aktualności
Remis jak porażka. Chelsea znów zawodzi
Aż cztery gole oglądaliśmy dziś na Stamford Bridge, do tego doszła ku uciesze kibiców The Blues czerwona kartka Davida Luiza. Arsenal od początku spotkania musiał grać w osłabieniu, mimo to pokazał charakter i ostatecznie sięgnął po remis dwukrotnie goniąc wynik spotkania. Chelsea? Po raz kolejny to samo: brak chęci dobicia - tym razem osłabionego - przeciwnika. Kiedy to się zmieni?
Od początku spotkania inicjatywa należała do podopiecznych Franka Lamparda. Bliski uzyskania prowadzenia dla The Blues w 18. minucie był Callum Hudson-Odoi, ale piłka po jego technicznym uderzeniu z boku boiska trafiła w poprzeczkę.
W 26. minucie fatalny błąd przy próbie podania do bramkarza popełni Shkodran Mustafi. Piłkę przejął Hudson-Odoi, minął bramkarza, a następnie w polu karnym został powalony przez Davida Luiza.
Arbiter nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny dla Chelsea, a także pokazał czerwoną kartkę brazylijskiemu obrońcy Kanonierów. Kilka chwil później jedenastkę pewnym uderzeniem wykorzystał Jorginho.
Grająca z przewagą jednego zawodnika Chelsea spokojnie utrzymała korzystny dla siebie wynik do końca pierwszej połowy.
Wydawało się, że w drugiej połowie gospodarze nadal będą kontrolować wydarzenia na boisku, tymczasem w 64. minucie Arsenal doprowadził do wyrównania. Rajd z piłką niemal przez całe boisko zaliczył Gabriel Martinelli, który ostatecznie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Chelsea i pewnym uderzeniem trafił do siatki.
Emocji nie zabrakło również w końcówce meczu. W 85 minucie drugiego gola dla Chelsea zdobył Cesar Azpiliceuta, który uderzeniem z pięciu metrów wykorzystał dośrodkowanie z boku boiska po krótko rozegranym rzucie rożnym.
Kanonierzy nie zamierzali się jednak poddawać i trzy minuty później również zaskoczyli defensywę rywali. Kepę bardzo ładnym uderzeniem sprzed pola karnego zaskoczył Hector Bellerin.
Chelsea FC - Arsenal FC 2:2 (1:0)
1:0 Jorginho (k.) 28'
1:1 Martinelli 64'
2:1 Azpiliceuta 85'
2:2 Bellerin 88'
Reklama:
Oceń tego newsa:
lopez21.01.2020 23:57
@viper, żeby Cię wypunktować wystarczy mi mecz z Brighton.
Brakuje jakości i tyle. W normalnych okolicznościach powinniśmy byli prowadzić do przerwy 3:0 i wyjść na drugą połowę sobie pospacerować. Trudno o zadowalające wyniki kiedy nie ma się gwiazd w zespole, a jedyne aspirujące do tego tytułu to te wschodzące lub wygasające. Wyjątkiem jest Kante, ale od niego aż tak dużo nie zależy jeśli chodzi o strzelanie goli.
MrKrzysztof9721.01.2020 23:56
Szkoda, że nie udało nam się wygrać.
Valyn21.01.2020 23:46
Zgadzam się z Sepax problemem kępy jest jego 187 wzrostu i tak jak kolega napisal nawet curtua by to wyciągnął bo ma 199 cm i zasięg ramion dłuższy. Te 12 cm zrobiłoby różnice Kępa jest po prostu za niski!! Potrzebny jest jakiś bramkarz choćby do rotacji. Kępa ma zbyt pewne miescr nawet jak robi babole to będzie grał no nir ma innego bramkarza.. Tragedia!!
CFCHeadhunter21.01.2020 23:41
Na Leicester będą klapsy
sepax21.01.2020 23:37
@mgrKante - tak Cię z ciekawości zapytam... a na ile Ty wyceniasz kepe??? szczerze, ja byłbym w stanie za niego zaoferować maks. 15mln. a po wyczynie w karnych z city - nie dał bym za niego złamanego grosza. I będę szczęśliwy jeśli ten karzełek (najdroższy bramkarz świata) sobie odejdzie
bartosz81621.01.2020 23:36
Piłkę przejął Abraham a nie Odoi
mgrKante21.01.2020 23:33
Przypominam że kosztował 80 mln bo taką miał kwotę w klauzuli wykupu. Normalnie kosztowałby z 30 do 50 mln nie oszukujmy się.
sepax21.01.2020 23:30
Jeśli jeszcze chodzi o naszą gwiazdkę kepe... uważam że przy drugiej bramce, chodź strzał był precyzyjny i przy dalszym słupku, mógł to wybronić. W końcu kosztował blisko 80mln. jednak jest za niski i brakło poprostu zasięgu rąk! Myśle że równie słaby pinokio z Madrytu, by to wybronił.
zdebowiecki21.01.2020 23:25
Nie ma co płakać bo sezon trwa. Wiadomo rozczarowanie spore ale bardziej niż na kepie którego formą fakt jest kiepska ale nie on zawalił ten mecz. My powinniśmy strzelić więcej przy stanie 1;0 i tu jest bolączki całej drużyny. Kante w pomocy niewiele wykreuje bo to nie ten typ. Jorginho wiadomo. Nigdy asyst nie robił i tu zostaje kova który też liczb nie kreci ale w formie napędza grę niesamowicie. Więc tu w pomocy i kreacji jest problem to raz. Dwa to wykończenie. William Tammy i CHO wala w środek bramki. Jedyne wyjątki to strzał Barkleya Rydygiera i CHO z 1 połowy. Zawodzi wiec i wykończenie i kreacja . Przydał by się napastnik na poziomie żeby młody tammy odpoczal i ktoś kreatywny do środka . Inaczej będzie ciężko. Młoda drużyna młody trener nie ma co panikowac bo widać że kasa szastac nie będziemy. Inna sprawa że pech w Newcastle i pech dziś. Umówmy się że bellerin nie często tak zakręcić piłkę. A co do tej akcji uważam że jak tammy leżał to mogliśmy to wybić na aut żeby uspokoić grę gdy arsenal ruszył. Brakło doświadczenia i zimnej krwi
sepax21.01.2020 23:24
Po takich meczach jak dziś, ciężko nawet coś sensownego napisać, bo nawet się nie za bardzo chce. Trzeba sobie poprostu jasno powiedzieć... jesteśmy ligowym średniakiem i tyle! gramy przez 70 minut z przewagą i nie potrafimy dobić rywala, strzelamy szybko na 2:0 za chwile 3:0 do przerwy i jest po meczu.
Mogę sie założyć że gdyby to arsenal grał z przewagą przez wiekszą cześć meczu, wynik wyglądałby następująco... 0:5
Jestem też wielkim fanem Franka, ale od pewnego czasu mam wrażenie że sam zaczyna się w tym wszystkim gubić. Jeśli nie ogarnie zespołu to bedzie słabo.
Aaa... co z transferami??? powoli kończy się styczeń a u nas cisza.