aktualności
Chelsea w finale Klubowych Mistrzostw Świata!
3:1 dla Chelsea - takim wynikiem zakończył się półfinałowy mecz Klubowych Mistrzostw Świata z Monterrey. Londyńczycy niemal całkowicie zdominowali spotkanie, a teraz w starciu o puchar zmierzą się z brazylijskim Corinthians.
Mecz rozgrywany był w nieco leniwym tempie a żywsze fragmenty gry nie przesłoniły faktu, że nasi zawodnicy specjalnie nie napracowali się nad pobiciem meksykańskiego zespołu.
Rafael Benitez zaskoczył ustawieniem w podstawowym składzie Davida Luiza, który całkiem nieźle wywiązywał się ze swojej roli. Już w 4 minucie Brazylijczyk mocno uderzyl na bramkę z dystansu, ale piłka przeleciała niewiele centymetrów nad poprzeczką.
W 6 minuicie spotkania świetną szansę na gola miał Torres, jednak napastnik wypuścił sobie zbyt daleko piłkę. Po chwili swoją sytuację miał Hazard, ale w sytuacji sam na sam lepszy okazał się goalkeeper rywali, który zasłonił długi słupek bramki obok którego przeszła piłka.
W 10 minucie uderzać mógł Oscar, jednak odbita od klatki piersiowej piłkarza piłka zbytnio mu odskoczyła. Trzy minuty później młody pomocnik wykorzystał niefrasobliwość obrony Meksykanów i wślizgiem próbował wbić piłkę do siatki, ostatecznie wywalczył jedynie rzut rożny.
W 17 minucie spotkania bramkę zdobył Juan Mata, zas rozegranie piłki można pokazywać na zwolnionym tempie wiele razy: Chelsea zagrała krótkimi podaniami i piętką, ostatecznie piłkę Hiszpanowi podawał Ashley Cole a Juan nie zmarnował takiej okazji.
Przy celebracji gola Mata wskazywał na palcach cyfrę '6' dedykując ją swojemu kontuzjowanemu przyjacielowi Oriolowi Romeu.
W 20 minucie przy rzucie roznym główkował Ivanovic, ale piłka przeszła nad bramką, zaś dwie minuty później bramkarza próbował lobować Ashley Cole.
W 27 minucie blisko wyrównanie było Monterrey: Cech minął się z piłką ale główkujący De Nigris spudłował.
Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił -Chelsea zadowolona z prowadzenia nie kwapiła się do ataku zaś Monterrey nieudolnie próbowało stwarzać sobie swoje sytuacje.
Londyńczycy wyszli na drugą połowę meczu z wielkim animuszem, czego wynikiem były dwa gole. Najpierw piłkę Torresowi podał Hazard - Hiszpan uderzył na bramkę, a piłka trafiając w rywala rykoszetem wpadła do siatki.
W 48 minucie Torres podawał do Oscara. Brazylijczyk chcąc ją oddać innemu koledze trafił w Chaveza, który wbił ja do bramki swojego zespołu. Było już 3:0.
Mimo tak błyskawiczemu początkowi drugiej połowy meksykański zespół nie spuścił głowy i próbował budować własne sytuacje. Kilkukrotnie był nawet bliski zdobycia gola, ale na posterunku udanie czuwał Petr Cech. Ostatecznie udało się to dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy to w 91 minucie meczu naszego golakeepera przechytrzył De Nigris.
Monterrey CF - Chelsea Londyn 1:3 (0:1)
0:1 Mata 18'
0:2 Torres 46'
0:3 Darvin (sam.) 48'
1:3 De Nigris 90+1'
Reklama:
Oceń tego newsa:
kwiatuszek53316.12.2012 11:49
ramires[.]com.pl/chelsea
finał w ładnej jakości
Iza14.12.2012 20:30
Pozostało nam tylko wygrać ten finał
tuczek5013.12.2012 23:39
Speedy zagrał lepiej niz na obronie. Dał kilka swietnych pilek np ta Hazardowi gdzie Eden miał akcje 1 na 1 i nie trafil. Świetnie rozumial sie z Mikelem. Gdy Luiz wychodizl do przodu Mikel sie cofal i na odwrót. Ładny mecz Loczka był tam gdzie być powinien mogl zdobyc bramkę. Występ na + i możnaby go jeszcze ustawiać na DP śmiało Moje zdanie
Arielos13.12.2012 23:23
Finał jest nasz !
surmi13.12.2012 21:32
na szczęście finał wypada w niedziele więc wszyscy będą mieli okazje zobaczyć ten mecz !
Lamps9013.12.2012 21:29
Brawo dla naszych!
Możemy powiedzieć,że wróciła stara dobra Chelsea!
Speedy13.12.2012 19:53
Zdacie mi relacje z gry Luiza na DP? Bo nie miałem okazji zobaczyć tego spotkania a bardzo mnie ciekawi ten pomysł z Luizem jak wypalił ;)
WicioCFC13.12.2012 19:03
Dobra gra, powtórzmy to w niedzielę !
Carmel13.12.2012 18:49
Teraz już tylko finał! Brawo Chelsea!
bluethebest13.12.2012 18:05
Risto91- no jej jak nie jest to tak ważne wydarzenie to po co je komentujesz? piszesz że dopiero z wygranego finału możemy się cieszyć, ale gdyby nie ten mecz , nie było by nas w finale, więc przeczysz samemu sobie a co do spotkania świetne widowisko! zabiliśmy Meksykanów zaraz na początku drugiej połowy, i dwa szybkie gole załatwiły spotkanie, widać że to było zamierzone-jak najszybciej zabić mecz i mieć do końca kontrolę, wszyscy świtanie zagrali, Mata, Hazard-geniusze, Torres-jak będzie tak nadal grał to spokojnie możemy grać dwoma napadziorami jak przyjdzie Falcao
Brawo Chelsea