aktualności
Ciężka walka i remis na Anfield
Chelsea remisuje w wyjazdowym spotkaniu z zespołem Liverpoolu i nadal z bezpieczną przewagą przewodzi stawce Premier League.
Od samego początku spotkania inicjatywa została przejęta przez drużynę gospodarzy. The Reds znacznie dłużej utrzymywali się przy piłce i próbowali rozbijać defensywę Chelsea kolejnymi atakami pozycyjnymi.
The Blues z kolei starali się bardzo uważnie i odpowiedzialnie grać w obronie oraz nękać przeciwnika szybkimi kontratakami.
Pierwszą dobrą okazję w tym meczu widzieliśmy w 12 minucie, kiedy na bramkę Chelsea z daleka uderzał Wijnaldum. Thibaut Courtois był zasłonięty przez innych zawodników co mogło utrudnić mu skuteczną interwencję. Bramkarz The Blues stanął jednak na wysokości zadania i popisał się skuteczną interwencją.
Po kilkunastu minutach widzieliśmy pierwsze zagrożenie po drugiej stronie boiska i od razu zakończyło się ono bramką dla Chelsea.
The Blues mieli rzut wolny z około 25 metrów od bramki, do piłki ustawił się Willian, ale po gwizdku sędziego niespodziewanie podbiegł do niej David Luiz. Stoper Chelsea popisał się idealnym uderzeniem ponad murem, po którym piłka wpadła do bramki, odbijając się jeszcze od słupka.
Po zdobytym trafieniu The Blues jeszcze wyraźniej cofnęli się do obrony. Widać było, że bardzo szanują korzystny wynik i chcą utrzymać go najdłużej jak się da. Do przerwy ta sztuka się udała i zawodnicy obu drużyn zeszli do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu Chelsea.
Początek drugiej części gry należał zdecydowanie do graczy The Reds. Już w pierwszych minutach po wznowieniu zawodów stuprocentową szansę na wyrównującą bramkę zmarnował Firmino, który kompletnie niekryty otrzymał podanie w pole karne i oddał strzał z pierwszej piłki. Jego strzał był jednak całkowicie nieudany, piłka pofrunęła wysoko w trybuny.
Chwilę później widzieliśmy niezłą okazję dla graczy The Blues. Z prawego skrzydła w pole karne bardzo dobrze przedarł się Moses i z ostrego kąta próbował uderzać na bramkę, ale trafił jedynie w słupek.
W 57 minucie piłkarze Liverpoolu doprowadzili do wyrównania. Po lekkim zamieszaniu w polu karnym do szybującej piłki jako pierwszemu udało się doskoczyć Wijnaldumowi, który strzałem głową pokonał próbującego jeszcze interweniować Courtois. Bramkarz Chelsea nie miał jednak w tej sytuacji większych szans, bo uderzenie było wykonywane z bardzo niewielkiej odległości, a Holender nie został odpowiednio upilnowany przez Davida Luiza.
Po wyrównaniu stanu spotkania obie drużyny z wielkim zaangażowaniem rozpoczęły walkę o zwycięstwo w tym meczu. Z jednej i z drugiej strony widzieliśmy wiele prób przedarcia się przez linię obrony przeciwnika i stworzenia zagrożenia pod jego bramką.
Jednak linie defensywne obu zespołów doskonale wywiązywały się ze swoich obowiązków i wydawało się, że mimo starań ze strony obu ekip, spotkanie zakończy się wynikiem remisowym.
Sytuacja zmieniła się jednak w 76 minucie, kiedy Diego Costa runął na murawę w obrębie pola karnego po kontakcie z Matipem, a sędziujący to spotkanie Mark Clattenburg bez wahania wskazał na jedenasty metr.
Po chwili do piłki podszedł sam poszkodowany i uderzył po ziemi w kierunku lewego rogu bramki, a broniący bramki The Reds Mignolet doskonale wyczuł intencje snajpera The Blues i świetną interwencją zdołał wybronić ten strzał.
W samej końcówce meczu oba zespoły miały jeszcze szansę na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Najpierw Pedro oddał bardzo groźny, płaski strzał z granicy pola karnego, po którym piłka o centymetry minęła prawy słupek bramki.
Chwilę później kolejną okazję do wpisania się na listę strzelców miał Firmino, który dobrze wyskoczył do dośrodkowania i z niewielkiej odległości uderzył głową na bramkę, ale piłka po jego strzale poleciała wprost w ręce dobrze ustawionego Courtois.
Mecz zakończył się wynikiem 1:1, co przy dzisiejszej porażce Arsenalu pozwala nie tylko na utrzymanie, ale wręcz na powiększenie przewagi nad najgroźniejszymi rywalami w walce o tytuł mistrzowski.
Było to ciekawe, dynamiczne spotkanie, w którym nie można było narzekać na brak emocji i sytuacji bramkowych. Mimo niewykorzystanego przez Diego Costę rzutu karnego należy uszanować ten wynik i cenny punkt zdobyty na trudnym terenie z bardzo wymagającym i nieźle dziś dysponowanym rywalem.
Liverpool - Chelsea 1:1 (0:1)
0:1 David Luiz 24'
1:1 Wijnaldum 57'
Reklama:
Oceń tego newsa:
przemas233331.01.2017 23:04
Zasłużony remis panowie,szkoda że Conte ściągnął Edena i Costa strzelał karnego.Ale taki wynik jest i tak bardziej dla nas korzystny niż dla Redsów.
marcelinho9131.01.2017 23:04
Nie ma co się rozpisywać, każdy widział poprzednie mecze + ten dzisiejszy, reasumując - Fabregas zasłużył na pierwszy skład od początku, Batschuayi wpuszczony jak to bywa wpuszczony tylko i wyłącznie na przysłowiowy "czas", Hazard w ważnych meczach jakiś podpalony, ogólnie ma tragedii, remis jak najbardziej za! ;-)
Since200431.01.2017 22:59
Swietny mecz, było do przewidzenia, że będzie mega trudny dla nas.
Diego jak zobaczy wyniki Totków, a w szczególności Arsenalu, to już wgl będzie sobie pluł w brodę, że nie jesteśmy od nich wszystkich 11pkt przed.
Pierwsza moja myśl po przyznanym karnym - kurde kto ma strzelać, jak nie Hazard...tylko nie Diego no i stało się. Diego bardzo niewidoczny cały mecz mógł zostać bohaterem!
Oczywiście POTM David Luiz...Myślę, że wszyscy tutaj krytykujący ten transfer powinniśmy go przeprosić, bo koleś zagrał niesamowicie. Fantastyczne interwencje, granie mimo kontuzji, w końcu piękna bramka(pierwsza od powrotu)...poezja
Metiu2131.01.2017 22:56
W końcu nie tylko ja dostrzegam, że Fabregas wszedł i wykreował więcej sytuacji niż taki Matić, po za tym, że czasem irytuje mnie ta bieganina Kante i nieprecyzyjne podania to jednak Matić zniknął nam gdzieś w tym spotkaniu, Fabsik wszedł, na czysto co Costy 1 sytuacja, na czysto do Pedro druga sytuacja... Conte musi dać mu pełny mecz z Arsenalem, żeby podawał z kapelusza do Costy, bo sam Hazard nie udźwignie tego
sepax31.01.2017 22:55
Szkoda karnego... ale nie potrzebnie Conte wpuścił Pedro za Hazarda mógł zmienić Williego, bo dziś mu nie szło. No nic tak naprawde cieszmy sie z remisu ważne że arsenal i totki zgubiły punkty!
Arielos3031.01.2017 22:55
Wielka szkoda ze Costa nie trafił...:/
Jamalo31.01.2017 22:54
Conte nie wyciąga lekcji ze wcześniejszych spotkań.<br>
1. Zawsze, gdy pojawia się Fabregas to zaczyna nam się kleić gra w ofensywie. Trzeba w końcu docenić Cesca za jego grę.<br><br>
2. Michy wchodząc na 10 sekund nie może zmienić losów spotkania, Antonio musi sobie to uświadomić.