aktualności
Wywiad z Paulo Ferreirą (październik 2010)
Portugalczyk mógł więc spotkać kontuzjowanych Franka Lamparda i Johna Terry'ego, ale także Didiera Drogbę czy Michaela Essiena, którzy zawiesili swoje reprezentacyjne występny na najbliższy okres czasu.
Całkowicie porzucił je Ferreira, zatrzymując swój licznik występów dla Portugalii na liczbie 62.
Dla kogoś, kto wygrał wszystko co jest do zdobycia przez klub (Puchar UEFA w 2003 roku, Liga Mistrzów rok później, mistrzostwo Anglii czy FA Cup) wycofanie się z międzynarodowej areny bez większych sukcesów może być uznane za frustrujące, jednak sam Portugalczyk twierdzi, że nie ma z tym problemu.
Moją ambicją są wygrane. Grać i wygrywać do końca mojej kariery - właśnie tego chcę, o ile oczywiście to możliwe. Gram w wielkim klubie z wielkimi aspiracjami i sam mam własne ambicje. Chcę wygrywać trofea i właśnie na tym się skupiam - mówi Paulo Ferreira.
Cóż, jest wiele rzeczy, po które nie sięgnęli najwięksi piłkarze, a ja moglem się z tego cieszyć. Jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwy, ale wciąż chcę wygrywać. Myślę, że to ważne - ciągnie 31-latek.
Paulo został ściągnięty przez Jose Mourinho do Chelsea w 2004 roku i czynnie brał udział w tworzeniu najlepszego okresu w historii klubu w którym 'The Blues' trzykrotnie sięgali po mistrzostwo Premier League i Pucharu Anglii oraz dwa razy po Carling Cup.
Mówiąc o sporym stażu na Stamford Bridge, Ferreira twierdzi, że lojalność wobec klubu w futbolu nie jest niczym szczególnym.
Kiedy podpisujesz kontrakt z klubem, zawsze myślisz o jego zakończeniu. Kiedy ja podpisałem umowę z Chelsea na pięć lat, byłem przekonany, że właśnie na tyle czasu tu zostanę. Zawsze czułem się szczęśliwy w Londynie.
Kiedy przedłużałem umowę w 2008 roku, byłem naprawdę szczęśliwy, podobnie jak moja rodzina, która dobrze się tu czuje. Grałem tu prawie pięć lat i dlatego zdecydowałem się zostać dłużej. Klub wydawał się być zadowolony z mojej gry i dlatego zostałem - ciągnie Ferreira.
Przez okres gry dla Chelsea przez klub przewijało się sporo portugalskich graczy jak Deco, Carvalho, którzy obecnie opuścili klub. W chwili obecnej przedstawicielstwo Portugalczyków składa się więc tylko z Ferreiry, Hilario i Bosingwy.
To po prostu naturalna kolej rzeczy w futbolu, przecież i ja mogłem wcześniej opuścić zespół, nic nie jest pewne. Oczywiście, szkoda, że już nie zobaczę więcej tych przyjaciół w naszej szatni, jednak w piłce tak właśnie się dzieje.
Musisz być gotowy na takie rzeczy. To trudne, jednak z drugiej strony czemu nie cieszyć się drogą innych? Tiago przeszedł do Lyonu aby grać więcej i obrać inną ścieżkę kariery. Riccy odszedł do innego wielkiego klubu i to co najważniejsze, czuje się tam szczęśliwy. Czasem ze sobą rozmawiamy, może nie często, ale wysyłamy do siebie SMS'y, więc pozostajemy w kontakcie - wyjaśnia Ferreira.
Sama sytuacja naszego defensora mocno się ostatnio poprawiła. Choć w ostatnich sezonach nie mogliśmy zbyt często widzieć Paulo na boisku, tak teraz rozegrał już osiem spotkań z jedenastu, jakie Chelsea zagrała w tym sezonie, w tym w sześciu pojawił się w podstawowym składzie.
W ubiegłym sezonie nie grałem zbyt wiele, ale w tych meczach, w jakich występowałem starałem się dać z siebie wszystko i ostatecznie nieźle zakończyłem sezon. Teraz miałem okazję do przygotowania się w okresie przedsezonowym - w zeszłym roku zmagałem się w podobnym okresie z kolanem. Teraz ciężko pracuję i jestem zawsze gotów do gry, jeśli potrzebuje mnie nasz trener. Dostałem szansę występów i w 100 procentach staram się pomóc drużynie - opowiada prawy defensor Chelsea.
Więzadła nie są łatwą sprawą do zaleczenia, trudno po takiej kontuzji wrócić na sto procent. Wciąż w głowie masz myśl, że ponownie możesz paść łupem urazu, więc musisz być silny aby nie bać się włożyć nogi. Kilka meczów jakie rozegrałem zwiększa moja pewność w tej sprawie - przyznaje Ferreira.
Jednym z bardziej udanych spotkań Paulo w ubiegłym sezonie był mecz na Old Trafford z Manchesterem United, który mocno przyczynił się do tego, iż to Chelsea sięgnęła po mistrzostwo.
Dobrze broniłem nie tylko ja, cały zespół wykonał świetną pracę w tym spotkaniu. To był ważny mecz, ponieważ w razie naszej porażki, United miałoby cztery punkty przewagi. Zwycięstwo było dla nas również pozytywne w kontekście naszej wiary w zwycięstwo w Premier League. To dla mnie przyjemność, że mogłem tam zagrać - zwierza się Portugalczyk.
Obecnie Chelsea skupia się na obronie mistrzowskiego tytułu. Czy się uda?
Nie wiem, zobaczymy co się stanie. Ja chcę grac tak dużo, jak tylko mogę. Muszę ciężko pracować i unikać kontuzji. Nie jest to łatwe - w pewnym momencie przekraczasz wiek, w którym łatwiej o urazy a to wyklucza cię ze spotkań.
Kiedy jesteś młody i masz przerwę w grze, wracasz na boisko ze świeżością, ale z upływem lat coraz trudniej wrócić z odpowiednią formą po okresie bez gry - kończy 31-latek.
Reklama:
Oceń tego newsa:
szopen1991111.11.2010 18:37
chyba poleci...
xxx9014.10.2010 11:42
pierwszy do odstrzału, lata świetności minęły bezpowrotnie
ewenement14.10.2010 11:39
Paulo to już nie to co kiedyś.Mało zwrotny, dość wolny.Jednak cenie tego piłkarza za to jak się poświęca dla drużyny, że nie płacze gdy siedzi na ławie, że zawsze jest gotowy do gry.Paulo to w sumie dobry duch drużyny, solidny grajek i ciesze się ze go mamy a to ze może grać na obu bokach obrony to jego duży atut:)
Janczar14.10.2010 10:15
No ja powiem że jednak grał nienajlepiej, ale zawsze ceniłem tego piłkarza i jak ma mecz to jest na prawej stronie nie do przejścia i nawet do ataku się włancza :D