aktualności
Chelsea vs Barcelona: bez żadnych kompleksów
Rozpędzona lokomotywa Abramowicza zmierza po upragniony tytuł Champions League! Nad bezpieczeństwem czuwa wybitny fachowiec Guss Hidink, ale najważniejsza jest moc napędowa maszyny, z którą nikomu nawet nie przystoi się równać.
Świetna taktyka, wysokie umiejętności i nieprzyzwoicie duża siła- tak możemy powiedzieć o The Blues sprzed lat. Londyńczycy uchodzili za faworytów, którym przyszło stanąć na przeciw rodzącej się potędze obecnego futbolu. Tyle tylko, że to było kiedyś, a dziś mamy rok 2012 i z najszybszej maszyny ostał się piękny zabytek. Dalej robi wrażenie, dalej jest silna ale ustępuje innym, młodszym, bo taka już kolej rzeczy.
Piłkarze z Katalonii są w najlepszej dyspozycji jeśli weźmiemy pod uwagę ich wiek. Wielkie umiejętności poparte młodymi, aczkolwiek doświadczonymi i dalej głodnymi futbolowych sukcesów ciałami. Poza tym, to Barcelona jest obecnym mistrzem i wiele wskazuje na to, że jako pierwsi w historii obronią Europejski Puchar Mistrzów. Na podsumowanie tej myśli, słowa które oddają cały sens powyższego akapitu:
?W korowodzie zmysłów możemy trwać
niepokonani
Nim się ogień w nas wypali
Nim ocean naszych snów
Łyżeczką się odmierzyć da
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść
Niepokonanym
Wśród tandety lśniąc jak diament
Być zagadką, której nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas ?
(Perfekt, Niepokonani)
Jednak nie można wszystkiego sprowadzać do kwestii wieku i wypalenia się, bo nie zapominajmy, że mówimy o sporcie. Z ust Andrzeja Persona padły bardzo mądre słowa:
Sport na szczęście opiera się na wielkiej niewiadomej, ale wiadomo, że są gwiazdy, które nie zawodzą.
Jeśli nie zabłysną gwiazdy na niebie, to z pewnością te na ziemi, a gdzie jest ich więcej i które mocniej świecą pisać nie trzeba.
Więc jakie szanse ma drużyna z Londynu i co będzie ich oczywistym atutem? Odpowiedzią niech będzie stwierdzenie, że zemsta jest najlepszą motywacją. Nie miejmy drodzy czytelnicy żadnych wątpliwości, co do tego, że mecz był nie uczciwy i broń Panie Boże jakkolwiek usprawiedliwiać to haniebne spotkanie. Jednak to nie my powinniśmy do tego wracać, ale jestem pewien, że znajdzie się parę osób, w których odezwą się stare rany.
I jestem przekonany, że stara gwardia pod wodzą Roberta Di Matteo zagra na 120% swoich możliwości, żeby nawet choć trochę ukłuć i być może zadać lucky punch ale jakże zasłużony.
Będąc na miejscu szkoleniowca nie wahałbym się postawić na jedną kartę ustawiając skład zbliżony do tego sprzed 3 lat. Bo w każdym ze starych chłopaków odezwą się rany zadane przez Katalończyków. Nie liczę na czystą i sprawiedliwą grę, bo takiej piłki raczej nie zobaczymy. Mam tylko nadzieję, że dopóki będzie choćby cień szansy na zwycięstwo Chelsea, to chłopaki powstrzymają się przed brudną grą. Do pełni agresji zabraknie tylko żółtych koszulek.
Na błędy od strony sędziowskiej krzywdzące faworytów nie liczyłbym wcale, bo takie tej drużynie o dziwo nie przytrafiają się w ogóle. Bolesnych pomyłek z rąk arbitrów dla drużyny przeciwnej również się nie spodziewam. Na pewno nie drugi raz z rzędu.
Statystyk pod uwagę brać nie będziemy, bo one nie grają. Wiem, że są istotne ale to zostawmy ekspertom, którzy uważają, że tak przewiduje się wynik. Po prostu, albo Chelsea wygra, albo przegra czyli 50/50.
Niedawno pojawił się całkiem niezły felieton anonimowego autora pod intrygującym tytułem ?Mityczni bohaterowie?. Mam nadzieję, że co niektórych użytkowników Chelsea.live sprowadził na ziemię i choć trochę przybliżył rzeczywiste sylwetki najlepszych piłkarzy.
Autor słusznie argumentuje, że zasługą mediów jest pompowanie balonika o gwiazdach. Oczywiście, ma to swoją zaletę w postaci większej oglądalności, szerszego zainteresowania i przede wszystkim oczekiwania na dobre widowisko, ale jest też druga strona medalu. Im większe oczekiwania, im więcej szumu, tym więcej się spodziewamy i znakomitych graczy traktujemy jak bóstwa. Tylko czy oni, aby na pewno nimi są? - no właśnie.
Poza tym, Chelsea nie ma kompleksu Barcelony. W ostatnich potyczkach okazywali się lepsi od Katalończyków i jeśli teraz wygrają, to będzie można mówić, że trafiła kosa na kamień. Nie znam ludzi niepokonanych ponieważ każdy musi mieć swojego pogromcę, tak w życiu jak i w każdej dziedzinie sportu.
Możemy uznać to za złośliwość losu, ale przykłady: Małysza i Ammana podczas IO, Derby Madrytu, walka Aliego z Foremanem potwierdzają, że tak już jest i nikt nie ma wpływu na dziwne i niezrozumiałe wybryki losu. Zawsze, niezależnie od naszych umiejętności trafi się ktoś i na każdym kroku będzie od nas lepszy. Nie będzie zasługiwał na to, będzie przegrywał z innymi ale z nami zwycięży choćby i po raz -nty.
Żeby daleko nie szukać przykładu odtwórzmy w pamięci El Clasico. Barcelona zmęczona, bez formy, z kontuzjami i tak pokona Real Madryt, który wygra z wszystkimi tylko nie ze swoim odwiecznym wrogiem, który zagnieździł się w umysłach podświadomości. Kompleks Argentyńczyka, który nosi w sobie Ronaldo, kompleks całej Barcelony, który odczuwają Królewscy.
Na całe szczęście my takich problemów nie mamy. Wręcz przeciwnie, to Barcelona bardziej obawia się naszego zespołu mając w pamięci ostatni dwumecz. Doskonale zdają sobie sprawę, że nie gramy jak Manchester United, tylko pytanie: ile zostało z dawnej potęgi?
________
Po przeczytaniu tego artykułu część z was może stwierdzić, że takie przedstawienie sytuacji pasuje do każdej drużyny, która nie jest faworytem. Otóż, nie możecie tak stwierdzić. Oczywiście zgadzam się, że pasuje tu Milan albo Arsenal. Jednak przykłady Benfiki, Napoli są błędnie dobranymi przykładami. Chociażby z powodów najprostszych, tj: braku doświadczenia, braku odniesionych sukcesów i legend tym samym składem. I na tym kończy się dyskusja.
Felieton autorstwa BlueHulk,
Kamil Michalik.
Reklama:
Oceń tego newsa:
ripazha822.05.2012 15:57
CHELSEAPYPKI - hahah no rzeczywiscie sie sprawdzilo
CHELSEAPYPKI18.04.2012 20:03
Chelsea to pipki. Barca walnie im z 0-10 i Pinto strzeli 3hattricki
sebalow18.04.2012 17:04
Wysmienity artykul i licze na dzisiejsza wygrana Chelsea
lukasz1618.04.2012 12:54
Świetny artykuł dawno nie czytałem tak dobrego felietonu na tej stronie.Gratulacje dla autora
mati66517.04.2012 20:21
Podobuje mi się!!!!
radon17.04.2012 20:14
Barcelona nam leży. Tutaj trzeba poszukać szansy. Nie pamiętam spotkania kiedy to Barcelona mogła sobie robić z nami co chce. Owszem była lepsza, gdy graliśmy z sobą w 1\8 w erze Mourinho, ale nie była to zbyt duża różnica, a w tym sezonie ekipa Rijkaarda wygrała Ligę Mistrzów. Mam nadzieję, że to piłkarze ze stolicy będą cieszyć się z awansu do finału i to w obu parach półfinałowych.
Ziolkoo17.04.2012 19:25
Świetny artykuł. Chelsea musi udowodnić że po raz kolejny (np.w tamtym pamiętnym dwumeczu z FCB) będą od nich lepsi!
hopsio17.04.2012 16:58
A ja z wielką chęcią widziałbym Meirelesa w obydwu meczach w podstawowym składzie. Kiedy nie ma kto strzelić, wtedy budzi się Portugalczyk, a jak już kopnie, to Valdes będzie mógł tylko wyjmować piłkę z siatki!
adc17.04.2012 16:47
Będąc na miejscu szkoleniowca nie wahałbym się postawić na jedną kartę ustawiając skład zbliżony do tego sprzed 3 lat. Bo w każdym ze starych chłopaków odezwą się rany zadane przez Katalończyków - jest w tym troche prawdy, ale przypomne, ze w tamtych spotkaniach grali tacy zawodnicy jak Ballack, Anelka czy nawet Baletti, Essien (ktory jest na chwile obecna stalym rezerwowym), Malouda (tak samo jak w przypadku Essien'a) i kto teraz ich zastepuje ?
pozatym opieranie dwumeczu na zawodnikach ktorzy mieli jakakolwiek stycznosc z Barcelona bedzie glupota - Drogba, Lampard, Malouda - tym pilkarzom zdarzaja sie przeblyski, ale czy moga sie od tak zmieniac wlasnie na to spotkanie ?
ElMago17.04.2012 16:19
Dobrze napisane. Tylko z taką samą jedenastką to troche jest przesądzone, bo chociażby Bosy z 2009 roku w niczym nie przypomina obecnego...