aktualności
Półfinał Carabao: zadanie wyjazdowe zawalone!
Po pierwszym spotkaniu półfinału Carabao zawodnicy Chelsea mają w plecy jedną bramkę i przegrany mecz. Nosy do góry - półfinały to sprawa 180 minut, więc w rewanżu na własnym terenie trzeba pokazać drugoligowcowi, gdzie jego miejsce. Middlesbrough pokazało dziś jednak, że będzie trudnym rywalem do przełamania.
Po spotkaniu fala krytyki spotka zapewne naszego dotychczas najlepszego zawodnika Cole Plamera, który zawalił dwie stuprocentowe sytuacje pod bramka rywali. Cóż, nie był to jego dzień, co nie oznacza, że w rewanżu będzie podobnie.
Na samym początku być może londyńczyków uratował brak VARu: Axel Disasi bezpardonowo zaatakował we własnym polu karnym Emmanuela Latte Latha i pachniało jedenastką. Sędzia ostatecznie puścił grę, a zawodnik gospodarzy zszedł z boiska z kontuzją.
Potem względy zdrowotne wyeliminowały w ekipie gospodarzy Alexa Bangurę. Mimo tego Middlesbrough objęło prowadzenie: była 37. minuta, Levi Colwill dał się ograć na prawej stronie boiska, Isaiah Jones dośrodkował płasko do Haydena Hackneya, a ten dopełnił formalności z kilku metrów.
Chelsea miała przez większość meczu dużą przewagę, stworzyła ok. 20 sytuacji strzeleckich, bez porównania więcej niż przeciwnik, jednak była skrajnie nieskuteczna. Sam Cole Palmer mógł skompletować hat-tricka, ale brakowało mu spokoju.
Ekipa Mauricio Pochettino nie zdołała wyrównać i choć niczego jeszcze nie pogrzebała, to w rewanżu niespodziewanie będzie pod presją, bo to Middlesbrough przystąpi do niego z minimalną zaliczką.
Drugie starcie obu zespołów odbędzie się za tydzień we wtorek o godz. 21.00 na Stamford Bridge.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8313.01.2024 15:42
Zadna nowosc taki poziom