aktualności
Twój czas w domu Wielkiego Romana dobiegł końca...
Radamel Falcao, Marouane Fellaini, Demba Ba to tylko niektóre z nazwisk przewijających się w kontekście dwóch najbliższych okienek transferowych - zbliżającego się styczniowego a następnie letniego.
Od dłuższego czasu polityka transferowa klubu ze Stamford jest niezmienna. Młodzi wychowankowie giną jeśli to nie w zalążku to u progu bram pierwszej drużyny.
Mimo iż mamy zdolną młodzież to zawsze jest ona wypierana przez grube miliony pompowane w gotowe już produkty. Sytuacja ta niby się zmienia, kupujemy młodych perspektywicznych zawodników którzy to mają w przyszłości decydować o sile The Blues. Niektórzy z nich jednak już są coraz to starsi a i tak ze świecą szukać ich w jakimkolwiek meczu o stawkę.
Zsyłani do innych klubów po "doświadczenie" czy "ogranie" najczęściej są wchłaniani do wielkiej dziury o nazwie "przykro nam ale nie nabyłeś odpowiedniego poziomu by być ważną postacią w klubie ze Stamford Bridge".
Sytuacja ta powtarza się od wielu lat - mamy utalentowaną młodzież i... na tym się to kończy.
Pojęcie "wychowanek" jest przez każdego odbierany inaczej. Jedni uważają że jest to piłkarz który gra od początku swojej przygody z piłką w danym klubie, przechodzący po kolei dany szczebel wiekowy drużyny inni zaś uważają że wychowanek to piłkarz który w młodym wieku grał już w danym klubie.
Ja osobiście przyjąłem nieco szersze kryteria, dla mnie wychowankiem jest piłkarz poniżej 18 roku życia który zaczynał swoją karierę w danym klubie bądź co najmniej jest jej graczem od kilku sezonów, przyszedł do klubu jako nikomu nieznany młodzieniaszek a swoje umiejętności nabywa w dużej mierze dzięki zespołowi w którym obecnie się znajduje.
Dla wszystkich nie na czasie - klub Chelsea też posiada wychowanków, wiem wiem może to się dla niektórych wydawać zaskoczeniem bo na palcach jednej ręki można wymienić młodych piłkarzy którzy juniorskie drużyny z Cobhan zamieniają na Stamford Bridge.
Jednym z takich najbardziej teraźniejszych młodych wychowanków z krwi i kości w drużynie The Blues jest Josh McEachran. Angielski pomocnik który po raz pierwszy koszulkę z trykotem Chelsea przywdział już w wieku 8 lat.
Często zdarza się tak że wystarczy zobaczyć po raz pierwszy jakiegoś piłkarza, jego debiut, pierwsze zetknięcie z piłką by wiedzieć że przed takim młodym chłopakiem otwiera się świetlana przyszłość. Tak też było z młodym Anglikiem. Pierwszy raz zobaczyłem jego grę z takiego prawdziwego zdarzenia 15 września 2010 gdy w 79 minucie meczu ligi mistrzów z słowacką MKS Żiliną gdy zmienił Yossiego Benayouna.
Gdy wchodził na boisko charakteryzował się dość wątłą budową ciała, jednakże swą grą szybko dał do zrozumienia że to nie jedyna kwestia która go wyróżnia. Przez te kilkanaście minut gry pokazał iż ma niesamowity przegląd pola, spokój i opanowanie a zastawianie się, krycie sprawiały iż odebranie mu piłki graniczyć będzie niemalże z cudem.
W barwach pierwszej drużyny Chelsea rozegrał kilkanaście meczów, przeważnie wchodząc z ławki rezerwowych. Następnie został wypożyczony do Swansea City gdzie rozegrał 4 mecze, po czym klub ze Stamford ponownie go wypożyczył - tym razem do Middlesbrough.
Można by powiedzieć i bardzo dobrze, niech się ogrywa, zdobywa doświadczenie na zapleczu Premier League. Wywalczył miejsce w podstawowej drużynie prowadzonej przez Tony'ego Mowbraya. Wszystko pięknie, pytanie tylko czy sprowadzanie coraz to kolejnych zawodników środka pola, myślenie nad kolejnymi ułatwia i przeciera szlaki powrotu oszlifowanego już i obytego na angielskich boiskach młodego anglika do Chelsea? Obym się mylił ale śmiem twierdzić iż staje się to coraz bardziej wątpliwe...
Kolejny przykład nad którym ja osobiście chyba najbardziej ubolewam jest Gael Kakuta. Przez wielu kojarzony przede wszystkim z zawirowaniami do jakich doszło w 2009 roku, czyli 2 lata po jego transferze do Chelsea. Francuskie Lens przypomniało sobie o młodym piłkarzu skarżąc klub z Londynu o to iż przechwycili Gaela w sposób niezgodny.
Zaowocowało to dosyć dużymi kłopotami Chelsea. Ktoś by mógł powiedzieć po co to wszystko i to takim kosztem, czy taki piłkarz jest wart tego wszystkiego? - już odpowiadam "TAK JEST" i mówię to z pełną świadomością. Perełka francuskiej piłki, piłkarz obdarzony niesamowitym przyśpieszeniem, ciągiem na bramkę, znakomitym wyszkoleniem technicznym.
W roku 2010 wybrany najlepszym piłkarzem Mistrzostw Europy do lat 19 które odbyły się na jego rodzimym podwórku. Swą grą przyćmił wtedy takich piłkarzy jak Thiago Alcantara, David Alaba czy Nelsona
Oliveiry - pierwszy to wschodząca gwiazda FC Barcelony a o pozostałych również jest już coraz to głośniej.
Gdzie w tej chwili jest Gael Kakuta każdy dobrze wie, nie ma co się oszukiwać - wypożyczanie do francuskiego Dijon czy holenderskiego Vitesse to chyba nie szczyt możliwości tak znamienicie zapowiadającego się piłkarza - zwłaszcza iż czas nie stoi w miejscu a Gael ma już 21 lat...
Podałem tylko dwa przykłady bo to co teraz napisze będzie brutalne ale szersze rozpisywanie się na temat Aanholta, Hutchinsona czy Brumy nie ma raczej większego sensu - Ci piłkarze raczej nie rozwinęli skrzydeł aż tak by móc grać w klubie ze Stamford Bridge, może kiedyś będę cofał te słowa ale na chwilę obecną takie jest moje zdanie.
Pytanie czy jest to tylko i wyłącznie ich wina czy również błędy w szkoleniu? Można by zadać sobie kolejne pytanie - jaki sens ma prowadzenie szkółki z której w ostatnich latach do pierwszego składu trafia na chwilę obecną tylko jeden piłkarz Ryan Bertrand? Mało tego, nie dość że jest on jednym z wyjątków to gra on tak sporadycznie że trudno go nawet określić jako gracz stanowiący o sile zespołu.
Przykro mi to mówić ale śmiem twierdzić iż gdyby wszyscy Ci młodzi wychowankowie Chelsea dorastali w szkółce Ajaxu czy Barcelony w La Masia to przynajmniej połowa z nich byłaby teraz ważnymi ogniwami swoich zespołów.
W ostatnich latach zarząd klubu z dzielnicy Hammersmith and Fulham nie poznał się na takich talentach jak Scott Sinclair, Miroslav Stoch, Michael Mancienne, Gokhan Tore czy (piłkarz nad którym najbardziej ubolewam) Fabio Borini.
Nie chciałbym za kilka lat mówić w taki sam sposób o Lucasie Piazonie, Nathanielu Chalobahu, Nathanie Ake czy Islamie Feruzie. Jednak największym ciosem i stratą dla szkółki Chelsea jest chyba odejście do Hamburgera SV jednego z najlepszych skautów na świecie - Franka Arnesena.
Piszę o tym wszystkim z nadzieją, ostatnie ruchy zarządu kładące nacisk na zakup młodych perspektywicznych zawodników takich jak chociażby Wallace czy młodej i niezwykle utalentowanej kolonii belgijskiej dają nadzieję iż coś się może zmieni, coś idzie ku lepszemu.
Proces ten oczywiście jest bardzo długotrwały, potrzeba wiele wysiłku i zaangażowania, zatrudniania najlepszych trenerów, zapewnienia idealnych warunków do rozwoju ale przykłady takich piłkarzy jak Terry czy Lampard. To najlepszy dowód na to że kupiona gwiazda prowadząca zespół do sukcesów to coś bardzo satysfakcjonującego ale wychowanek prowadzący do tryumfów do
jednak największy skarb...
felieton autorstwa matheo88
Reklama:
Oceń tego newsa:
Marti61531.12.2012 08:48
Fajny felieton i zgadzam się z twierdzeniem ,że wychowankowie nie przebijają się do pierwszego składu.No ale nie wiem, czy coś w tej sprawie da się zrobić.
surmi29.12.2012 20:47
jeśli Lampard ma odejść to fakt faktem Josh musi dostać swoje 5 minut ! wierze w tego chłopaka od jakiś 3 sezonów prezentuje dość dobrą formę i zapowiada się na świetnego gracza nie można tego zmarnować ! bo za jakiś czas będziemy płakać jak Real który rozdał swoich "złotych wychowanków" (Mata,Soldado,Negredo i inni)
KrzysiekF29.12.2012 13:22
Dobry felieton, fajnie się czyta, ale się nie zgodzę co do niepoznania się na talentach jak Scott Sinclair, Miroslav Stoch, Michael Mancienne, Gokhan Tore czy Fabio Borini. W jakich klubach oni teraz grają? albo w słabszych ligach, albo słabsze kluby, albo siedzą na ławce i grają sporadycznie. A co do Josha to dostanie szanse, tego akurat jestem pewny.
patrol310129.12.2012 12:59
Ancelotti dawał szanse jeszcze ,a od A V-B czy RdM to już nie dawali szansy żadnemu teraz może Rafa coś zrobi ale wątpie :/
karolakosCFC29.12.2012 11:26
Josh moim zdaniem moglby grac na tej pozycji co Lampard wiec jakby nie patrzec to moze sobie wywalczyc miejsce w skladzie
torres201229.12.2012 01:57
mam nadzieje, ze dobrze wychowamy piazona, że poznają się w końcu na kakucie, ze josh jak wróci, to bedzie gral juz u nas w parunastu spotkaniach w sezonie, że nie zmarnujemy ake i zadbajmy też w przyszłości o młodszego hazarda
chelsea2228.12.2012 23:53
szczera prawda napisana w tym felietonie .brawo popieram twoje zdanie .
jonjon1728.12.2012 23:44
Dobry felieton, gratulacje. Chyba nie da się mieć wychowanków na odpowiednim poziomie jeśli nie ma się managera, który "wrzuca" stale nowych juniorów do pierwszego składu. Mam nadzieję, że objawi się nowy Lampard, czy Terry, ale najbardziej chciał bym mieć orginalnego w 100% "wyprodukowanego" i absolutnie orginalnego nowego Didiera prosto z akademii ^^
ashleycole328.12.2012 23:26
Dobry felieton, miło sie czytało i w większości sie z nim zgadzam.
Prawdą jest, że gdyby taki McEachran czy Kakuta byli wychowankami Ajaxu, to już o nich zabiegałyby czołowe drużyny Europy.
Zgodze sie również z tym, że lepiej dać szanse takiemu De Bruyne'owi albo McJoshowi zamiast wpompowywać kolejne grube miliony w transfer Fellainiego - bez sensu !
Szpetek28.12.2012 23:04
Lampard nie jest naszym wychowankiem, Terry już prędzej chociaż on też zabrany z West Hamu... Wychowanków to ma Ajax...