aktualności
Nawet osłabiony beniaminek za mocny dla Chelsea!
Spotkanie z Burnley miało był okazją na łatwe zdobycie punktów i rozgrzewką po międzynarodowej przerwie, skończyło się jedynie na remisie mimo, że beniaminek przez pełne 50 minut grał w osłabieniu a pierwsza bramka dla Chelsea padła z rzutu karnego podyktowanego w kontrowersyjnych okolicznościach...
Już początek meczu nie ułożył się po myśli Chelsea - The Blues zostali zepchnięci do defensywny a w 15. minucie do odpowiedzi został wezwany Petrović.
Londyńczycy stopniowo odzyskiwali pewność siebie: w 19. minucie Jackson został zatrzymany przez Muricia, ale w 21. minucie swoją szansę wykorzystał Disasi: obrońca zamknął dośrodkowanie posłane przez Mudryka. Radość trwała jednak krótko, gdyż sędziowie dopatrzyli się zagrania ręką.
W kolejnych minutach Chelsea wciąż napierała, ale na posterunku stał Murić. Ostatecznie do gospodarzy uśmiechnęło się szczęście: w 40. minucie Assignon został wyrzucony z boiska za drugą żółtą kartkę, zaś rzut karny pewnie wykorzystał Palmer.
Po zmianie stron grające w "dziesiątkę" Burnley zdołało absolutnie zaskoczyć rywali. Beniaminek - który radził sobie już bez Kompany'ego, również wyrzuconego na trybuny - zaprezentował świetną zespołową akcję we wzorcowy sposób zamkniętą przez Cullena.
Chelsea ruszyła po drugiego gola, ale nie mogła uporać się ze świetnie dysponowanym Muriciem. Reprezentant Kosowa skapitulował dopiero w 78. minucie po dwójkowej akcji Palmera oraz wprowadzonego Sterlinga.
Niemniej ostatnie słowo należało do "The Clarets". Beniaminek w 81. minucie wywalczył stały fragment, O'Shea skoczył do wysokiego podania i strzałem głową pokonał Petrovicia.
W końcówce londyńczycy postraszyli jeszcze rywali, ale sami też musieli uważać na ciągłe kontry, doskonałą okazję zmarnował Rodriguez. Koniec końców "The Blues" zremisowali zaledwie 2:2.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8304.04.2024 17:48
Spokojnie ten sam poziom dobry remis