aktualności
Kanonierzy rozsiekani przez szable Chelsea
Cztery gole w pierwszej połowie, kolejne dwie w drugiej - a wszystkie dla Chelsea. Co jeszcze? Czerwona kartka dla gracza Arsenalu (choć nie winowajcy ręki w polu karnym) i popsuty jubileusz Arsene Wengera. 6:0! Który z kibiców Chelsea spodziewałby sie przebiegu takiego derby Londynu?
Zwiastun wielkiego widowiska kibice zobaczyli już w trzeciej minucie. Andre Schurrle dograł z prawej strony do Samuela Eto?o, który znajdował się na czystej pozycji, ale Wojciech Szczęsny ruszył do piłki chroniąc swój zespół przed utratą bramki.
Kanonierzy odpowiedzieli już chwilę później. Tomas Rosicky obsłużył Oliviera Giroud znakomitym prostopadłym podaniem. Francuz wpadł w pole karne i oddał strzał na dalszy słupek, ale w pogotowiu był Petr Cech. Po kilku minutach kibice zgromadzeni na Stamford Bridge mogli obejrzeć już dwie bramki!
Zapach gola unosił się nad stadionem już od pierwszego gwizdka i nie trzeba było na niego długo czekać. W 5. minucie prowadzenie objęli piłkarze Chelsea Londyn. Eden Hazard rozciągnął grę do niepilnowanego z prawej strony Samuela Eto?o. Kameruńczyk przyjął piłkę, balansem ciała minął Alexa Oxlade-Chamberlaina i huknął w długi róg. Szczęsny wyciągnął się jak struna, ale nie był w stanie dosięgnąć piłki.
Gospodarzom było jednak mało i już dwie minuty później zdobyli drugiego gola! Pięknym strzałem na dalszy słupek z prawej strony pola karnego popisał się Andre Schurrle posyłając futbolówkę między nogami asekurującego go obrońcy. Zaskoczony bramkarz Arsenalu w tej sytuacji nawet nie drgnął! Arsene Wenger nie tak wyobrażał sobie początek swojego święta!
Już po dziesięciu minutach gry boisko musiał opuścić Eto?o. Kameruński snajper nabawił się kontuzji, która uniemożliwiła mu kontynuowanie gry. W jego miejsce na boisku zameldował się Fernando Torres.
Prawdziwy dramat Kanonierzy przeżyli dopiero w 15. minucie. Po strzale Edena Hazarda Oxlade-Chamberlain zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia słusznie podyktował rzut karny dla gospodarzy, ale to co zrobił chwilę później przeszło do historii futbolu. Arbiter pomylił się bowiem i pokazał czerwoną kartkę Kieranowi Gibbsowi, którego pomylił z Oxlade-Chamberlainem! Na nic zdało się nawet przyznanie do winy! Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Eden Hazard i pewnym strzałem zamienił go na gola.
W obliczu ekstremalnie trudnej sytuacji Wenger zdecydował się zdjąć z boiska Lukasa Podolskiego i wzmocnić szeregi defensywne. Niemieckiego napastnika zastąpił bowiem obrońca Thomas Vermaelen.
W 31. minucie próbką najwyższych umiejętności popisał się Wojtek Szczęsny. David Luiz podholował piłkę na wysokość dwudziestego metra i zdecydował się na strzał z dystansu. Futbolówka nabrała rotacji, a po drodze odbiła się jeszcze od nogi jednego z zawodników Chelsea. 23-letni golkiper nie dał się jednak zaskoczyć.
W dzisiejszym meczu słowo ?litość? nie istniało w słowniku piłkarzy Chelsea Londyn. W 41. minucie strzelili swojego czwartego gola. Po krótkim rajdzie prawym skrzydłem Cesar Azpilicueta dograł płasko do wbiegającego w pole karne Oscara, który z najbliższej odległości wpakował piłkę pod poprzeczkę bramki gości.
Po dramatycznych 45 minutach gospodarze zeszli na przerwę z zapasem czterech bramek. Z pewnością piłkarze Arsenalu nie mieli najmniejszej ochoty, by pojawić się na boisku na drugą odsłonę. W takiej sytuacji Kanonierzy musieli za wszelką cenę starać się, by nie dopuścić do straty kolejnych goli.
Po zmianie stron podopieczni Jose Mourinho nie zamierzali odpuszczać. Już trzy minuty później byli blisko zadania piątego ciosu krwawiącemu Arsenalowi. Najpierw strzał Fernando Torresa zablokował Per Mertesacker, a dobitkę z bliskiej odległości Davida Luzia obronił Szczęsny.
Najlepszą akcję w drugiej połowie podopieczni Arsene?a Wengera stworzyli sobie w 61. minucie, ale strzał Santiego Cazorly z ostrego kąta na dalszy słupek okazał się minimalnie niecelny.
W osłabieniu jednego zawodnika Arsenal nie był w stanie konstruować akcji ofensywnych. Ataki Kanonierów opierały się głównie na indywidualnych rajdach m.in. Tomasa Rosicky?ego. Defensywa The Blues nie miała jednak problemów z rozbijaniem akcji rywali zwłaszcza, że brało w niej udział dwóch, maksymalnie trzech Kanonierów.
W kolejnych minutach zawodnicy Chelsea świadomi wysokiego prowadzenia spokojnie wymieniali podania, stopniowo przesuwali się pod bramkę Arsenalu i wykańczali akcje strzałem zza pola karnego. Jeden z nich, autorstwa Oscara dał gospodarzom piątego gola w 66. minucie. Brazylijczyk huknął z dystansu, piłka nabrała rotacji, skozłowała jeszcze przed interweniującym Szczęsnym i wpadła do siatki.
Licznik bramek Chelsea przeskoczył na szóstkę już pięć minut później. Azpilicueta świetnie wypatrzył pędzącego środkiem pola wprowadzonego po przerwie Mohameda Salaha i posłał do niego dalekie prostopadłe podanie. Egipcjanin wyszedł na czystą pozycję i płaskim strzałem wpakował piłkę do siatki. Było to dla niego pierwsze trafienie na boiskach Premier League po transferze z FC Basel.
Porażka Arsenalu znacząco skomplikuje jego sytuację w rywalizacji o mistrzostwo Anglii. Drużyna z Emirates Stadium będzie musiała jak najszybciej otrząsnąć się po fatalnej porażce. Już za tydzień czeka ją kolejna ważna dla losów mistrzostwa konfrontacja. Tym razem rywalem Kanonierów będzie Manchester City.
Chelsea FC - Arsenal FC 6:0 (4:0)
1:0 Eto'o 5'
2:0 Schurrle 7'
3:0 Hazard (k.) 17'
4:0 Oscar 42'
5:0 Oscar 66'
6:0 Salah 71'
Reklama:
Oceń tego newsa:
Velitaliano22.03.2014 17:03
Chelsea na szóstkę z +
Seba6522.03.2014 16:51
Zwycięstwo z nimi to zawsze wspaniałą chwila.Taki pogrom to coś wspaniałego. Cudowny dzień dla każdego kibica Chelsea. Teraz najważniejsze to nie zgubić punktów ze słabszymi rywalami. Jeśli to się uda to będzie mistrz.
ashleycole322.03.2014 16:25
Czułem, że wygramy, no ale kurde - takiego pogromu to sie nie spodziewałem. Pomijając kartke dla Walcotta (;D), kluczem do tej wygranej były 2 szybko strzelone gole - one dały nam pewność na kolejne minuty, a po czerwieni dla gracza Arsenalu to już mieliśmy lajt do końca meczu. I tak powinniśmy grać w każdym meczu, starać sie strzelić gola i zaraz potem poprawić a nie cofać sie i liczyć na kontry...
Brawo Sammy, takich goli to ja nawet w fifie nie strzelam. Świetne wejście w mecz, nie zawodzi na Stamford, japy krytykom pozamykał. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby Kameruńczyk został z nami na kolejny sezon.
Fajnie też, że Mou dał troche czasu Salahowi. Momo nieźle pokazał sie w tym meczu, a zwłaszcza pokazał, że posiada umiejętność świetnego ustawienia sie i wyjścia na pozycje. Chyba ze 4 razy wychodził do prostopadłych piłek, po jednej takiej padł gol. O tyle to dziwne, że to skrzydłowy i robiąc to, dublował pozycje Torresa, którego przy takich podaniach próżno było szukać na szpicy.
Gibbs=Ox=Walcott
ColeowyZelek22.03.2014 16:24
Przecież to Matić dał tego crossa do Momo...
lopez22.03.2014 16:22
Zwycięstwo z tymi śmieciami smakuje wyjątkowo.
icemanCFC22.03.2014 16:12
to bylo nasze po poludnie niema do tego zadnej watpliwosci .. mecz piekny .. czerwona kartka sluszna ale pan sedzia dal nie temu co trzeba to napewno przejdzie do histori wszyscy na plus szkoda FT9 ze nic nie strzeli bo zasluzyl na to COME CHELSEA PRIDE OF LONDON
BlueIsTheColourrr22.03.2014 16:10
Mecz nie wymagający żadnego komentarza , bo nie chce mi się chwalić każdego z osobna
Karko22.03.2014 16:09
hahhha beka z Arsenalu!
Brawo CFC! <3!!!
FrankiFan22.03.2014 16:07
świetny mecz nie przypominam sobie lepszego w naszym wykonaniu z tak mimo wszystko wymagajacym zespolem. Przed meczem pisalem ze licze na pogrom ale zazanczylem ze oznacza to dla mnie moze 3-0 szkonczylo sie na 6-0 nic tylko pogratulowac naszym zawodnikom bo po prostu wszystko zrobili kapitalnie i pokazalismy calemu swiatu ze w tym sezonie jest wszystko mozliwe nawet wygrana w LM.
BlueLucas22.03.2014 16:06
No to ciekawe czy teraz Wojtuś strzeli sobie selfie na Stamford Bridge Bardzo dobry mecz, utrzymujemy dobrą formę po zimnym prysznicu na Villa Park no i to cieszy. Dobrą wiadomością jest też 1 bramka Salaha dla Chelsea, może to Go podbuduje. Dzisiaj świetne zawody zagrał Shurrle - jak dla mnie to On był dzisiaj najlepszy. Ciekawe co z Eto'o? oby nie jakiś długotrwały uraz, bo prawda jest taka, że gdy nie ma Eto'o to nie mamy skuteczności w linii ataku. Torres? według mnie dobrze pracuje dla drużyny, zaliczył asyste, ale bramek jak nie strzelał, tak nie strzela, a napastnika rozlicza się przede wszystkim z liczby goli. No to co? o 16 trzeba liczyć na Fulham, bo grają z City