aktualności
Felieton: Co z tym Benitezem?
Rafa Benitez jest na ustach wszystkich kibiców Chelsea. Wszyscy chcą jego odejścia, wszyscy nienawidzą go za jego taktyczne nowości, wszyscy pastwią się nad nim, wszyscy śmieją się z jego tuszy. Za co on sobie tak na to zasłużył?
Może nie każdy pamięta czasy, gdy prowadził Liverpool. Wielkie boje o finały Ligi Mistrzów, wtedy zespół z Londynu prowadził jak to wiele osób by napisało arogancki buc, dla nas, fanów The Blues był Bogiem, Jose Mourinho. Dialogi między Benitezem a samym Portugalczykiem można śmiało powiedzieć przeszły do historii. Ich wspólne prowokacje z jednej i z drugiej strony, dodawały smaczku rywalizacji czerwonych z niebieskimi. To elektryzowało publikę. Sam uważam, że takie poza boiskowe odzywki powinny mieć miejsce w futbolu, do dzisiaj.
Jednak Rafa często kierował swoje słowa w stronę kibiców. Ba! Wspomniał nawet o tym, iż nigdy nie przyjąłby oferty od Romana Abramovicha. Przyszłość jednak napisała zupełnie inny scenariusz. Czasy się zmieniły, jeszcze kilka lat temu, gdy miał ciepłą posadkę na Anfield Road, większość uważała go za taktycznego geniusza, a teraz? Jedyne słowa jakie cisnął się na usta, to beztalencie, dwie lewe ręce, idiota, kretyn. Moim zdaniem nie jest to potrzebne.
Wcielmy się w skórę Beniteza. Po nieudanym wojażu z Interem, i wcześniejszym straceniu posady w Liverpoolu jego marka na rynku gwałtownie spadła. Roberto Di Matteo został zwolniony, Roman Abramovich dzwoni do niego, ma dobrą ofertę, przy której może i trochę zarobić, a co chyba najważniejsze zmazać plamę po dość rychłym zwolnieniu z San Siro.
Jedynym minusem mogli być kibice, którzy do dnia dzisiejszego nieprzychylnie wypowiadają się o Benitezie. Rafa pomyślał wtedy, że przekupi fanów sukcesami, przekonywał, iż zwycięstwa nadejdą bardzo szybko .... jak zwolnienie Di Matteo. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna. Swoją drogą. Jak widzę przed oczami zdymisjonowanego Włocha od razu przypomina mi się sytuacja z nie tak dawna, bo z bodajże stycznia tego roku. Akcja dzieje się w Southampton, drużyna w środę wyjeżdża na ciężki mecz do Londynu, na Stamford Bridge. Pada remis 2-2, pojutrze dostajemy dziwną (?) wiadomość, że Nigel Adkins zostaje zwolniony, jego miejsce zastępuje Mauricio Pochettino.
Sytuacja podobna, Anglik wyprowadził klub na prostą, awansował o dwa szczeble wyżej, klub zaczął regularnie zdobywać punkty. Wydostał się ze strefy spadkowej, u kibiców miał niesamowite wsparcie. Ale potem, bach! Koniec sielanki. W Chelsea to podobnie wyglądało, tylko z Benitezem klub stracił szanse na tytuł, przegrał finał Klubowych Mistrzostw Świata, odpadł w Capital One Cup, a obecny trener ekipy Artura Boruca nadal utrzymuje dobre, jak na Świętych wyniki i prawdopodobnie utrzymają się w Premier League.
Gra ekipy w niebieskich strojach wygląda raz dobrze, raz źle. Hiszpan tłumaczy to wszystkim napiętym terminarzem, gramy co trzy dni, bla bla bla. Może i jest coś w tym, ale czy on nie ma dobrze wyglądającego składu? Ci piłkarze są naprawdę na wysokim poziomie i wpadki typu z Queens Park Rangers (0:1), Swansea (0:2), Southampton (2:2) nie powinny się zdarzać. Są stwierdzenia, że to nie jego wina! To piłkarze grają na boisku. Ale przepraszam, kto jest odpowiedzialny za przygotowanie zawodników do gry? Kto powinien ustalać piłkarzom ustalenia na boisku? Kto jest od tego aby mobilizować graczy przed meczami?
W ciągu 6 miesięcy sprawowania pieczy na ławce trenerskiej The Blues, Benitez jakimi wynikami może się pochwalić? Jedynym jego takim mały sukcesikiem jest remis 2:2 na Old Trafford. Poza tym nie widzę nic, kompletnie nic. Są pojedyncze dobre mecze, ale do czego one jak na razie nas zaprowadziły? Może na osąd jest jeszcze troszeczkę za wcześnie, ale ja nie widzę zespołu, który sięga po Ligę Europy czy FA Cup. Nie widzę zespołu takiego jak rok temu, gdy Roberto Di Matteo zaprowadził nas do dwóch spektakularnych zwycięstw.
Kibice The Blues nie mają pretensji tylko do słabych wyników, ale także wystawianych jedenastek na poszczególne spotkania. John Terry, żywa legenda, lider, kapitan, przywódca, tych synonimów jest jeszcze wiele więcej. Nie znajduje się na ważny mecz z United, w Manchesterze. Efekt? Po 12 minutach gry drużyna przegrywa po błędach, kogo? Duetu Cahill-Luiz. Jeszcze za pierwszą bramkę można obwiniać Cecha, ale od czego nam służy mowa? Do komunikowania się. Druga to już niestety błąd Luiza.
Jest 2-0, kwadrans minął. I kto na boisku ma natchnąć zawodników? Z całym szacunkiem dla Franka, ale on nie jest typem zawodnika jak Terry, który potrafi wstrząsnąć drużyną, dać jej wiele do zrozumienia. Dobrze, że w futbolu jest takie coś jak przerwa, bo jestem na 100% pewien, że John dał pozytywny impuls drużynie. Świetna ofensywa uratowała nam ten mecz.
Kolejną sprawą jest na pewno Torres, którego notorycznie wystawia trener The Blues, ale bądźmy szczerzy, czy Demba Ba was przekonuje? Mecz z West Hamem to wszystko podsumował. Ja na postrzeganie Fernando przez kibiców mam swoją teorię. Zauważyłem przykry fakt, iż fani zwracają większą uwagę na jego złe zagrania. Dlatego jest tak krytykowany. Na moje oko, sam Lampard notuje więcej strat od Fernadno, choć mogę się mylić, bo oficjalnie tego nie liczę. Ale co by nie napisać o naszym goleadorze, daje więcej drużynie aniżeli Sengalczyk.
Na takie dość przykre podsumowanie można powiedzieć, oby Benitez dał nam Ligę Mistrzów, a potem jak to wiele kibiców by napisało niech spie...la. A co potem? Jose Mourinho, David Moyes, Antonio Conte? Ktokolwiek by to był trzeba jasno stwierdzić, Chelsea ma znakomitych piłkarzy i potencjał w drużynie jest wielki. Potrzeba nam trenera, który po prostu dostanie czas ...
Reklama:
Oceń tego newsa:
szachciu19.03.2013 14:11
Długo czekać nie trzeba by znowu zaczeła się obrona Torresa, facet strzela pierwszą bramkę w tym roku i odrazu daje więcej,Ba gra od stycznia a zdążył strzelić 4 bramki,tak dla przypomnienia Torres czekał na debiutanckiego gola 20 meczy XD Tak Torres uratował nam jak na razie Ligę Europy i F.A. Cup ale jeżeli nie zdobędziemy tych pucharów to te jego bramki na nic nam się przydadzą. A dla tych co uważają że Torres daje więcej przypomne wam finał klubowych mistrzostw świata gdzie Fernando dostaje piłkę na remis i pokazuje swoją wspaniała klasę trafiając w bramkarza z kilku metrów XD
ogarnij6919.03.2013 13:19
tekst daje do myslenia Spoko napisane de mnie props
gmao19.03.2013 11:22
super tekst i zgadzam się z Emedue, wszyscy jadą po Torresie jak po psie, zwłaszcza na tej stronie, coś czuję że w Londynie wcale tak nie myślą, no ale my polaczki tak potrafimy, a już te oceny po meczach to parodia, jak napastnik nie strzeli to dostaje 1, jak pomocnik spieprzy kilka ważnych piłek typu podanie z boku przez środek boiska, bądź zabawia się z piłką przy 16-ce i ją traci, po meczu dostaje 2,5 to dla mnie jest troche dziwne, ale jak Torresowi bramkarz wybroni 100 to oczywiście padaka i zawalił mecz
Emedue19.03.2013 05:43
Co do Torresa - nie nie wydaje Ci sie. Lampard traci więcej. Do tego więcej od Torresa psuje choćby Mata nie mówiąc już o psującym wszystko Luizie (po co on sie pcha do ataku). Na Torresa poszła poprostu nagonka przez która każda strata choćby na 50 metrze była winą Torresa, a kazda niewykorzystana akcja 100%tową. Nie zapomnijmy tez ze gole strzelał tylko na pustą.
Co do Beniteza. Niecierpie go ale zastanówmy się. Nie miał roboty, a to była dla niego szansa. Czemu mamy go winić za błędy zarządu. Ma to dla mnie taki sens jak winienie rosjan za okres powojenny w Polsce. Rosjanie nas "chcieli" ale to anglicy francuzi i amerykanie oddali nas pod ich "skrzydła" tak jak zarząd oddał Chelsea Benitezowi.
Benitez robi swoje, jedynym winnym jego pracy jest zarząd