Roberto: Bayern? Może być trudniej niż z Realem

Pokonanie Barcelony w dwumeczu pozwoliło Chelsea wejść do tegorocznego finału Ligi Mistrzów. Londyńczycy zagrają w nim o trofeum z Beyrnem na domowym stadionie rywala. Roberto di Matteo podzielił się swoimi odczuciami co do najważniejszego klubowego meczu który zamknie obecny sezon.

Kiedy zakwalifikujesz się do finału, wiesz, że staniesz naprzeciwko silnej drużyny. Bayern to zespół z bogatą historią w europejskich rozgrywkach, zagrają na swoim terenie, tak więc mecz z nimi będzie trudny, być może nawet trudniejszy niż gdybyśmy zmierzyli się z Realem Madryt - powiedział Roberto di Matteo.

Krytykę miejsca spotkania, które będzie domowym meczem dla Bayernu przedstawił dziś Kenny Dalglish, jednak trener Chelsea nie widzi w tym problemu.

To będzie tylko jeden pojedynek, każdy z zespołów przystąpi do niego z równymi szansami. To, czy miejsce meczu będzie miało znaczenie, okaże się dopiero po naszym starciu. Kiedy UEFA podejmuje decyzję o wyborze stadionu finalnej rozgrywki, nie wiadomo, jaki zespół w niej zagra, tak więc fakt, ze będzie to Monachium jest przypadkiem.

Zarówno Chelsea, jak i Bayern będą musiały poradzić sobie bez piłkarzy zawieszonych przez żółte kartki, jakie złapali w półfinałach. Mimo apelacji organizacji zawodniczych i zdań ekspertów, UEFA nie zgodziła się na anulowanie tych kar, choć taki zwyczaj stosowany jest choćby w Mistrzostwach Europy.

Byłoby idealnie, gdyby taka zasada obowiązywała również w Lidze Mistrzów. Czuję się rozczarowany wiedząc, że ci wszyscy piłkarze opuszczą ten najważniejszy mecz. Lepsze dla widowiska byłoby, gdyby zespoły przystępowały do finału w najsilniejszych składach. 

Jedynym pozytywem twardych zasad UEFA było przyzwolenie włodarzy tej organizacji na ewentualną celebrację zwycięstwa przez ukaranego czerwoną kartką Johna Terry'ego wspólnie z innymi piłkarzami, którzy zagrają w finale.

Ktoś w tym aspekcie użył zdrowego rozsądku. To dobra decyzja - kończy di Matteo.