aktualności
VisoR: Droga na Wembley
Po wspaniałym sezonie 2009/2010, obecny wydaję się biedny. Nie zdobędziemy żadnego krajowego pucharu, obrona wywalczonego w zeszłym roku tytułu też jest raczej marzeniem niż czymś możliwym do wykonania. Czy więc możemy obecne rozgrywki spisać na straty? Nie całkiem. W końcu cały czas liczymy na tryumf w rozgrywkach, w których w poprzednim, udanym sezonie ponieśliśmy klęskę ? Lidze Mistrzów.
O tym jaką obsesją może być dla Chelsea i jej fanów najważniejszy Puchar na Starym Kontynencie, rozwodzić się nie będę, bo wiedzę na ten temat posiada chyba każdy. Jednakże dnia dzisiejszego, zostały rozlosowane pary ćwierćfinałowe tegorocznej edycji LM, która nakreśla każdemu zespołowi konkretną ścieżkę do finałowego starcia na Wembley. I o tym chciałbym pomówić. W paru zdaniach wspomnieć o każdym możliwym spotkaniu, jakie The Blues mogą w ramach tychże rozgrywek rozegrać.
Ćwierćfinał : Chelsea ? Manchester United
Oczywiście większość fanów liczyła na wylosowanie jednego ze słabszych zespołów dostępnych w puli, czyli Schalke bądź Szachtara, jednak umówmy się ? skoro chcemy zdobyć LM, kluby stojące na szczycie, takie jak choćby ManUtd, musimy zwyciężać. Zwłaszcza, że ostatnimi czasy naprawdę nam to wychodziło. W ostatnich dwóch sezonach ligowych graliśmy z Czerwonymi Diabłami trzy razy i zawsze zwyciężaliśmy. Jedyne co psuję nam statystykę to porażka w starciu o Tarczę Wspólnoty, z drugiej strony jednak... wcześniej również w tych rozgrywkach byliśmy od rywali z Manchesteru lepsi. Bilans 4:1 dla nas, może służyć za porządny zastrzyk optymizmu.
Możemy poczuć się pewniej jeśli spojrzymy na wyniki zespołu Fergusona we wcześniejszych fazach Pucharu. Większość to zwycięstwa minimalne, przewagą jednej bramki... Jednak osobiście nie zwracałbym na to szczególnej uwagi. Warto przypomnieć, że MU ciągle walczy na wielu frontach, więc ten ?zero jedynkowy? football w wykonaniu Diabłów był zwyczajnie nastawiony na oszczędzanie sił na pozostałe spotkania, nie zaś pokazem braku umiejętności.
Ale skoro już o strzelaniu bramek wspomniałem, dochodzimy do największego problemu, który tyczy się obu zespołów ? napastnicy. O tym jak ostatnio prezentuję się nasza najbardziej wysunięta formacja wspominać chyba nie muszę... Kalou, który do niedawna przeplatał występy dobre ze słabymi, stwierdził iż Oskarowe rolę na boisku go nie interesują i gra gdzieś tam na dziesiątym planie, czasami marnując jakąś sytuację, żeby wspomnieć o nim chociaż przy Złotych Malinach.
Bez formy pozostają również Drogba i Anelka, jednak w LM to z tym drugim możemy wiązać znacznie większe nadzieje. O ile w lidze Francuz cierpi na niezłą strzelecką impotencje, tak w rozgrywkach Europejskich wbił już rywalom siedem bramek, co jest jednym z najwyższych wyników w tym sezonie. A na pewno wygląda to lepiej niż jedna bramka na ponad trzy mecze w Premier League... Drogba zaś sprawia wrażenie człowieka, który stanął w miejscu po przejściu malarii. I chociaż również on potrafi pokazać się z dobrej strony, to nie oszukujmy się... ten duet w obecnej formie świata nie zawojuje...
Nie wspomoże go również Fernando Torres, który odkąd przybył do Chelsea cierpi na zaawansowany przypadek lęku przed prostokątnymi przedmiotami, takimi jak bramka przeciwnika. Nie żebym miał do niego jakieś wielkie pretensje, widać ? chociaż nie zawsze ? że się stara i metodą ?Baby Steps? poprawia swoją grę, jednak to trochę za mało zwłaszcza w takim momencie sezonu, kiedy trzeba po prostu grać na 100%.
Na szczęście nasi rywale wcale w raju golami płynącym nie żyją. Rooney nie raz, nie dwa dawał nadzieje, na to że już, za moment powróci do swojej wielkiej formy z poprzedniego sezonu, kiedy w pojedynkę ciągnął cały Manchester, jednak potem okazywało się to tylko nadziejami... Oczywiście gra lepiej niż na początku sezonu, jednak dalej nie jest to ten Roo, przed którym uginałyby się kolana. Ktoś mógłby wspomnieć, że Berbatov zdobył całkiem pokaźny worek bramek... no niby tak, ale warto pamiętać o jednym. Przez większość czasu Bułgar nie strzela w ogóle. Przebudza się na pojedyncze mecze, w których wbija rywalom po parę bramek, a potem znów przez parę spotkań nie pokazuje nic. Widocznie czekanie na kolejny cud znudziło się również Fergusonowi, bo ?czołowy strzelec? zespołu, znajduję się ostatnio tylko i wyłącznie na ławce rezerwowych.
A stracił on miejsce w składzie na rzecz Javiera Hernandeza. Młody Meksykanin jest moim zdaniem, obecnie najgroźniejszym napastnikiem Manchesteru. Oczywiście trafiają mu się mecze słabsze, jednak zazwyczaj potrafi pokazać na boisku niejedno i nawet jeśli nie ma na tej liście akurat bramki, to i tak potrafi to czasami zrobić wrażenie.
Poza tym wydaję mi się iż mamy przewagę w defensywie. Kiedy nasza formacja odzyskuje swoją jakość, Ivanovic i Terry znowu pokazują klasę, ta z Manchesteru się leczy... a jak niebezpieczne jest wystawianie na boisko Browna pokazał nam mecz United z Marsylią.
Jak widzę wynik tego spotkania? Nie mam do końca zdania na ten temat. Oba zespoły prezentują się tak różnorodnie, że ciężko przewidzieć co ujrzymy na murawie za parę tygodni... Ostatnie starcia przechylają niby szalę zwycięstwa na naszą stronę, jednak wiele będzie zależeć również od tego jak w danej chwili będzie prezentować się ofensywa każdego z zespołów. Nie zapominam też o defensywach, dlatego też...
Chelsea 55%/45% Manchester United
Półfinał : Chelsea ? Inter Mediolan
Zapewne o takim meczu i słodkiej zemście marzą w tej chwili fani The Blues. W końcu z Interu odszedł najgroźniejszy dla nas gracz ? Jose Mourinho, a pod wodzą nowych szkoleniowców obrońcy tytułu nie są już tak silni jak za kadencji Portugalczyka. Warto jednak pamiętać, że w założeniach w miejscu Mistrza Włoch, znajdować miał się Bayern Monachium, który również dokonywał swojej wielkiej zemsty, a tymczasem w ostatnich minutach dwumeczu, cały mściwy plan legł w gruzach. Tak więc owszem ? Inter nie jest już tak silny jak kiedyś, ale nie jest również tak słaby jakby nam się wydawało. Nie zapominajmy, że graja tam ciągle ci sami piłkarze, którzy rok temu wyrzucili nas poza LM.
Największą szansą dla nas jest obecna słabość defensywy Nerazzurri. W poprzednim sezonie dostęp do bramki Mediolańczyków był odcinany przez szczelny mur, jednak czas zostawił na nim wiele śladów w postaci dziur, które wykorzystują rywale. A również ostatnia linia obrony w postaci Julio Cesara nie jest już tak potężna jak w poprzednim sezonie.
Szansa na spotkanie : 65%
Chelsea 60%/40% Inter Mediolan
Półfinał 2 : Chelsea - Schalke Gelsenkirchen
Spotkanie znacznie mniej prawdopodobne, jednak dalej możliwe. Schalke pokazało, że dużych klubów się nie boi, ucierając nosa Valencii. Ok, nie jest to może rywal rozmiarów Interu czy Chelsea, jednak zdecydowanie groźniejszy niż Benfica czy Hapoel, z którym obecny klub Raula mierzył się w grupie. No właśnie, Raul... człowiek, który bije wszelkie rekordy możliwe w LM do pobicie, dalej nie zapomniał jak kopać piłkę na Europejskich boiskach i stanowi bardzo ważny punkt zespołu. Poza tym, dysponują oni jeszcze paroma wartościowymi zawodnikami... jednak tutaj rodzi się problem. Paroma... moim zdaniem to za mało, aby dotrzeć na Wembley, nawet jeśli ma się Raula. Moim zdaniem, byłby to dwumecz bez historii...
Szansa na spotkanie : 35%
Chelsea 75%/25% Schalke Gelsenkirchen
Finał : Chelsea ? FC Barcelona
Oj, co by się działo gdyby taki scenariusz się spełnił. Kibice obu klubów mają swoje ?Niewyjaśnione Sprawy? i starcie w finale na Wembley byłoby wojną nie tylko na boisku, ale także poza nią. Nie mam też wątpliwości, że mecz ten... nie byłby zbyt porywający. Tak, właśnie to napisałem ? nie byłby zbyt porywający. Mam swoje powody do takich przypuszczeń. Wiadomo, że zagranie otwartej, ofensywnej piłki na Barcelone, to obecnie skuteczny przepis na samobójstwo, o czym wiedział dobrze Mourinho czy Hiddink. Dlatego spodziewałbym się kolejnego spotkania, w którym posiadanie piłki przez jeden zespół sięgałoby 60%, a drugi stawiał na kontry i stałe fragmenty gry. Oczywiście, kibice obu zespołów siedzieliby jak na szpilkach, ale kibic neutralny miałby uzasadnione powody do narzekań.
Szansa na spotkanie : 50%
Chelsea ?%/?% Barcelona
Finał 2 : Chelsea ? Real Madryt
Tylko mi się zdaje, że jesteśmy skazani na Hiszpańsko-Angielski finał? Jak nie Chelsea to Manchester, jak nie Barcelona to Real... jednak wróćmy do samego spotkania. Dla Chelsea byłoby to kolejne starcie z Mourinho, co już zmniejsza nasze szanse... jednakże nie zapominajmy o jednym ? Real to nie Inter. Królewscy pod wodzą The Special One prezentują football nieco inny niż Włosi. Nie opiera się on już tylko na żelaznej defensywie i kontrach (Chociaż i to byłby zapewne w stanie zagrać), jest nieco bardziej otwarty, za co zresztą zebrali już baty (To 5:0 z Barceloną... dalej będę mówił, że byłoby lepiej, gdyby Mou zagrał tak jak powinien, a nie jak od niego oczekiwano). Mogłoby z tego wyjść niezłe widowisko, pełne akcji pod bramką rywali i brawurowych interwencji w defensywie. Nie wiem dlaczego, ale jeśli któryś klub z czołowej ósemki miałby przypominać Chelsea i na odwrót, byłby to właśnie Real.
Szansa na spotkanie : 50%
Chelsea ?%/?% Real Madryt
Finał 3 : Chelsea - Szachtar Donieck/Tottenham Hotspur.
Serio? Z całym szacunkiem do obu wymienionych wyżej zespołów, jednak żadnego nie biorę pod uwagę myśląc o finale Champions League. Owszem, oba pokazały że zasługują na znalezienie się w czołowej ósemce, jednak nie są na tyle mocne ani doświadczone by mieć poważne argumenty za dostaniem się aż na Wembley. Za to dysponuję jednym solidnym ?Ale? za tym, że ich przygoda z LM niebawem się skończy... muszą przejść Real i Barcelone.
Szansa na spotkanie ? 0%.
Zapewne jesteście trochę rozczarowani, tym jak po macoszemu potraktowałem w opisach spotkania półfinałowe i finałowe. Niestety spotkania te, od dzisiejszej daty dzieli zbyt wiele czasu abym mógł poddać je szczególnej analizie. Jeśli jednak do nich dojdzie ? na pewno to uczynię.
Reklama:
Oceń tego newsa:
redaktor24.03.2011 09:28
W końcu Felieton VisoR'a
bilichelseafc23.03.2011 19:52
Mi się marzy finał Chelsea Londyn vs Real Madryt.
button22.03.2011 22:30
Felieton bardzo dobry ale nie do końca zgadzam się z autorem.
Jeszcze w czwartek typowałem finał Real-Tottenham, teraz uważam że obie drużyny mają równe szanse na awans. Wydaje mi się że ten dwumecz skończy się remisem i ktoś awansuje przez zasadę bramek na wyjeździe albo w karnych.
pieczarka1222.03.2011 19:39
Chciałbym Real w finale z nami;p
M3F1U21.03.2011 20:29
Fajny felieton dobrze sie czyta
HanysCFC21.03.2011 19:31
Full wypas felieton.
NewsMan21.03.2011 14:40
Extra felieton. Na prawdę czytało się go bardzo przyjemnie.
Nieznany21.03.2011 04:43
Podoba mi się ten felieton, Visor. Moje przemyślenia w paru miejscach są podobne to twoich opinii.
cfcpatryk20.03.2011 19:12
fajny feliton !
gratuluje !
jestem za man utd i za chelsea bo kocham oba kluby
tom9k720.03.2011 14:52
bardzo przyjemnie się czyta twoje felietony, gratuluje!