aktualności
Nokaut, blamaż, demolka...
O ile nastroje kibiców Chelsea przed starciem z Manchesterem City mimo ostatniej wygranej z Huddersfield nie były chyba najlepsze, o tyle chyba żaden z nich nie spodziewał się takiej demolki jaką na Eithad przeżyli ich ulubieńcy którzy w tym sezonie zawzięli się chyba na poprawianie niechlubnych rekordów. The Blues przegrali aż 0:6, a sam Maurizui Sarri musi nastawić się na wiele pytań o swojej przyszłości...
Dla Chelsea była to najbardziej dotkliwa porażka od przegranej 0:7 z Nottingham Forest w 1991 roku. Od tego czasu The Blues rozegrali aż 1070 spotkań...
Spotkanie na Etihad Stadium doskonale rozpoczęło się dla gospodarzy, którzy już w czwartej minucie objęli prowadzenie. De Bruyne sprytnie rozegrał rzut wolny do Bernardo Silvy, który wyłożył futbolówkę Sterlingowi, a reprezentant Anglii pokonał bezradnego w tej sytuacji Kepę.
Po kolejnych czterech minutach powinno być już 2:0 - znów kawał dobrej roboty wykonał Bernardo Silvy, ale po płaskim podaniu byłego piłkarza Monaco, z niewielkiej odległości w światło bramki nie trafił Aguero.
Argentyńczyk błyskawicznie zrehabilitował się jednak za te pudło - w 13. minucie, Aguero kapitalnym uderzeniem z dystansu podwyższył prowadzenie gospodarzy na 2:0.
Gospodarze nie zamierzali się jednak zatrzymywać i w 19. minucie wyprowadzili trzeci cios - tym razem fatalny błąd popełnił Barkley, który wycofał głową piłkę wprost pod nogi Aguero, który delikatnie trącił futbolówkę obok bezradnego Kepy.
Jakby tego było mało, sześć minut później było już 4:0 - tym razem precyzyjnym uderzeniem zza linii szesnastki popisał się Gundogan.
Katastrofalny obraz pierwszej połowy z perspektywy The Blues poprawić mógł Pedro, który w 28. minucie nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam z Edersonem.
Sześć minut przed przerwą do kolejnej interwencji zmuszony został bramkarz City, który przeniósł nad poprzeczkę groźny strzał Higuaina.
Co ciekawe, po 1. połowie to Chelsea prowadziła w strzałach 8-5.
W 51. minucie, bliski szczęścia był Sergio Aguero, który uderzeniem głową ostemplował poprzeczkę Chelsea.
Pięć minut później, Argentyńczyk powtórzył już jednak wyczyn ze starcia z Arsenalem i skompletował hat-tricka - po faulu Azpilicuety na Sterlingu, Aguero pewnie wykorzystał jedenastkę.
Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry, gości przed stratą szóstego gola uratował Kepa - obrońcom urwał się wprowadzony w drugiej połowie Gabriel Jesus, ale strzał Brazylijczyka zdołał odbić bramkarz Chelsea.
W 80. minucie na tablicy wyników zaświeciła już szóstka - kolejną koronkową akcję gospodarzy, po asyście Zinchenki, strzałem z kilku metrów wykończył Sterling.
Manchester City - Chelsea FC 6:0 (4:0)
1:0 Sterling 4'
2:0 Aguero 13'
3:0 Aguero 19'
4:0 Gundogan 25'
5:0 Aguero (k.) 56'
6:0 Sterling 80'
Reklama:
Oceń tego newsa:
emiloski10.02.2019 19:26
A może Zola zostanie nowym trener i będzie to samo co z United wzięli tymczasowo solskjaera
gizber10.02.2019 19:21
Brak słów, wynik to porażka.
mgrKante10.02.2019 19:17
Bardzo wyrównany mecz. Zadecydowały detale.
maroxdd10.02.2019 19:17
Kiedyś to były czasy Lukaku, De Bruyne, Salah, Courtois, Mata, Schürrle, dwa Hazardy, Cuadrado. Dlaczego teraz nie ściągają młodych perspektywicznych zawodników, tylko takie kasztany. Gracze z akademii to niech uciekają przy pierwszej lepszej okazji bo kolesiostwo musi grać.
emiloski10.02.2019 19:16
Ciekawe kogo wezmą na nowego trenera może Zidana
MrKrzysiek9710.02.2019 19:14
Bardzo słaby mecz wynik mówi wszystko.
Cloud10.02.2019 19:09
tomaniu nie wspominaj tych czasów bo to już nigdy nie wróci a przykro się robi jak człowiek o tym myśli, ten klub sie stacza na dno co raz bardziej i tyle.
Matii197810.02.2019 19:09
Poprostu brak slow polowe skladu na szrot wykopac karierowicze i banda partaczy razem z treneren on moze Sarri roziwazuje krzyzowki
Tomek_CFC10.02.2019 19:08
Od 15 lat nie pamiętam takiej żenady, po prostu wstyd. Może to i lepiej jak nie dostaną sie do top4 bo z taką grą aż wstyd sie w pokazać w LM. Coraz bardziej brakuje mi dawnego, silnego the Blues.
tomaniu10.02.2019 19:08
Wiele nerwów kosztowało mnie dzisiejsze widowisko.
Można przegrać mecz, jasna sprawa, ale od gości, którzy kasują tygodniowo więcej niż przeciętny człowiek w ciągu całego swojego życia, wymaga się zapier#alania przez 90 minut na boisku.
W głowie mam półfinałowy mecz Ligi Mistrzów z Barceloną, w którym Chelsea została okradziono z awansu. Mam obraz Ballacka, który mało nie zamordował sędziego, Drogbę, którego rezerwowi odciągają po końcowym gwizdku. A dziś - 11 bezjajecznych statystów, którzy mają wyje#ane w klub i jego kibiców.