aktualności
Tożsamość
Wiwatów i okrzyków na stadionie już nie słychać. Mourinho wrócił, ale euforia z tym związana szybko minęła, bo The Special One zwyczajnie się zmienił. Stamford Bridge zapamiętało go inaczej i dlatego z początkiem nowego sezonu czuje niedosyt, który karmiony stagnacją, będzie narastał.
Nikt nie przypuszczał, że powrót króla będzie się wiązał z królewskim stylem gry, który już od pierwszej kolejki widoczny jest w zachodnim Londynie. Mimo zapewnień ze strony trenera, Chelsea nie gra ofensywnej piłki, na jaką niewątpliwie stać tak silnie obsadzony personalnie zespół. Chciałbym napisać, że ich gra jedynie momentami wygląda śmiesznie, ale kiedy momenty przemieniają się w godziny, nie można się oszukiwać.
Tabela tego nie odzwierciedla, ale ten kto widział w tym roku niebieskich w akcji wie, że piłkarsko zrobili krok w tył. Regres jest tak wyraźny, jak błędne decyzje zarządu w związku z wypożyczeniem Lukaku do Evertonu, czy sprzedażą Sturridge?a w styczniu tego roku.
Chelsea, która wiedziała czego chce od piłkarskiego świata, zmieniła się w zespół, który szuka. Szuka napastnika, formy, sposobu na grę i tożsamości, którą straciła przez siedem różnych filozofii gry.
Trzy lata spędzone w Madrycie sprawiły, że Portugalczyk czuje się już lekko zmęczony. Klub Abramowicza miał być swoistym serum, które tchnie w tego jedynego i upragnionego przez kibiców trenera nowe siły. Coś jednak poszło nie tak. Zapewnienia o wielkim szczęściu i konferencje prasowe pod szyldem nie Special, ale Happy One?a, z dzisiejszej perspektywy wydają się być mydleniem oczu. I nie chcę mi się specjalnie wierzyć w okres przejściowy i problemy z nim związane.
Mourinho ma silny charakter, potrafi prowokować i straszyć słowami, ale czy tego chce czy nie, gadaniem bramek na boisku się nie strzela. W niebieskiej części Londynu mają poważny problem i jeżeli chcą coś osiągnąć w tym sezonie, a jak wiadomo Abramowicz zawsze ustawia poprzeczkę wysoko, trener musi otworzyć oczy.
Przyznaję, że Jose bardzo szybko przystosował się do sytuacji panującej w Londynie. W mgnieniu oka się pogubił i dołączył do zagubionej od ładnych kilku lat Chelsea. Trener, który opuszczał Stamford Bridge z tarczą, wrócił do swojego klubu bez pasji i głodu kolejnych zwycięstw. Już na starcie swojej drugiej przygody z The Blues zaznaczył, że jeżeli nie będzie wyników, bardzo szybko usunie się w cień. I to mnie zaniepokoiło. Mou nigdy nie otwierał tak wcześnie wyjść ewakuacyjnych. Zmienił się? Dojrzał? A może zmiękł?
Najbardziej może martwić fakt, iż tak nietuzinkowa drużyna coraz częściej sięga przeciętności, mimo że w składzie roi się od piłkarskich talentów. I nie chcę w tym momencie zrzucać całej winy na managera zespołu, ale wydaje mi się, że to właśnie on hamuje ofensywne poczynania takich piłkarzy jak Hazard czy Mata. Mourinho zaciąga hamulec ręczny, bo uważa, że należy bronić się całym zespołem.
Oczywistym jest, że obrona nie może zaczynać się tuż przed polem karnym, a piłkarze z przodu muszą angażować się w poczynania defensywne całej drużyny. Tak gra dzisiaj cały świat. Kluczem do sukcesu jest jednak fakt, że nie należy z tym wszystkim przesadzać. W Londynie dochodzi do sytuacji, kiedy obrońcy odzyskują piłkę, ale nie mają jej do kogo zagrać, bo wszyscy ofensywni piłkarze miotają się w okolicy Petra Cecha. Dlatego londyńczycy nie potrafią kąsać swoich rywali tak skutecznie, jak w przeszłości.
Problemy ze skutecznością napastników rodzą się wraz z filozofią gry całej drużyny. Dochodzi do tego mizerna skuteczność Torresa i Ba, oraz Eto?o, który jest pomyłką byłego szkoleniowca Królewskich. Jedyny snajper, w którym upatrywałem nadzieje, będzie w tym sezonie strzelał bramki dla Evertonu. Niestety.
Klęską zespołu jest utrata pierwiastka zwycięstwa. Chelsea nie wie jak wygrywać, a dodatku nie wie kim jest. Echo nieprzemyślanych do końca transferów i zmian na stanowisku trenera zagłuszyło głos, który dawał londyńczykom poczucie własnej wartości. Europejskie drużyny przestały bać się piłkarzy ze Stamford Bridge i pokazują to przy każdej nadarzającej się okazji. Nie trzeba przecież daleko szukać. Bazylea udowodniła w europejskich pucharach, że nie trzeba mieć w składzie gwiazd kupionych za grube miliony i że nie trzeba być stałym bywalcem Ligi Mistrzów by wygrać z zespołem, który jest murowanym faworytem w prawie każdym swoim meczu. Piłkarze ze Szwajcarii obnażyli wszystkie słabości The Blues, dając im bolesną, ale pouczającą lekcję pokory.
Pamiętam jeden tytuł artykułu sprzed kilkunastu lat, kiedy dopiero zaczynałem swoją przygodę z piłką. Brzmiał on mniej więcej tak: ?Śmiercionośny wirus Chelsea atakuje?. Wówczas gra Londyńczyków naprawdę powalała przeciwników na kolana. I nie liczyło się to, czy rywalem był Manchester United czy Barcelona, londyński taran dewastował wszystko i wszystkich na swojej drodze. Dziś patrzę na mutację tego wirusa i zastanawiam się czy nie przypomina on raczej destrukcyjnej choroby, która przede wszystkim niszczy swój macierzysty niebieski organizm.
felieton autorstwa Adriana Ligorowskiego
Reklama:
Oceń tego newsa:
sebastian11103.10.2013 12:35
Co to za artykuł, napisz go lepiej po sezonie, a nie na samym początku W chwile nie zmieni się stylu gry piłkarzy. Jose najpierw chce, by każdy był zaangażowany w defensywe, a dopiero potem będziemy grali ofensywnie. Jego taktyka polega na tym, że gdy stracimy piłkę w ataku i ruszy kontra przeciwnika u nas każdy piłkarz będzie mógł ją przerwać, ponieważ będzie nauczony grać również w def. To moje zdanie, ja kibicuję Jose, bo widzę, że wie co robi.
ashleycole303.10.2013 12:03
'ocenię pracę Jose po sezonie, bo możliwe, że jest PRZEREKLAMOWANY'.
Bk, Wicio w formie ;d;d;d
kubbak9203.10.2013 08:34
Totalnie nie rozumiem takiego spojrzenia na sprawę. Po pierwsze absurdem jest oceniać po tak krótkim okresie czasu trenera. Ma on swój styl pracy i jak dla mnie to najważniejsze bym dany koncept wprowadzał w życie. I tak żeby było jasno: pierwszym obrońcą jest napastnik we współczesnej piłce. Drużyna broni kolektywem nie tylko obrońcy. Chelsea brakuje jeszcze skutecznego przejścia z obrony do ataku i odwrotnie ale Mou wprowadza to w życie. Przy potencjale który posiadam taktyka Portugalczyka może przynieść niesamowite efekty. Zresztą nasza defensywa na ten czas jest jedną z lepszych w lidze. JT wrócił do formy i znów jest liderem na boisku. Przygasł trochę Hazard i Mata aczkolwiek przypomnę że CR7 którego teraz znamy jest właśnie "dziełem" Mourinho.
Zresztą pisanie o pomyśle Mou na drużynę jest mało istotny bo trzeba pamiętać o jednym: najważniejsze by trener miał idee. Prócz AVB nikt inny z trenerów Chelsea tego nie posiadał... Ani RDM, ani Benitez... Teraz przyszedł Mou i ma pomysł więc zamiast narzekać i pisać tyle bzdur to zróbmy to co umiemy najlepiej: kibicować i trzymać kciuki.
Najważniejsze dla tej młodej drużyny jest STABILIZACJA. Jose niech dostanie wolną rękę i robi to co chcę. Na błędach umie się uczyć a to jedna z ważniejszych cech. Abramowicz też musi się wykazać cierpliwością bo inaczej nadal Chelsea będzie grała ni jak... Jakość się tworzy przez długi czas... Zwłaszcza że Ci młodzi zawodnicy przeżyli po trzech/ czterech trenerów z których każdy preferował inną strategie...
Jeszcze raz napiszę DAJMY CZAS...
radon03.10.2013 07:38
Niestety, ale sporo jest prawdy w tym felietonie. Mourinho powrócił i z miejsca oczekiwania były ogromne. Początek zbyt udany nie był, ale trzeba pamiętać, że to tylko początek. Żeby oceniać pracę Jose trzeba jeszcze trochę zaczekać. W końcu na razie może jeszcze poszukiwać optymalnego ustawienia. Osobiście nie jest sceptycznie nastawiony do obecnej ekipy The Blues. Raczej ciężko, aby już od pierwszego dnia Chelsea stała się drużyną niepokonaną, na to przyjdzie czas, gdyż naprawdę ciężko zwątpić w geniusz trenerski Portugalczyka.
cube02.10.2013 22:36
Fatalny artykuł, tendencyjny i powierzchowny. Jak można oceniać grę, menedżera i transfery po MIESIĄCU gry? Czy tekst o tym śmiercionośnym wirusie, do którego autor się odwołuje, powstał we wrześniu pierwszego sezonu pracy Mou? Bardzo wątpię.
Rozumiem, że wszyscy przywykli do zmiany trenera co rok lub mniej, ale poziom kolejnych wypowiedzi powoli sięga dna. Dlaczego po bodaj 6 czy 7 trenerach, z których każdy chciał dać coś od siebie, nie daje się czasu na posprzątanie? Jeszcze LM udało się wygrać na adrenalinie ale już przecież poprzedni sezon to przecież porażka, ponadto mieliśmy 3 trenerów i ktoś musi posprzątać. A na to TRZEBA CZASU.
Gadka o napastnikach też zawsze spoko, szkoda, że już nikt nie pamięta, jak chciano się pozbyć Studge'a, poza tym zawsze jest to samo - Torres, Ba i Eto'o gdzie indziej strzelali, u nas nie. Skąd gwarancja, że Lukaku by podołał? No ale Polak zawsze mądry po fakcie i dla narzekaczy nieważne, kogo by wypożyczono. I tak postąpionoby źle.
EdgarFreemantle02.10.2013 22:08
Autor felietonu patrzy na Chelsea bardzo sceptycznie i wybiórczo. Zagłębia sie w tajniki, które sa tylko i wyłącznie Jego subiektywna SPEKULACJA.
Doszukuje sie podtekstów na podłożu psychologii i sposobu myślenia trenera, o czym nie może mieć pojęcia!
Chelsea nie powala stylem ale konsekwentnie go szuka i z każdym meczem bedzie tylko lepiej. Można mowić wiele o Mourinho ale jest to specjalista najwyżej próby. Na nasze szczęście nie tylko my w PL jestesmy zagubieni, co daje nam wiecej czasu niz byłoby nam dane w normalnych okolicznościach.
Europa sie nas nie boi? Bzdura. Bazylea dała nam lekcje?
To sa wyjątkowe okoliczności, które zdarzają sie każdemu. Barca przegrywająca z Glasgow czy Real dostajacy baty od Kopciuszka- Atletico to tylko maly przykład na to, ze każdy sie potyka.
Autor pisze, ze wg prasy Chelsea kiedyś była wirusem? Wczorajsze nagłówki brzmiały podobnie: 'zabójcza chelsea' 'bezlitosna chelsea'.
Powiecie, ze przeciwnik z niższej polki? Rozgromili rywala w świetnym STYLU na ich własnym, trudnym dla nas terenie 4-0!!
Jedynym problem niebieskich jest nieskutecznośc 'dziewiatek' ale zamiast ciagle narzekać, dajmy im trochę czasu. Szanujmy prace naszych piłkarzy i trenerów, zamiast pisać wypracowania w stylu brukowego, jednodniowego dziennikarza, który krytyka szuka taniej kontrowersji.
Edgar F
Mako02.10.2013 21:58
"Jedyny snajper, w którym upatrywałem nadzieje, będzie w tym sezonie strzelał bramki dla Evertonu. Niestety."kiedys gralismy pod napastnika,dluga pilka albo kontra.teraz wiecej jest kombinacji,zobaczymy co sie z tego urodzi
torox02.10.2013 20:53
mam bardzo podobne żeby nie napisać identyczne zdanie w tym temacie
funcool02.10.2013 20:33
Każdy ma swoje zdanie i to szanuje ja jednak w 100% się co do artykułu nie zgadzam. :o prostu ubliża on mojemu mysleniu i poglądom ale jak mówie szanuje każde zdanie
WicioCFC02.10.2013 20:22
Dobrze napisane, ja uważam, że póki co nie ma szału, bo zdarzyły się nie potrzebne przegrane, wypożyczenie Lukaku i inne rzeczy, ocenię pracę Jose po tym sezonie, bo możliwe, że skończy tak jak w Realu i po prostu udowodni, że jest zbyt przeceniany i przereklamowany.