oraz jego byłym klubem - Benficą Lisbona. Właśnie tego ostatniego dotyczył wspominkowy wywiad piłkarza.
Jak każdy Brazylijczyk także i ja marzyłem o tym, aby grać w Europie. Mogę podziękować Bogu, że tak się stało. Kiedy miałem 19 lat, otrzymałem ofertę z Benficy. To była propozycja 6-miesięcznego kontraktu, co było samo w sobie ryzykiem, ale ja marzyłem, aby zostać zawodowym graczem - rozpoczął David Luiz.
Tak więc w 2007 roku młody obrońca porzucił swoją ojczyznę i przeniósł się do Portugalii. Po trzech miesiącach wciąż jednak nie przebił się do pierwszego zespołu, a kiedy już do tego doszło, na piłkarza spadły same nieszczęścia.
To był mecz z PSG. Byłem bardzo niespokojny, wiedziałem, ze muszą pokazać swoją klasę, ponieważ groził mi powrót do Brazylii. Okazało się jednak, że po pięciu minutach było już po wszystkim: kiedy wchodziłem na boisko w 35 minucie, wygrywaliśmy z PSG 1:0, a w 40-stej po moich błędach przegrywaliśmy 1:2. Pomyślałem, że nazajutrz wrócę do Brazylii, ale ostatecznie druga połowa spotkania była znacznie lepsza w moim wykonaniu i odtąd grałem juz w każdym meczu do końca sezonu.
Ostatecznie Benfica wykupiła defensora za 1 mln funtów, jednak zawodnika dotknęło kolejne nieszczęście - poważna kontuzja stopy.
To był bardzo trudny czas. Myślałem, że to koniec mojej kariery, miałem negatywne myśli. Byłem przez dwa miesiące przywiązany do łóżka, dla każdego sportowca to tragedia. Patrzyłem w ścianę, oglądałem telewizję, nawet posiłki jadłem w łóżku. Starałem się zachować wiarę, że wrócę na boisko - wspomina piłkarz.
Jednak nawet, kiedy leczenie dobiega do końca, twoje mięśnie są osłabione. Cierpi całe twoje ciało. Kiedy próbowałem wrócić na boisko, złapałem kolejną kontuzję i musiałem zacząć wszystko od nowa. Cóż, przekonałem się, że ciało nie jest urządzeniem, które możesz sobie włączać czy wyłączać.
Ostatecznie to doświadczenie uczyniło mnie silniejszym. Od tamtej pory mocno się poprawiłem, zaczynam czerpać korzyści ze swojej determinacji i zaangażowania przez te wszystkie lata.
Sukces, jaki piłkarz odniósł w Benfice leżał u podstaw 20-milionowego transferu zawodnika do Chelsea ubiegłego roku. Choć zawodnik często bywał krytykowany za swoją grę, to sam jednak bagatelizuje te opinie.
Szczerze mówić nie czuję żadnej presji związanej z sumą mojego transferu. Jestem dumny z ceny, jaką za mnie zapłacono, wiem że to dużo pieniędzy i jestem szczęśliwy z takiego uznania. Wiem też, że muszą pokazać, że podpisanie ze mną kontraktu nie było pomyłką. Każdego dnia ciężko pracuję nad tym, aby pokazać, że jestem wart tej sumy.
Lubię grać z pasją i zaangażowaniem, uwielbiam wygrywać. Czuję się szczęśliwy widząc kibiców z perukami imitującymi moją fryzurę. To mój znak towarowy, lubię widzieć, że moje włosy są tematem dyskusji. Kiedy wychodzę na ulicę jestem rozpoznawany. Nie ma nic lepszego niż uśmiech jakiegoś dzieciaka. Czerpię przyjemność z patrzenia wstecz i sprawdzenia, do czego doszedłem - opowiada Luiz.
Sięgając pamięcią do dzieciństwa, defensor po raz kolejny odkrywa, że jego kariera już wtedy stanęła pod znakiem zapytania.
Byłem w juniorach Sao Paolo, grałem tam w grupie 9-14 lat jako ofensywny pomocnik. Tamtejszy klub odesłał mnie jednak, ponieważ stwierdzono, że jestem zbyt mały i nie będę się rozwijał. Ostatecznie szansę dało mi Vitoria Bahia - właśnie tam podrosłem i tam otrzymałem szansę aby stać się profesjonalistą.
Choć Brazylijczyk niejednokrotnie wyrażał żal po zwolnionym ostatnio z Chelsea Andre Villasie-Boasie, to jednak z równą sympatią traktuje obecnego szkoleniowca Chelsea, Roberto di Matteo.
Dla nas to jak nowe życie, nowa droga. Jako zespół mieliśmy zły okres, to były bardzo trudne chwile, więc po tak kiepskich wynikach zawsze dobrze jest wygrać, zwłaszcza w takim stylu jak z Napoli. Właśnie dzięki wygranym możesz zapomnieć o słabym poprzednim okresie i patrzeć przed siebie na każdy kolejny mecz. Pokazujemy pasję, walczymy w każdym spotkaniu. Zamierzamy walczyć do końca sezonu, aby osiągnąć choć część naszych celów. Najważniejsze jest to, aby wygrywała Chelsea - kończy brazylijski obrońca.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Milin17.03.2012 22:19
David kocham Cię!!!
pilchu1717.03.2012 21:30
Swój chłop
cfcfaner17.03.2012 21:18
Luiz obys nam strzelil bamke z City i kontynuowal twoja serie goli strzelonych goli Manchesterom...
WuJu17.03.2012 21:16
To był fantastyczny transfer w naszym wykonaniu,David jest po prostu fantastyczny,uwielbiam go !
kupiec1817.03.2012 20:58
gdyby torres miał takie podejście jak on dawno by strzelał bramki
kamilek11217.03.2012 20:56
Wystarczy że się na niego popatrzy i od razu buzia się uśmiecha swietny chłopak jestem przekonany że to wląsnie on jest w szatni kimś kto podnosi morale i potrafi rozsmieszyć każdego kolege z zespołu do łez a jednoczesnie jest fantastycznym piłkarzem gdzie w meczu z Napoli zagrał mecz swojego niebieskiego życia