aktualności
Analiza taktyczna meczu z Evertonem
Chelsea podbudowana ostatnimi zwycięstwami pojechała walczyć o kolejne 3 punkty do Liverpoolu, a konkretnie na Goodison Park, gdzie zagrała z drużyną Evertonu. Było to niełatwe zadanie, gdyż The Toffees byli w tym sezonie bardzo mocni na własnym obiekcie. Zmiany personalne w składzie Chelsea? Rafa Benitez w pierwszym składzie ustawił Lamparda, Hazarda i Ramiresa w miejsce Oscara, Mosesa i kontuzjowanego Mikela. Wyjściową formacją okazało się być 4-3-3, stąd obecność na boisku na raz Luiza, Lamparda i Ramiresa, którzy tworzyli środkowy trójkąt.
NASTAWIENIE
Jak się okazało, ustawienie 4-3-3 nie zdało egzaminu, Chelsea straciła bramkę zaledwie po 63 sekundach gry. Posunięcie Beniteza uniemożliwiło użycie Juana Maty w najlepszej dla niego roli, czyli jako łącznika defensywy i dwóch piwotów z ofensywą.
Hiszpan był ustawiony na skrzydle, więc w środku pola tworzyła się luka, którą w teorii powinna wypełnić środkowa trójka, ale Ramires miał być box-to-box?em, a nie wiadomo, czy Luiz dałby sobie radę bez pomocy Franka. Plan upadł, po około dziesięciu minutach gry zespół powrócił do nominalnego (ostatnimi czasy) 4-2-3-1.
Drużyna gospodarzy wyszła standardowo w formacji 4-4-1-1 (4-2-3-1) z Jelaviciem i Anichebe w ataku, z czego ten drugi, w przypadku potrzeby bronienia, cofał się na skrzydło. Zespół Moyes?a wiedział co trzeba zrobić ? agresywnie podejść do Cahilla i Ivanovicia, a potem do stref Lamparda i Luiza, aby uniemożliwić rozegranie drużynie przyjezdnych. Faktycznie. Podziałało.
Chelsea była przez pierwsze 20-25 minut zagubiona, podania były bardzo niecelne. Szczególnie zauważalny był wpływ krycia naszych piwotów, którzy zdołali łącznie uzyskać średnią celność podań na poziomie TYLKO około 55%, więc brawa dla Evertonu za skuteczne uniemożliwienie rozprowadzenia piłki.
SYTUACJE BRAMKOWE
Oczywistym był fakt, że gospodarze będą w głównej mierze korzystać z lewej strony, mając do dyspozycji Bainesa, Osmana, Pienaara i Anichebe schodzących do tej części boiska, jednak prawdopodobne było też to, że mimo szacunku, jakim darzy się lewego obrońcę The Toffees, ta strona będzie słabym punktem drużyny, właśnie ze względu na duże zaangażowanie w ataku.
Z tego schematu widać jak bardzo zaangażowana była lewa flanka drużyny z Liverpoolu, i jednocześnie prawa flanka Chelsea, wykorzystującą luki w defensywie. Właśnie dlatego też Ramires znalazł się na prawym skrzydle formacji 4-2-3-1, ponieważ posiada przyspieszenie i prędkość, aby eksploatować te dziury i tworzyć groźne okazje, co w zasadzie było jednym ze schematów stosowanych przez The Blues.
Ramires przejmuje piłkę, biegnie z nią do przodu, pomiędzy Bainesem i Osmanem. W tym czasie Fernando Torres zwodzi obrońców rywala, zbiegając do skrzydła, próbując pociągnąć ich za sobą i tworząc jeszcze większą lukę dla Brazylijczyka, który może albo strzelać albo próbować podawać do podłączającego się Maty/Hazarda. Bardzo sprytnie. Agresywne podejście do meczu, od początku wynagrodziło zawodników Evertonu szybko strzeloną bramką.
Hazard chciał zaryzykować, zagrać na atak i podać do Ramiresa. Niestety podanie było niedokładne, piłkę przejął Osman, oddał ją Pienaarowi, a ten momentalnie wykorzystał gapiostwo wysoko ustawionego Cole?a.
Jagielka nie dał się dogonić lewemu obrońcy, dośrodkował piłkę na głowę Anichebe, którego strzał wylądował na słupku, ale w pogotowiu był podążający od początku za akcją Pienaar, pozostawiony sam sobie, bez krycia Lamparda, czy Luiza.
Everton atakował. Chelsea miała problem, aby wprowadzić piłkę do ostatniej trzeciej, nie mówiąc już o strzale. Jelavić z rzutu wolnego uderzył w słupek ? szczęście przyjezdnych. Everton w pełni panował przez pierwsze 15 minut. Raz po raz stwarzali sobie sytuacje, jak na przykład ta, z dwunastej minuty:
Pressing ofensywy na defensorów i bramkarza The Blues zmusza Cecha do wybicia piłki w głąb pola, ale tam dzielą i rządzą na spółkę Hitzlsperger i Osman. Następuje przejęcie piłki, Pienaar rozciąga defensywę, która i tak jest już skupiona w jednej strefie, pozostawiając Azpilicuecie krycie Naismitha i Anichebe, jednak ostrą centrę reprezentanta RPA dosonale blokuje Cahill.
Czas mija, a Chelsea ze zmienioną taktyką zaczyna się powoli przebudzać, jednak Everton tworzy kolejną groźną sytuację, bliźniaczo podobną do tej, z której padł gol.
Znów wykorzystanie wysoko położonego Cole?a i znów brak krycia zawodnika wchodzącego w drugie tempo. Całe szczęście Petr popisał się świetną interwencją i wciąż widzieliśmy tylko ?1? po stronie Evertonu. Mniej więcej od tego punktu Chelsea zaczynała już funkcjonować całkiem nieźle. Zwiększyła się skuteczność podań, zaczęły się pojawiać sytuacje strzeleckie, The Blues powoli zaczynali dominować.
W ostatnich dwudziestu minutach pierwszej połowy ewidentnie zwiększyła się ilość podań na połowie przeciwnika oraz zostało oddanych ośmiokrotnie więcej strzałów, co świadczy o tym, że Londyńczycy przystąpili wreszcie do ataku. Sytuacja, po której Lampard umieścił piłkę w siatce rozpoczęła się nieudaną wrzutką, którą przy linii autowej przechwycił Torres.
Ramires będący w polu karnym zupełnie niekryty podbiegł do Hiszpana, aby otrzymać podanie.
Widzimy jak dużo miejsca miał Brazylijczyk. Mógł się spokojnie odwrócić i wymierzyć dośrodkowanie do kolegów, którzy mają przewagę liczebną w strefie przed bramką, niedziwne więc, że Lampard pozostał bez opieki, kiedy oddawał strzał.
Wspaniałe wykończenie o chirurgicznej precyzji i kibice mogą się cieszyć z wyrównania. Drugi gol został zapoczątkowany dość składną kontrą, która rozpoczęła się od wybicia piłki przez Turnbulla, zgrania Azpilicuety do Torresa, który podał Ramiresowi i znów włączono schemat pod tytułem ?Fernando jest wabikiem, a Ty, Rami biegnij ile masz sił?. Były gracz Benfiki został jednak zamknięty przez powracających graczy Evertonu, więc postanowił oddać piłkę z powrotem na skrzydło, do Torresa.
Hiszpan całkiem sprytnie chciał wgrać do wchodzącego Lamparda, jednak podanie było za krótkie. Na szczęście czuwał Ramires, przejął piłkę i podał do stojącego samotnie Maty. Widzimy też, jak bardzo zaabsorbowani akcją zawodnicy Evertonu zapomnieli o istnieniu Hazarda odgrywającego kluczową rolę w następnej fazie.
Mata wrzuca do wybiegającego Belga, przy czym sam podąża za akcją, nie staje w miejscu, Eden zgrywa głową do Lamparda, jednak za krótko i Jagielce udaje się wybić, ale wprost przed Matę, który uderza potężnie z woleja, jednak trafia prosto w dobrze ustawionego Howarda. Piłka odbija się pod nogi Lamparda, a on już tylko wykańcza akcję do pustej bramki.
Nikt nie pokwapił się, żeby pobiec obok Hiszpana i zablokować go zawczasu. Frank także został pozostawiony bez obrońcy, a to wszystko działo się zaledwie w pasie 5-10 metrów od bramki! Okropny błąd defensywy Evertonu.
Po objęciu prowadzenia, piłkarze Chelsea wyraźnie przestawili się na tryb kontrataku, stawiając czoła atakom The Toffees, stwarzając 2 szanse, z czego obydwie powinny być moim zdaniem wykorzystane.
W tej sytuacji Mata podał do Mosesa, który nie zdołał dobiec do piłki. A gdyby tak Torres pokazał zaangażowanie, wskazał ręką, gdzie Juan ma mu podać, PRZYSPIESZYŁ, zamiast biec tempem spacerowym, wtedy mielibyśmy prawdopodobnie okazję zobaczyć sytuację Torresa sam na sam, bądź okazję, kiedy Fernando i Ramires atakują, a w obronie Evertonu jest tylko Baines. Szkoda.
Kontra 3vs1. Wymarzona sytuacja. Jednakże Fernando zamiast rozciągnąć trójkę, pobiec trochę bardziej w prawo i zwiększyć szanse powodzenia akcji (po przecież niemożliwym jest bronienie trzech zawodników na raz, więc Distin nie miałby szans), zbiegł do środka, do Oscara ułatwiając zadanie Distinowi, który przy tak małej odległości od Hiszpana zdołał go potem dogonić i zablokować w decydującym momencie.
Inną sprawą jest, że Oscar mógł wybrać w tym układzie Mosesa, który miałby wtedy dwóch kolegów w środku, czyli w teorii podwojone szanse powodzenia dośrodkowania. W ostatniej minucie meczu bardzo groźną sytuację stworzył Everton. Baines doskonale wrzucił z lewej flanki i odpuszczony przez Cole?a Jelavić miał wyborną okazję do wyrównania stanu meczu, jednak na nasze szczęście nie trafił czysto w piłkę.
Wielki błąd defensywy Chelsea. Cahill został wyciągnięty na skraj pola karnego. Lampard nie pilnuje nikogo, a Ashley został podwojony i gdyby nawet Jelavić w ogóle nie dosięgnął piłki, to za jego plecami czekał już Heitinga, więc tak naprawdę o The Toffees o włos nie doprowadzili do remisu.
PODSUMOWANIE
Chelsea najlepiej grała w trakcie ostatnich dwudziestu minut pierwszej połowy ? bezsprzecznie. Druga część spotkania była bardzo wyrównana. Brakowało polotu i życia w szeregach The Blues. Brakowało skuteczności w rozegraniu dwóch decydujących kontrataków, które mogły zakończyć mecz i nie byłoby stresu do ostatnich sekund.
Było szczęście w słupku, poprzeczce i nietrafionym strzale. Frank Lampard pokazuje kolejny raz, że zasługuje na przedłużenie kontraktu, zdobywając obydwie bramki. Cieszy wygrana na tak trudnym terenie, jednak Londyńczycy muszą starać się grać coraz lepiej, aby do końca walczyć o tytuł.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Lamps9001.01.2013 23:44
super .duzo wiecej dowiedzialem sie o tym meczu brawo dla autora
surmi01.01.2013 22:51
te analizy i top3 które są dodawane po meczach to super sprawa ! czasami niektórych rzeczy nie widać oglądając mecz więc fajnie że można je zaobserwować w tych artykułach
kakuta4401.01.2013 21:11
Takie analziy to az super czytać to co nastepna w czwartek/piatek?
la9ninita01.01.2013 18:58
Świetnie to się czyta. Czekam na analizę po każdym meczu, bo oglądając nie da się zauważyć istotnych rzeczy, np. ustawienia wszystkich zawodników biorących udział w akcji.
Mam nadzieję, że Rafa ma podobny tok myślenia, wszystkie te błędy zauważył i coś z nimi zrobił. A taktyka 4-3-3 w naszym przypadku to jedna wielka klapa. Dobrze, że mamy świetnego Ramiego, który odnajdzie się również na skrzydle.
?Fernando jest wabikiem, a Ty, Rami biegnij ile masz sił? - to zdania, nie wiem czemu, mnie śmieszy.
ToczeK01.01.2013 16:58
Czytam i czytam : P A mnie to ciekawi . Patrze ile do końca a to końcówka ;D Genialne !
radon01.01.2013 16:15
Znowu wszystko wykonane w fantastyczny sposób. Jednak na kacu trochę ciężko się skupić nad tym wszystkim.
ferto01.01.2013 15:19
Fajnie przeczytac taka analize
elNino09001.01.2013 15:17
najbardziej w oczy rzucił się kontratak Oscara i zachowanie Torresa utrudniające dobre otwierające podanie od Oscara
Karko01.01.2013 15:03
Fajnie, ze takie coś nam udostępniacie, bardzo fajnie.
RoHunter01.01.2013 14:54
Bardzo dobra analiza, miło się czytało.