aktualności
Worek nieuznanych goli i wygrana Chelsea!

Wydawało się, że piorunujący początek derby Londynu w wykonaniu Tottenhamu (gol już w 6 minucie spotkania) zatopi Chelsea zwłaszcza, że chwilę potem piłka ponownie znalazła się w siatce Sancheza. Gol nie został uznany a takich przypadków w tym meczu - 'dzięki' VAR - było o wiele więcej. Ostatecznie czerwona kartka dla Romero w 33 minucie okazała się kluczowa dla losów spotkania. Chelsea wygrała 4:1 pokonując Spurs, które zaznało pierwszej porażki w sezonie kończąc spotkanie w dziewiątkę....
Jak wspomnieliśmy już w szóstej minucie po strzale Dejana Kulusevskiego piłka odbiła się od pleców Leviego Colwilla i kompletnie zmyliła Roberta Sancheza który zmuszony był wyjmować ją z siatki.
Chelsea mogła szybko odpowiedzieć, ale Vicario znakomicie obronił strzał Jacksona.
Jeszcze w pierwszym kwadransie spotkania do siatki trafił Heung-Min Son, lecz znajdował się na nieznacznym spalonym.
Jak się okazało, był to dopiero początek szaleństwa z pierwszej połowy. W 21. minucie po analizie VAR anulowano bramkę Raheema Sterlinga, który pomagał sobie ręką.
Sędzia oszczędził z kolei Cristiana Romero, który bez piłki kopnął Colwilla i powinien wylecieć z boiska.
Kilka minut później ze względu na spalonego anulowano z kolei trafienie Moisesa Caicedo - w tej samej akcji Romero faulował w polu karnym Enzo Fernandeza. Ostatecznie otrzymał czerwony kartonik a rzut karny na gola zamienił Cole Palmer. Zawodnik Chelsea miał przy tym sporo szczęścia, bo Vicario był bliski obrony tego strzału, ale po jego interwencji piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Po chwili piłka znów znalazła się w bramce Tottenhamu, lecz trafienie Jacksona nie zostało uznane ze względu na spalonego.
Ange Postecoglou jeszcze w pierwszej połowie był zmuszony do dokonania trzech zmian. Po czerwonej kartce na murawie pojawił się Dier, a później urazów doznali Van de Ven oraz Maddison.
Od początku drugiej połowy The Blues nadal naciskali na rywali. W 55. minucie sytuacja Kogutów zrobiła się wręcz dramatyczna gdy za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Udogie. Od tego momentu Tottenham grał w dziewiątkę.
Goście błyskawicznie mogli to wykorzystać i wyjść na prowadzenie, lecz po strzale Jacksona Hojbjerg wybił piłkę z linii bramkowej.
Później w roli głównej występował Vicario, broniąc między innymi strzał Cucurelli.
W końcu w 75. minucie Chelsea dopięła swego: Tottenhamowi nie udała się pułapka ofsajdowa, Sterling wyłożył piłkę Jacksonowi, a temu ostatniemu pozostało jedynie dopełnienie formalności z bliska.
Mimo gry w dziewiątkę Tottenham dwukrotnie był o włos od gola wyrównującego po stałych fragmentach. Najpierw ze względu na spalonego nie uznano trafienia Diera, później idealną sytuację zmarnował Bentancur.
W doliczonym czasie gry Sanchez wybronił świetny strzał Sona a Tottenham nadział się na błyskawiczną kontrę Chelsea którą wykończył Jackson.
Chwilę póżniej skompletował hat-tricka, ustalając wynik na 4:1 dla "The Blues".
Chelsea awansowała na dziesiąte miejsce w tabeli. Tottenham jest drugi, tracąc jeden punkt do Manchesteru City.
Reklama:
Oceń tego newsa:
magiczek0209.11.2023 19:51
bramka jest sędzia gwizdnie ;)
lysy8309.11.2023 17:30
Nowy bastshuyi cienias totalny
CFCF08.11.2023 15:31
Popisał się tym, że umie wykończyć sam na sam jak ma patelnię grając przeciwko 9 rywalom. No, przynajmniej w większości przypadków Parodia napastnika.
chelsea0207.11.2023 22:53
srakson sie nie popisal