aktualności
Boas: Nowy start
Zwycięstwo Chelsea nad Boltonem podreperowało punktowe konto zespołu w tabeli, ale też i morale zespołu, który miał ostatnio spore kłopoty z wygrywaniem. Na chwilę pewnie też usunęło czarne chmury nad głową Andre Villasa-Boasa, nic dziwnego, że po spotkaniu Portugalczyk był w dobrym humorze.
Czuliśmy ostatnio wielką presję na sięgnięcie po prawidłowe wyniki. Nie mieliśmy najlepszego okresu, więc zależało nam, aby wrócić na właściwe tory. Ta wygrana może oznaczać dla nas nowy początek, musimy mieć pewność dobrej formy i zrobić to samo co dziś w meczach z West Brom, Birmingham, Stoke i Napoli - rozpoczął Andre Villas-Boas.
Zwycięstwo było również ważne dla kibiców, zasłużyli na nie i ważne było, że dziś mogli rozejść się do domów z uśmiechem. Oni szukali tego uczucia tak samo jak my sami.
Dziś gole strzelali Luiz, Drogba, dla którego była to 99 bramka w Premier League i Frank Lampard. Dla naszego pomocnika był to z kolei 150 gol ligowy.
Sięgnęliśmy po inną formację niż w meczu z Napoli, gdzie postawiliśmy dwóch defensywnych pomocników przed linią obrony i Matę między liniami. Dziś wróciliśmy do klasycznego 4-3-3 ze świeżymi nogami. Lampard wrócił po kontuzji, otrzymał swoją szansę i dziś zagrał wspaniale. Tak, to był jego fantastyczny występ. Na trzech pozycjach o miejsce rywalizuje sześciu piłkarzy, to korzystne dla zespołu - tłumaczy sięgnięcie po weteranów Villas-Boas.
Mówiąc o wydajności Franka, trzeba odłożyć na bok jego bramkę. Lamps to nieprawdopodobny pomocnik, ze wspaniałym ruchem w polu karnym a jego występ nie dlatego był wielki, że strzelił gola, ale dlatego, że pomógł drużynie w posiadaniu piłki i obronie. Każdy rywalizuje o skład, ale jeśli ktoś będzie pokazywał takie występy, to może być pewny miejsca w jedenastce.
Jeśli chodzi o Michaela, to jego pierwszą grą po powrocie z kontuzji był mecz z Sunderlandem. Później grał przeciwko Manchesterowi United i Evertonowi, ale odpoczywał w spotkaniach z Birmingham i Napoli. To normalna rotacja, nic ponad to.
W pierwszej połowie mimo posiadania piłki nasi gracze bili głową w mur, przełamanie przyszło dopiero po strzale Luiza, po którym obraz gry się zmienił.
Uważam, że w pierwszej połowie byliśmy bardzo kompetentni, choć wobec obrony Boltonu nie udawało nam się zdobyć gola. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy zdobyliśmy bramkę i dołożyliśmy kolejną z akcji. Pierwszy gol zawsze daje ci więcej miejsca na boisku, dzięki czemu możesz dołożyć kolejne bramki - tłumaczy Portugalczyk.
Nasza pozycja w tabeli zależała ostatnio od różnicy bramek, która stawiała Arsenal nad nami. Dla mnie spadek na piąte miejsce nie był wielkim skandalem. Teraz bardzo ważny będzie jutrzejszy mecz Kanonierów z Tottenhamem, zobaczymy, jak uda nam się wykorzystać ich wynik. Albo zbliżymy się do Tottenhamu, albo wyprzedzimy Arsenal - kończy Boas.
Reklama:
Oceń tego newsa:
MrTomek25.02.2012 23:14
świetnie, oby tak dalej !
sebastian11125.02.2012 22:54
Oby ten wynik powtórzył się z Napoli
kupiec1825.02.2012 22:13
najważniejsze żeby z napoli 2:0 wygrać albo wyżej
WuJu25.02.2012 22:08
Mam nadzieję,że to początek serii zwycięstw Chelsea
lukaszcfc25.02.2012 21:19
W końcu Lampard zagrał jak należy
konradb125.02.2012 21:08
AVb i CFC sie rozkręca xd ;d
damian332225.02.2012 21:06
Wreście wypowiedz Andre która mi się bardzo podoba
Czempiondawid0825.02.2012 21:00
Mam jeszcze cichą nadzieję na TOP3 , wierzę w CHELSEA !
Dawid25.02.2012 20:57
Hahaha no pewnie ,że lepiej żeby wygrali Spurs bo my bijemy się z Arsenalem o 4 miejsce a na 3 nie ma szans przy takiej dyspozycji. Podobnie Arsenal.
LuKu25.02.2012 20:22
chyba jestescie niepowazni.. oczywiscie jutro wzsyscy trzyamamy kciuki za KFC, nie ma szans na 3 miejsce, fajnie by bylo jakbysmy 4 zajeli.